Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

boję się że nie dam rady

Polecane posty

Gość gość

Jestem kobitą po 30-tce. Mąż po 40-tce. Wiec dojrzali ludzie. O dziecko walczyłam przeszło 5 lat. Gdy się udało szalałam ze szczęścia. Teraz boję się że nie podołam. Mąż dużo pracuje i nie pomaga mi w domu. Tak też został wychowany niestety przez szanowną mamusię, która na domiar złego z nami mieszka. I jak mąż próbuj coś robić np w kuchni zaraz leci i go wyręcza lub wtrąca mu się że źle robi. Mi też próbowała ale nie pozwoliłam. Wiem że jak urodzę dziecko to sama będę się nim zajmować całą dobę boję się że nie dam rady. Nie liczę na teściową bo wiem że nie pomoże. Mąż w pracy mamy już nie mam a siostry daleko. Nie będę miała nawet kogo zapytać o coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to się tak wydaje, dasz radę, intuicja swoje robi :). poczytaj, popytaj zaufane osoby, idź na szkołe rodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem ci że często to lepiej nie pytać :D chyba że chcesz dostać rady typu dać dziecko wodę z cukrem do picia, albo kołysać 2 h do snu, bo najczęściej są tego typu rady :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze, dasz radę zobaczysz, jeszcze będziesz się śmiała ze swoich obaw. Po drugie, skoro teściowa jest wtrącalska, będzie się na milion % wtryniać do wychowania dziecka, więc się przygotuj na odpieranie ataków. Będą komentarze, że źle karmisz/ ubierasz, że wózek nie taki a czemu nie ma czapeczki na uszy przy 30 stopniach w lecie itd. Nie daj sobie wmówić, że coś robisz źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
opieka przez te pierwsze miesiące, jak dziecko jest zdrowe, nie ma kolek, to pikuś...nakarmić, przewinąć, przebrać, wykąpać, położyć spać, na spacer...to są mechaniczne czynności, załapuje się ten rytm szybko, zobaczysz :). ja też się bałam no jak wezmę takiego malucha na ręce, po 3 dniach w szpitalu już mogłam z nim latać ciągle na rękach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest ogromny plus takiej sytuacji- wychowasz dziecko po swojemu, wpoisz mu zasady, którymi chcesz, żeby sie kierowało i nikt nie będzie się do tego wracał. Ja też nie miałam nikogo do pomocy. Mąż wracał z pracy i nie palił się do opieki nad dzieckiem. Najtrudniejsze były pierwsze miesiące, kiedy świat stanął do góry nogami. A pietwsze tygodnie, gdy nawet przez kilka godzin siku nie mogłam iść zrobić pamiętam do teraz. Mała terrorystka z tych "nieśpiących" i wiszących ciagle na cycku. Żyłam jak w transie, zmęczona, niewyspana, polprzytomna. Ale przyszedł szósty miesiąc- koniec karmienia piersią, mała już siedziała i zaczęła interesować się zabawkami i światem. Później raczkowanie- jeszcze wiekszy luz dla mnie, bo czas spędzała na zwiedzaniu. A jak zaczęła chodzić, to już wogóle bajka. Teraz ma dwa lata. Jest bystra, wesołą i pomocną dziewczynką, ktora mowi zdaniami, chodzi bez pieluchy i potrafi sama wejsc na drabine :-) Na taką chciałam ja wychować i taką mam. Było ciężko na początku, ale nagroda jest ogromna. Tak więc odwagi, dasz radę. PS.Jestesmy w podobnym wieku i męża tez mam 10 lat starszego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taa mieszka z teściową i wychowa po swojemu :) dobre sobie :D przygotuj się na złote rady od teściowej czy o nie poprosisz czy nie.. A tak w ogóle to dojrzali ludzie a mieszkacie z teściową?? Jak dla mnie to jakiś niższy stopień dojrzałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest dziewczynka pietnastoletnia a dojrzała kobieta po trzydziestce. Nie da sobie w kaszę dmuchać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkanie z teściową to na milion % wtrącanie się w wychowanie dziecka!!!Dobrze ktoś wyżej napisał. Ja też urodziłam po 30-tce, też MIESZKAŁAM Z TEŚCIOWĄ i...po porodzie był koszmar, zero spokoju, dziecko ogarniałam bez problemu ale te złote rady, docinki, szpiegowanie na każdym kroku mnie dobijało!!! Wpadłam w depresję, w końcu ostatkiem sił wyniosłam się od teściowej do mamy (mąż ze mną) i tylko dzięki temu nie zwariowałam. Tak więc naprawdę polecam OSOBNE MIESZKANIE, to podstawa normalnej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki dziewczyny za wsparcie. Wiem że mieszkanie z teściową komuś może wydać się niedojrzałością ale to my z mężem wzięliśmy ją do siebie po śmierci teścia. Wolę mieć ją w domu niż biegać codziennie trzy ulice dalej żeby sprawdzić czy wszystko ok. Mamy duże wygodne mieszkanie po moich rodzicach. Wyremontowałam je za swoje oszczędności. Mieszkanie teściowa sprzedała i podzieliła dzieci. Wiele tego nie było. Odłożyliśmy z mężem na przyszłość naszej rodzinki. Teściowa męża późno rodziła. Wiec ma już prawie 80 lat. To nie jest wiek na samotne mieszkanie choć jej się wydaje że jest głową rodziny. Dla mnie mogła by być babcią i takie mam do niej podejście. Moja mama gdyby żyła miała by dopiero 55 lat wiec mogłabym na nią liczyć. Bardzo mi jej brak. To chyba jakaś lekka zalamka przed porodem ale minie. Dzieki jeszcze raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będzie dobrze...jak pojawi się maluszek ,to rozwieją się wszystkie twoje wątpliwości ...nie ma co się martwić na zapas. Pośpij i relaksuj się ile możesz ,bo później nie będzie na to czasu korzystaj..bo na odwrót już raczej za późno. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Relax i sen chętnie. Odwrotu faktycznie nie ma. Ale chyba bym nie chciała. Synek który się pojawi już w krótce jest sensem naszego życia. Muszę tylko trochę nad mężem popracować i to będzie najtrudniejsze. Zapisaliśmy się do szkoły rodzenia żeby nauczyć się opieki i mam nadzieję że uda mi się urodzić naturalnie bo kondycja przy maluszku jest potrzebna. Brakuje mi dużej rodziny w której się wychowałam. Nie wiem jak moja mama dała radę wychować czwórkę dzieci rok po roku. Nigdy nie narzekała. Zawsze mówiła że dzieci są najlepszym co ją spotkało. Jak silne były nasze mamy. Już dosyć rozczulenia się nad sobą. W pracy jestem twarda i zasadnicza a panikuję pod macierzyństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twarda i zasadnicza, bleeeee....Współczuję dziecku takiej matki :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jestem zasadnicza w pracy dla armii wścibskich bab. W domu i dla przyjaciół mam dużo serca i cierpliwości. Ale każdy czasem się podłamie. Dobrze że w moim wątku wypowiedziały się mądre, doświadczone kobiety. Za wyjątkiem tej z 19.49 gdybyś tyko potrafiła zrozumieć co czytasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×