Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy starzy kawalerzy nie potrzebują miłości?

Polecane posty

Gość gość

znam takiego jednego. ma 39 lat. podobam mu się, wysyła mi życzenia, walentynki. Ale chyba nie chce stałego związku. Wiem, że przez ostatnie 2 lata był sam, nie wiem jak wcześniej. Zawodowo radzi sobie dobrze, dużo czyta, ma swoje zainteresowania. prywatnie -uważam że jest trochę dziecinny. Ja bym z nim chciała czegoś więcej, ale jak on robi krok w przód, to potem 2 kroki do tyłu. Zrobił mi przez to lekkie zamieszanie w sercu i juz sie wewnętrznie wycofuję. Czy tacy starzy single nie potrzebują miłości=drugiej osoby na trwałe u boku i ogólnie rodziny? Nie rozumiem go, on mówi tylko że 'w jego wieku cięzko się podejmuje takie decyzje' i że im dłużej żyje, tym mniej wierzy w związki na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może ktoś mi odpisze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdopodobnie impotent

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no chyba nie, bo na seks ze mną to on byłby bardzo chętny. więc o co chodzi?..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce związku, woli być sam. Przyzwyczaił się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie woli luźny zwiazek czytaj seks bez zobowiązań, wyjsc razem, posiedziec, porozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no rozumiem...siłą go ciągnąć nie będę. tylko w takim razie po co te niezdecydowane próby, zapraszanie na kawę i wysyłanie walentynek? i pytanie przewodnie tego wątku...czy tacy ludzie - starzy kawalerowie- nie czują się samotni. przyzwyczaili się być sami, ale mówi się, że gdzieś tam w środku każdy potrzebuje miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha, a kiedyś spytałam go, jeszcze wtedy w ogólnie nie było nic między nami, czy chciałby dzieci - powiedział, że tak. dwójkę. Ale nic z tym nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zostanę raczej starym kawalerem o ile dożyję. Nie chce zakładać rodziny, dzieci nie lubię, samotnym można się czuć będąc również w związku. Są ludzie, którzy wolą być sami, lub mają samotnicze usposobienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
więc nie pytałabym, gdyby on nie wychodził z inicjatywą spotkań, seksu (którego nie było), nie wysyłał mi życzeń na walentynki i nie był zazddrosny (wypytywanie czy kogoś mam i wyraźna zazdrość jak raz się dowiedział, że byłam na randce). pytam, bo widzę pewną NIEKONSEKWENCJĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pulchny - i taką ewentualność biorę pod uwagę. że się boi. niestety od niego więcej się już nie dowiem, więc postanowiłam napisać tu , zapytać Was i potem zamknę temat...nie zmarnuję przecież najlepszych lat życia czekając na niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie pytaj nas tylko odważ się i zapytaj jego. Jeśli nie ma ochoty na Ciebie to powinien szczerze to powiedzieć. Jeśli natomiast się boi to może się odważy. Mężczyzna około 40 to nie jest młody dzieciak, który skreśli kobietę za takie pytanie. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytałam przecież...napisałam w pierwszym poście, co odpowiedział. że mało wierzy w związek na całe życie, że w jego wieku trudno się zdecydować bla bla bla i żebyśmy już wreszcie zbliżyli się do siebie...w łóżku. bo ja na razie mu odmawiam. (jestem z tych kobiet, które najpierw chcą związku). i że chciałby dzieci, nawet już. i że tak, chciałby się zakochać. no sorry, ale nie w jednym zdaniu mówi, że nie wierzy w miłość do grobowej deski, a drugiego dnia mówi, że chciałby. więc nic dziwnego, że piszę tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszę tu, bo nie rozumiem i wygląda na to, że on mi zrozumieć nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać, że człowiek pełen sprzeczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możliwe, że chce tylko seksu ale też istnieje taka ewentualność, że nie chce "kupować kota w worku" a możliwe też, że mu internet tak obraz realnego życia spaprał, że facet uwierzył w nieistnienie uczuć wyższych. Bez znajomości delikwenta trudno diagnozę postawić. Zdać się musisz na własne uczucia i intuicję. Tutaj raczej korespondencyjnego psychologa nie znajdziesz. To znaczy znajdzie się wielu, tylko nielicencjonowanych, to znaczy domorosłych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapraszanie na kawę i wysyłanie walentynek bla bla a co to jest, koledzy z gimnazjum porywają się na takie rzeczy :D ja mojemu koledze takie coś sprezentowałam na ur., płakał ze śmiechu jak bóbr: https://www.atakdesign.pl/pl/p/Kastor-Temperowka-Bobr/1912 szarpnęłam się, a co, nie ma do strugania w końcu porządny sprzęt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Starzy kawalerowie (do których sam się zaliczam}, potrafią żyć sami bez kuli u nogi w postaci kobiety, w tym wieku ogarnięty człowiek nie wieży już w mit dwóch połówek i innych tego typu zj******h pierdół. Może być w związku z kobietą, ale nie jest to konieczne do bycia w miarę szczęśliwym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pulchny dobrze pisze. Ten twój przyzwyczaił się do bycia samemu, lub przelotnych znajomości. Zapytaj siebie sama, czego TY chcesz i podejmij decyzję. Chcesz związku, spław gościa, szukaj innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za wypowiedzi. Pomogły mi... Ja chcę prawdziwego związku, więc będę szukała kogoś innego., oczywiście. Nie będę go uczyć, udowadniać, że warto spróbować zaangażowania, bo można dużo wygrać. nie jestem Matką Teresą. nadal jestem ciekawa odpowiedzi na pytanie tytułowe - więc jak ktoś jeszcze napisze, to fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem przekonany ze chodzi o lenistwo spoleczne. On by pewnie i chcial ale musialabys go pokierowac. On sam napewno nie doprowadzi was do zwiazku. Lata wolnosci spowodowaly , ze stal sie wygodny i leniwy. Do tego dochodza przyzwyczajenia. Podejrzewam tez ze jest to facet inteligentny, wiec do tego dochodzi analizowanie wszystkiego i rozbijanie w glowie na mniejsze elementy. W efekcie robi krok do przodu a nastepnie dwa w tyl. Sama musisz tym pokierowac, ale tez nie osaczac go za bardzo zeby sie nie wystraszyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja mogę tym pokierować tak, że będziemy w związku, zamieszkamy razem. Pytanie, na ile to ma sens, skoro on u samych podstaw nie jest tak zaangażowany jak ja. Ile ten związek potrwa. To by znaczyło, że ja bym też musiała się oświadczyć kiedyś mu - i liczyć z tym, ze mnie odrzuci, bo ślub to dopiero zobowiązanie - i 'zrobić' mu dziecko? Jakbym to ja nosiła spodnie, nie on ...a jestem młodą, ładną, wykształconą kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile masz lat autorko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko porażka to co piszesz, bo właśnie najgorzej jak sie baby biorą za sterowanie facetem i układaniem tych puzzli po swojemu. to juz nawet nie chodzi o to, że w razie czego wyhodowałabyś sobie taką fafułę na swoje upodobanie, ale o to, że najzwyczajniej w świecie po jakimś czasie takiego jednostronnego zaangażowania, a być może potem zadowolenia jeśliby ci sie udało, poczujesz się wypalona i jakoś znudzona tym misternym planem, który tak chcesz wcielać w życie. takie rzeczy muszą wychodzić obustronnie, jakoś 50/50, wtedy to jest niefrustrujące i w porządku wobec wszystkich. a wiadomo, z czasem każdy sie przyzwyczaja do swego dobrego, komfortowego i bezpiecznego świata, więc po co to na siłę zmieniać. może być total fun - matki, żony, córki i kochanki, po co to zmieniać :) stare panny też się wycwaniły i nie potrzebują rzepa u ogona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka ma 29 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i właśnie odpisałam na ten ciekawy post wyżej, że nie widzę sensu w kierowaniu tym facetem i zabieganiu o niego, bo jemu powinno zalezeć na związku NIE MNIEJ niż mnie. Inaczej długofalowo to się nie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale - tu jeszcze autorka - nie mówcie mi, że moze być total fun w samotności, z wygody i z kochankami na dochodne, bo ja za dużo fajnych związków widziałam i wiem, że życie singla może być zupełnie ok (obecnie jestem), ale nie ma nic piękniejszego niż prawdziwa miłość :) Nic. I święta z mamusią i kotem w wieku 40 lat to nie jest coś, o czym się marzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja napisalem wczesniej, ze powinnas przejac inicjatywe, jestem pewny, ze on chce ale ma wewnetrzne hamulce. Te hamulce to przyzwyczajenia, lenistwo a poza tym on pewnie nie jest pewny Twoich zamiarow. On sie boi zrobic ten decydujacy krok. Nie ma w tym nic zlego ze mu w tym pomozesz. A jak juz zobaczy ze lepiej mu z Toba niz samemu, to mu sie w glowie wszystko przestawi i nie bedzie juz sobie wyobrazal innego zycia. Wiem o czym pisze, bo co prawda jestem kilka lat mlodszy od niego, ale bylem kiedys w identycznej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×