Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jutro idę na łyżeczkowanie :(

Polecane posty

Gość gość

8tc puste jajo płodowe... Dostałam skierowanie do szpitala. Mam kilka pytan do kobiet, które przez to przeszły. Wiem, że wracanie do tego nie jest przyjemne, ale bardzo was proszę o pomoc. Czy iść jak najszybciej tj jutro? Jak to wszystko po kolei wygląda? Ile to trwa? Kiedy wypuszcza mnie do domu? Jakie znieczulenie dają? Mogłam o to wszystko wypytać lekarza, ale bylam tak zszokowana i załamana ta wiadomością, ze chciałam jak najszybciej stamtąd wyjść. A i znacie przyczyny pustego jaja u was? Dziękuję z góry za wszystkie odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Otoz za wiele ci nie pomoge bo fakt mialam puste jajo plodowe ale nie potrzebne bylo lyzeczkowanie. Donosilam do 13 tygodnia i samoistnie doszlo do krwawienia. Bardziej obfitego niz przy miesiaczce. Ale ja wczesniej chyba w 7-8 tygodniu od mojej ginekolog dowiedzialam sie ze nic z tej ciazy nie bedzie i jak wystapi krwawienie to zebym normalnie nigdzie do szpitala bo nie potrzeba lyzeczkowania a moga tylko niepotrzebnie macice uszkodzic.i faktycznie potem wszystko w porzadku bylo i jest . a powodem pustego jaja prawdopodobnie byl u mnie wirus gryby. Nie zachorowalam jakos specjalnie no ale jednak zaszkodzil.trzymaj sie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam ten zabieg z powodu ciąży obumarłej w 11 tyg. Skierowanie dostałam w piątek, w poniedziałek udałam się do szpitala tam położyli mnie na salę i zaaplikowali tabletki które miały wywołać poronienie. Pierwsza dawka nie zadziałała i dali kolejną, z następnymi 7 dawkami było to samo :/ w końcu w czwartek popołudniu skończyli mnie męczyć i wykonali ten zabieg. Jest on wykonywany pod pełnym znieczuleniem i trwa 15 min.. Do domu mogą puścić cie nawet po kilku godzinach, zależy jak będziesz się czuła. Ja do domu wyszłam na drugi dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Dziękuję za odzew. Wirus grypy? Mąż miał mega grypę a potem się okazało, ze to byly płodne dni, bo tak wiek ciąży wskazywał. No i poznałam po bolu piersi. Maz miał 39 stopni gorączki przez 4 dni i bral non stop jakies leki. No i jak go postawily kruche na nogi to wiadomo... Od początku nie mogłam uwierzyć, ze to ciąża, no bo przecież grypa osłabia...mam nadzieje, ze to jedyny powód dla którego tak się stalo. Oby nic poważniejszego. A o tym, ze go grypa to w badaniu ci wyszlo tak? Czy tak sobie lekarze mówili? Ja nie wiem kiedy jechac. Nie chce jutro bo chce jeszcze psychicznie sie na to bardziej przygotować, no ale w sobotę chyba mnie nie przyjmą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ginekolog od samego poczatku tj od 4 tc cos podejrzewala. To wiek ciazy z usg to hcg sie nie zgadzalo. W 7 tc od razu stwierdzila ze zarodek pekl przez to ze wirusa zlapalam. Mowilam ze nie mialam objawow grypy no moze poza katarem. Stwierdzila ze ktos w domu chorowal albo tylko przeniosl a ja zalapalam. Pomimo braku objawow bylam chora. Badan zadnych w tym kierunku nie robilam. Bo i po co. Nie myslalam wtedy o potwierdzaniu wirusa. Byc moze w twoim przypadku bylo tak samo. Mąż chorowal a ty tylko zalapalas i nic wiecej. A mysle ze w sobote normalnie powinni cie przyjac. Chociaz moge sie mylic. Bo wiesz jak to lekarze? Zalezy kto bedzie mial dyzur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko odezwij sie . co i jak? Jak sie trzymasz. Wogole tak o. Zagladam tu i czekam na jakikolwiek wpis od ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×