Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Za co Wy te domy budujecie

Polecane posty

Gość gość
gość 9,21 a te 60 000 wystarczyło na co? bo mi podobnie zostało na koncie i już siwieję bo jeszcze musimy ocieplić poddasze +kg, zrobić całą hydraulikę i ogrzewanie (piec mamy) no i oczywiście panele, płytki i reszta. o kuchni i łazienkach nawet nie chcę myśleć. a na pytanie autorki- wspólna praca mnie i moich rodziców. jestem jedynaczką, późnym dzieckiem (dla hejterek- 3rodzeństwa umarła) i wspólnie pracowaliśmy na to na gospodarstwie, działki nie kupowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:00 Na podstawowe wykończenie ścian, podłóg, kuchnia, lazienka, pokoje. Tak zeby mozna bylo sie sprowadzać. Hydraulika, ogrzewanie bylo zrobione, rury doprowadzone. Jeździliśmy i porownywalismy ceny płytek, paneli i udalo nam sie dostac takie jak chcieliśmy w niewysokich cenach. Czesc mebli mielismy, czesc dokupilismy. A pozniej sukcesywnie zmienialiśmy np robilismy kuchnie na wymiar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość golonka spod ogonka
gość dziś ooo tak golonko bo przecież NIKT nie może na swój dom zarobić własną pracą i absolutnie nikt nie moze mieć domu w dobrej lokalizacji. Tylko powiedz mi w takim razie kto mieszka w tych domach w miastach i bliskich sąsiedztwach miast? xxx po 1 nie mowie ze wszyscy opisani przeze mnie tak maja ale wiekszosc. po 2. jak ktos wyzej wspomnial wiekszosc ludzi mieszkajacych pod miastem i w miescie to zazzwyczaj ludzie wlasnie ok 4-50-60 letni, czesto dzielacy dom z dziecmi na pol. moja kolezanka mieszka w miescie, aleeeee dostala dzialke po rodzicach, oprocz tego rodzice sie wybudowali i dali jej mieszkanie wiec wziela tylko kredyt na wykonczenie... ma 36lat.druga sie buduje za olbrzymi kredyt. 3 dostała działke wiec kupna materialow na dom to nie az taki koszt, kuzynka meza sie owszem wybudowala za swoje, ale jakies 20km od miasta....wiec duuuzo taniej za dizalke niz w miescie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko zalezy jaki kredyt. Ja policzyłam hipotetyczna sytuację jakbyśmy w 2016 kredyt brali na mieszkanie, za 2 lata i jeszcze za 2 (w tych opcjach ile byśmy odłożyli brałam pod uwagę). Wyszło mi, że suche koszta kredytu (prowizje etc) za te 2 lata sa niemal równe kosztom wynajmu. W perspektywie 4letniej podobnie. W najgorszej opcji (długi okres kredytowania, mały wkład własny) w plecy będziemy max 10tys. Bo i tak i tak kredyt będziemy musieli wziąć. Tylko pytanie jak duży i na ile. Kilka wersji liczyłam oczywiście, w zalezności od wkładu własnego, długości kredytowania. Miasto 400-500tys mieszkancow. Koszt budowy domu pod miastem to własnie kwestia działki. I tak, to wszystko tak tylko by proporcje zobaczyć. Wiadomo, ze wszystko może się zmienić i albo mieszkania pójda w górę, albo odłożymy mniej itp. x Więc wolę poświęcić te nawet kilkanaście tysięcy i żyć z poczuciem bezpieczeństwa (nawet jak właściciel wypowie umowe - co mi się nei zdarzyło jeszcze to w dużym mieście bez problemu można coś znaleźć) niż wpakowac się przed 30 w kredyt i być potem uziemionym w jednym mieście. Bez kredytu jednak czuję się bezpieczniej zwyczajnie. Coś się nie uda - trudno, pakuję manatki, przeprowadzam się za pracą, ba, nawet wracamy od bidy do rodziców a nie martwię się co zrobię z 300 tysięcznym długiem. x W kredyt na dom na 100% nie będziemy się bawić. Mieszkanie łatwiej sprzedać niż dom na zadupiu (a w mieście nie ma co myśleć o domu) . Ale no nie poszpanuję na kafe, bo dopiero koło 30-35 jak los da to kupimy mieszkanie z małym kredytem, zamiast mieć posiadłość w wieku 25 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No na kredyt, a co myslalas? Że wszyscy maja 500 tys. w gotówce?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie do końca rozumiem dlaczego tyle tu osób wysmiewa sie z domu na wsi. Wieś wsi nie równa. Ja mieszkam na wsi, wies oddalona 10km od dużego miasta. Jak nie samochodem, to dojeżdzam autobusem MZK!!!!Tak dojezdza do nas autobus MZK. Na miejscu jest szkoła. 4 km mamy do wszystkich marketów typu Lidl, Biedronka itd. - gmina. Oczywiście na naszej wsi sa sklepy, ba nawet jest fitness. Jest tutaj urok wsi, czyli cisza i lasy, ale bez problemu mozna zamówic też pizze i dowiozą. Dawno już były prowadzone rozmowy aby naszą gminę wlączyć do miasta, tylko mieszkańcy wsi nie chcą. Wiadomo dlaczego kasa szła by do miasta, a nie jak teraz np. na oswietlenie jakiejś drózki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie nie smieje. mowie tylko ze zycie na wsi tansze niz w miescie. ale wy ich mieszkancy i tak wiecznie marudzicie ze wam drogo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za co? za wszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale kto się ze wsi śmieje? Po prostu nie każdy lubi tracić czas, nie każdy ma taki wymagania by mieć koniecznie ogrod i dom. Mieszkałam i w małym zadupiowym miasteczku, i na wsi bywałam po parę tygodni itd. No i w dużym mieście się czuje lepiej. Przyzwyczaiłam się do komfortu, ze o 22 mogę skoczyć do sklpu który jest 5min drogi, że lekarza mam na teraz, że jak jestem sama to się nie boję, ze ktoś mnie napadnie w domu (a niestety, w skali roku sporo miesięcy jestem sama), ze jak coś się stanie to dzwonię i mam wszystko na teraz., że kino to nie jest wielka wyprawa, tak samo pójście do restauracji - mam ochotę to idę. W jednej nie ma miejsc? nie szkodzi, blisko jest druga. Parki, zieleni akurat u nas sporo, 30-40min dalej jest puszcza, jeziora jak mam ochotę. Co kto lubi. Dla mnie dom na wsi to tak koło 50-60 by pasował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka nie do konca sprecyzowalam o co mi chodzi Zdaje sobie sprawe z tego, ze sa mniejsze miejscowosci i wsie, ale jak sie mieszka na pipidwce to o prace ciezej i zarobki sa zazwyczaj duzo mniejsze. Wiem, ze sama pochodze z takiej malej miesciny. Wiec jak nawet tanio dzialke kupicie czy dostaniecie za darmo, to skad macie pieniadze na postawienie domu bez kredytu ? Wpisuje sie tutaj masa mam, ktore maja wille za gotowke postawione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ale to ze piszą ze za gotowke niekoniecznie musi isc w parze z prawda. bo skad niby tyle tematow: jak dostac zasilek? jak ugotowac obiad za 10zł? w portfelu pusto-jak wytrzymac do wyplaty?hahahah no chyba ze wszystko na domy wydaly i teraz biede klepia, no ale chalupa z pieknym ogrodzeniem jest,sasiada zal sciska. :P wez sobie te przechwalki z przymruzeniem oka. bo kto maja 25-30lat maGOTOWKE na wybudowanie domu?nie znam takich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też gosć wyżej ma racje. Zobacz ile tu kotarianek (kawalerki z kotarami :P ) i jakie oburzenie, że ktoś ma 60m PAŁACE :D Fajnie na necie napisać, ze jest się takim super. Ale co z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 25 lat maz 30. Mieszkamy od listopada w nowym domu 118m2. Planujemy dwoje dzieci. Jest jedna coreczka 2,5 roczku. Dzialke kupił maz za 5000. Teraz jest warta 80 000. Do centrum miasta 90 000 mieszkańców mamy 12 minut samochodem lub 30 autobusem-6km. Co dalej. Z rodzinnego biznesu męża (w ktorym ja tez robiłam) postawiliśmy stan surowy otwarty. Dodatkowo 30 000 dala moja mama. Dobraliśmy 130 000 kredytu gdzie w momencie brania kredytu bank wycenil dzialke z domem na 330000. Rata 650zl. Opłaty to 350zl/msc. Na razie mieszkamy na dole bo nie potrzebujemy góry. A wynajem 2 pokoi u nas w miescie to 1200zl. Żyjemy sobie spokojnie. Powolutku robimy podworko( po zimie jest brzydkie bo nie zdążyliśmy przed ogarnac). Fajnie jest:) a bez tych pieniędzy z biznesu nie mamy dużych zarobków bo raptem 5000.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu wszystko zależy ile Ktoś zarabia i ile wydaje. Znam osoby, które mają dobre stanowiska a żyją od 1 do 1.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałas że masz spore dochody, ale co to znaczy dla Kogoś fajna kasa to 5 tys dla Kogoś 10 tys lub więcej. Wszystko zależy od tego ile odkładacie miesięcznie. Oczywiście nie każdy ma dom bez kredytu, ale takie osoby też są. Jeśli Ktoś ma dobry zawód i jest pobyt na takie stanowisko wiadomo że zarabia sporo i sporo też odlozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy dom na obrzeżach miasta 100tys. BudowalisMy sie sami, nigdy od nikogo nie dostaliśmy ani zlotowki. Najpierw kupiliśmy male mieszkanie, wyjechaliśmy za granice, mąż pracował a ja urodziłam dwoje dzieci. Oszczedzalismy, działka 60tys, z oszczędności stan surowy zamknięty. Ze sprzedaży mieszkania reszta. Dom 140m. Udało się bez kredytu i pomocy rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wez sobie te przechwalki z przymruzeniem oka. bo kto maja 25-30lat maGOTOWKE na wybudowanie domu?nie znam takich. x A to, ze ty nie znasz to nie znaczy, ze takich nie ma ;-) Ja nie znam nikogo kto by zginął w wypadku samochodowym czy to oznacza, ze takich ludzi nie ma? Albo inaczej nie znam nikogo z kredytem hipotecznym - tak wszyscy maja albo za gotówkę albo kredyty już spłacone czy to oznacza, ze ludzie nie biorą kredytów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My budowaliśmy się za gotówkę, działki też nikt nam nie dał (ok.12 km od miasta, 3 ha za 200 tys.). Większość to zarobki męża - jest inżynierem (ma swoją działalność, wyjeżdża na kilkudniowe "delegacje" do różnych krajów, lotnisko w odległości ok. 50 km, większość ekspresówką, więc to pikuś). Ja pracuję zdalnie w domu, max 4 razy w miesiącu muszę być w mieście (przy okazji robię zakupy, idę do kina, restauracji itp.). Żyć nie umierać :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy jest sens gdybania za co kto buduje jedni na kredyt jedni z pomocą rodziców inni pracowali za granicą .Wiadomo tylko ze zwykły szara k bez pomocy nie da rady jak ktoś ma fajną prace i zarobki to owszem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz za 500+

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomo ze tu na kafe ta wszyscy maja domy w mieście, bez kredytu za gotówkę i maja do 35 lat. W normalnym życiu to 1. Dostali dużo od rodziców. Sprzedali działki, stary dom itp 2. Charowali za granicą długi czas, przy okazji pobierając wszystkie możliwe zasiłki w Polsce i w tym kraju 3. Nie mają dzieci wiec ok 40 się te go domu dorobia Nawet ludzi z super płatnymi zaworami nie są w stanie zarobić w Polsce SAMODZIELNIE na dom. Bo dom plus działka to min 400 tys gdzieś na zadupiu do min 600 w dużych miastach. Tak jest w śród moich znajomych i znajomych męża a także znajomych znajomych:) ale wiadomo ze na kafe jest inaczej. Zawsze można się tutaj dowartościować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
działkę mieliśmy, ok 100 tys swoje pieniądze i o tego 300 tys kredytu na 30 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się do tego charowania. Pisałam wyżej i faktycznie kilka lat pracy za granicą. Nigdy nie dostaliśmy od państwa (pomijając na dzieci) ani jednego euro których mój mąż by ciężka praca nie zarobil. Pochodzimy obydwoje z raczej biedniejszych rodzin. I ja mam lat 29 a mąż 33 więc się da. Dom z działka kosztował nas 420tys. BudowalisMy aż 6 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My (będąc jeszcze na studiach) dostaliśmy w spadku małe mieszkanie po babci w opłakanym stanie. Własnymi siłami doprowadziliśmy do przyzwoitego stanu. Po ślubie przez 4 lata mega oszczędzaliśmy i uzbieraliśmy 120tys. Kupiliśmy działkę za 200tys. biorąc kredyt 120tys. i zostawiając sobie część oszczędności. Przez kolejne 2 lata dalej oszczędzaliśmy, załatwiliśmy projekt, pozwolenie na budowę i częściowo zagospodarowaliśmy działkę-robiła za rekreacyjną. Sprzedaliśmy mieszkanie za 250tys i kolejne 2 lata mieszkaliśmy kątem u rodziców (ciężki czas). Dobraliśmy 70tys kredytu na wykończenie. W tym czasie wybudowaliśmy dom i już się przeprowadziliśmy. Cała inwestycja na razie wyszła prawie 600tys. Obecnie mamy zadłużenie na 160tys i 11 lat do spłaty. Większość kombinuje i nikomu nie spada z nieba. (okolice Poznania)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, mniej więcej tak było i u nas, trzeba pokombinować, mieć coś na start i się uda, ja mieszkanie po babci wynajmowałam dotąd aż zarobiło na wkład własny do mieszkania na Bliskiej Woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ceny mieszkań, działek i domów w ogóle są wysokie dla zwykłego człowieka, który zarabia kilka tys. miesięcznie...my mamy 4,7 tys. na 3 osobową rodzinę. Na kredyt nie ma szans. Nie mamy zdolności. Żyjemy z dnia na dzień. Nic nie planujemy. Miałam biznes, musiałam zamknąć bo nie przynosił zysków. Nie było sensu ciągnąć tego, zrobiłam co mogłam żeby to rozruszać. Po roku czasu odpuściłam. Poszłam do pracy na etat do biura jako sekretarka i tak tu siedzę za 1200 zł i mam dość pieprzonego życia. Studia zaczęłam nie skończyłam bo straciłam pracę w trakcie i już mnie na nie stać nie było. Nie wróciłam. Nie widzę już dla siebie perspektyw. Będę w tym biurze siedzieć do śmierci i czekać na mieszkanie komunalne od miasta. Kredyt na remont może uda się wziąć. Ot taka rzeczywistość...już się pogodziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestesmy z mezem w trakcie budowy, mamy po 26 lat. Budujemy dom na wsi okolo 7 km od duzego, wojewodzkiego miasta, do naszej miejscowosci tez dojezdza autobus miejski:) Dzialke dostaliśmy od tescia. Dom w surowym stanie zamkniętym zbudowaliśmy sami, bo pracujemy ciężko i potrafimy odłożyć. Na wykończenie dostaliśmy od drugich rodziców, przewidujemy tez wzięcie malego kredytu. Za pare mirsiecy sie wprowadzamy, tuz przed moim porodem :) Tak wiec bez pomocy rodziców, młodym ludziom byloby ciężko. Jednak gdybym tej pomocy nie miała wolałabym wziac kredyt i splacac raty niż siedziec w wynajmowanym mieszkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od "wolalabym" do realnych mozliwosci jeszcze daleka droga, dziecko... Uwielbiam takoe madrosci z ust ludzi ktorym 75% interesu sponsoruje rodzina :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polska mentalność... Zamiast zazdrościć weź sie za robote, bo inaczej będziesz siedziec do konca zycia w wynajmowanej klitce. Mnie tez rodzice pomogli i jestem im za to wdzieczna, wiem ze mam szczęście. Ale jak widzę takie bzdziagwy jak Ty to jestem w szoku i wspolczuje bo pewnie w zyciu Ci sie nie układa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Kafeteryjna jaszczurka wypelzla by pluć jadem :D Nam teściowie zrobili wesele i kupili dzialke, a moi rodzice postawili dom. Ciekawe co powie na to, ze wklad rodziców to 100 %.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×