Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zmiana mojej teściowej na lepsze. Poczytajcie, czy to możliwe czy udawane?

Polecane posty

Gość gość
Wiesz dziwi mnie twoja reakcja po co pytasz na forum skoro Cię tak bulwersuje moja wypowiedź nie napisałam nic co by Cię moglo obrazić. Wyraziłam swoją opinię a wiem co czujesz bo to przeżyłam Rozumiem opinia się nie spodobała oczywiście robisz jak uważasz . Pozdrawiam I nie pisz nie chce mi się z Tobą rozmawiać bo to niezbyt dobrze świadczy o twojej kulturze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,zaczynam ciebie mało rozumieć?. Piszesz teraz AA może sobie przytulac kiedy chce.Zdecyduj się w końcu czy chcesz jak twoja szwagierka być? Bo najpierw tak potem tak. Myślę że powinniscie sobie oboje przemyśleć,bo dziecko to nie zabawka! Gdyby moja tak postąpiła że mną to powiedziała bym ,,nie'' a ty chyba sama nie wiesz czego chcesz.Chyba że zaczyna się rywalizacja między szwagierka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:30 myslisz mnie z kimś, ja, autorka tematu, nie kłociłam się z Tobą, to inna osoba Ci odpisała że nie obchodzi jej Twoje zdanie. ja się tak nie wyrażałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:31 nie chodzi o to. Żadna tam rywalizacja, ja jestem za zdecydowaną redukcją roli teściowej w moim życiu. Za dobrze to to na nas w nadmiarze nie działa. Chodzi mi po prostu o to, że jak ona powiedziała ten tekst: "mój dzidziuś" to ja jej groźnie odpowiedziałam że na pewno nie jej a nasz. Wtedy ona jakaś taka była zmieszana i zapytała czy chociaż przytulić można będzie więc powiedziałam że będzie można, w koncu chyba jest babcią. Musiałam tak powiedzieć bo to było przy jej siostrze i szwagrze i co, wyszłabym na potwora który babci bedzie zabraniał wnuczki prztulić? zastanów się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kazdy moeze sie zmienic, taka prawda, ale badz ostrozna i czujna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 13:31: a co jej miała odpowiedzieć, NIE NIE BEDZIESZ PRZYTULAC MOJEGO DZIECKA? pieluszki wam sie na głowe rzucają mamuśki...same jestescie zaborcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To droga autorko przepraszam. Moja rada wyznacz granicę działa jactez jak któraś dziewczyna napisała nie przyjaźnie sie z teściową ale mam poprawne kontakty i mąż zadowolony i ja więc jest dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyznaczę granicę i juz zaczynam je wyznaczać. Kazałam się już stanowczo nie wtrącać do wyboru imienia bo już miałam nieprzyjemna sytuację którą zresztą Wam opisałam. Tak samo jej pokazałam jakie wyrażanie się o dziecku nie podoba mi się, czyli zawłaszczanie typu "mój dzidziuś". Czasem myślę, że ona jest chora...bo zdrowy człowiek nie mówi takich rzeczy chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako mezatka 22 lata, z doswiadczenia wiem, ze takie osoby jak ta tesciowa i szwagierka to zawsze za mordy trzeba trzymac i z niewidzialna tarcza ochronna przed soba... Tzn. Nigdy nie mozesz sie rozluznic, przyjaznic, wygadac, zapomniec z kim masz doczynienia, wiec nie ronic zadnych babskich wieczorkow, pogadanek, spowiedzi itd, bo p***y w momencie, kiedy bedzirsz najsłabsza to wykorzystają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem że do szwagierki synka powiedziała kiedyś "mój synku", co bardzo zdenerwowało jej synową , po chrzcinach wszystkim wydzierała becik z małym...a to był dopiero początek. Mówiła synowej: "źle ubrany", "źle trzymacie", "źle karmicie" aż w koncu taką burze jej zrobili że się ogarnęła. no a teraz tamta synowa jakby zapomniała o numerach tesciowej i jej podrzuca dziecko bo chce "odpocząć". dla mnie to dziwne.... no więc jestem ostrożna i nie popełnię ich błedu z pobłażaniem babci jej numerków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:41 dlatego ja im nie ufam i nie ukrywam że nigdy im się nie zwierzam... a jak wychodzę od teściowej z mężem to czasem łapię się na tym, że kurczę byłam miła a przecież ja jej nie ufam i nie zaufam, więc to wszystko jest takie męczące, takie udawanie, nie lubię być nieszczera ale jaka mam być? dla dobra sprawy (w koncu to matka męża) nie moge przeciez robic scen niechęci i odstawiać jaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj a ja tych z was co nastawiaja autorke anty tesciowa nie rozumiem. moze kobieta cos zrozumiala? dajcie ludziom szanse. wiadomo trzeba byc ostroznym ale moze naprawde tesciowa sie ogarnela i zmieni zle przyzwyczajenia w koncu chyba zalezy jej na kontakcie z synem i wnukami w przyszlosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno powiedzieć, ale ja opiszę Ci moją historię z teściową. Podobna sytuacja, matka jedynaka, tylko że dość egoistyczna, posiadająca zaborczą matkę. Od jego urodzenia, to właśnie jej matka się nim zajmowała, teściowa nigdy nawet nie wykąpała syna, ogólnie była typem imprezowiczki, zamiast siedzieć z synem, to po pracy szła do biblioteki, do kina, na kawę, na piwo, na prywatkę. Babcia chyba widziała we wnuku zmarłego syna i to ona przejęła rolę matki, co było na rękę teściowej. Gdy mąż miał 14 to wyjechała za granicę. Swój brak zainteresowania nadrabiała pieniędzmi, po prostu kupowała syna i tak było długo. Teraz do sedna. Mimo, że sama nie kwapiła się do zajmowania się synem, spędzania z nim czasu, to była strasznie o mnie zazdrosna, do czego się z resztą przyznała. Ja, głupia gęś wchodziłam jej w tyłek, robiłam to dla męża, bo on był taki dumny, że nadskakuję mamusi. Ona co roku przyjeżdżała na miesięczne wakacje do kraju, zapraszała nas do siebie. Ja jako, że jestem fryzjerką, to zawsze wymyśliłam jej ładną fryzurę, dobierałam odpowiedni kolor, namawialam ją na zmiany, co w rezultacie jej się podobało, ale zawsze musiała marudzić. Robiła to, jak mąż nie widział, przy nim pięknie zdrabniała moje imię, była przemiła, zawsze jakiś prezent przywiozła. W między czasie trochę u niej mieszkaliśmy za granicą, tam szczególnie po alkoholu dawała mi popalić, ale też dyskretnie. Za którymś pobytem w kraju przyjechała do mojego domu, by poczekać na syna, który zawiezie ją do siebie. Przez 8 h zmaltretowała mnie psychicznie, celowo zalała łazienkę, by z uśmiechem na ustach zakomunikować, bym ją powycierała, czepiała się szczegółów dotyczących opieki nad naszym małym dzieckiem, choć sama ekspertką w tej dziedzinie nie była, z nieukrywaną przyjemnością kilka godzin mnie gnoiła, aż zadzwoniłam do męża, by natychmiast ją od nas zabrał, oczywiście on uznał, że przesadzam, że jestem do niej uprzedzona itp. Minął rok i kolejne wakacje. Zaprosiła na obiad moją mamę i nas, jej mieszkanie oddalone jest od naszego 50 km, więc konieczny był nocleg. Wpierw przyjechałam ja z córką i mamą, a maż po pracy do nas dołączył. Była godzina 14 ta, a teściowa już podpita zaczynała mi docinać. Oprócz nas zaprosiła swoje koleżanki i zrobiła sobie ze mnie kelnerkę, bezczelnie każąc mi co chwilę latać do kuchni i z oburzeniem twierdząc, że koleżanka ma pusty talerz. Mąż dopiero wtedy zorientował się, że to nie moje uprzedzenie, zaczął ją uspokajać, a ona już bez hamulców pojechała. O 2 w nocy wyrzuciła nas z domu, była już mocno nawalona. Mąż (czego mu nigdy nie wybaczę) został z nią, bo dostała pijackiego amoku i bał się, że sobie zrobi krzywdę. Takie egoistki tego nie robią. Musiałam prosić kolegę, by po nas przyjechał. Minął rok, teściowa zadzwoniła i poprosiła, bym znowu przyjechała na obiad, była miła, powiedziała, bym się nie bała, nic nie odwali, chce przeprosić, mężowi bardzo na tym zależało, a ja głupia się zgodziłam i tak od nowa, tylko już bez drastycznych ekscesów. Znowu mi docinała, dokuczała, czyli miała świetną zabawę. 2 lata temu, czyli na 17 rocznicę poznania się doszło do awantury między mną, a mężem. On wówczas był pijany, a ja uderzyłam w jego czuły punkt, czyli mamusię. Sam nie wie, dlaczego to zrobił, ale to zapewne przez alkohol i zadzwonił do niej z żalem, a ta wniebowzięta, że pierwszy raz po tylu latach mąż na mnie najeżdża, bo do niej bronił mnie i na odwrót. Ja byłam przy nim, jak rozmawiał i usłyszałam głośne słowa teściowej 'od początku ci mówiłam, że to kawał sooczy i żebyś ją kopnął w dupę..' Wtedy powiedziałam dość. Dość upokarzania, dość wchodzenia jej w zad i ta złość na siebie, że bez honoru pozwalałam jej przez tyle lat na dokuczanie mi. Od 2 lat jej nie widziałam, nie rozmawiam telefonicznie, kilkukrotnie, gdy chciała mi na święta złożyć życzenia mówiłam do męża, że teraz nie mogę rozmawiać, ze jestem zajęta, to z bólem do naszej córki powiedziała, że jak dzwoni, to ja albo rybę smażę albo się kąpię. Nigdy więcej tej baby, na szczęście gdy ona zjechała do Polski i teraz woła pieniądze z perfidnego kredytu, jaki mu udzieliła-my wyjechaliśmy za granicę. Oczywiście mąż jej pomaga, ale dopiero ostatnio mi się przyznał, że doskonale wie, jaka jest jego matka, że wcale nie ubolewa nad tym, że się nim nie interesowała, że ograniczyła się do dawania pieniędzy, teraz już wie, że nie musi mamy wybielać, bo ja już nigdy się z nią nie spotkam i nie uwierzę, że na stare lata się zmieniła, chyba że na gorsze. Z wnuczką nie ma żadnego kontaktu, poza telefonem na urodziny, czy święta, więc nie istniejemy już dla niej, mimo że ona ponoć bardzo się stara, by znowu przeprosić, szkoda że nie robiła tego, jak ja się starałam, jak łzy do oczu napływały przy kolejnym jej komentarzu pod moim adresem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko,powiem z doświadczenia NIE wierz teściowej,Byłam świadkiem rozmów teściowych ponieważ pracuję w hotelu,i wiesz co przez telefon cud,miod,orzeszki a po nim takie obgadulstwa az mnie na wymioty brało! falsz i jescze raz fałasz! Moja powiedziala do męża ciotki,, jak będe udawać miłą to będe mieć syna i wnuka :O synową udaje że lubie bo zmuszona byłam zaakceptować! i co wy na to? religijna,do rany przyłóż a ja głupia dałam się nabrać,W RODZINIE JESTEŚMY Z MĘŻEM SKREŚLENI! bo niechcemy miec doczynienia z chorym i nadgorliwym i fłąszywym babskiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:21 to jakaś nawiedzona baba ta Twoja teściowa. Niech się nie dziwi że tak reagujesz. Moja niby przy mnie cacy już teraz, ale nie wiem co gada innym na mój temat, a mam powody by sądzić że nieźle mnie obgaduje. Powiem tylko tyle, że jak jesteśmy tylko we trójkę czyli ona, ja i jej syn, to wszystko ładnie pięknie (od kiedy syn ją ustawił) wręcz wchodzi mi w tyłek z wazeliną. Co bywa mega sztuczne. Natomiast kiedy spotkanie jest w większym gronie, to ona przy swojej siostrze jednej czy drugiej ma dziwną minę jak my z męzem wchodzimy, nagle śmichy chichy cichną jest niezręczna cisza i czuję że ona mnie z tymi siostrzyczkami swoimi obgaduje, bo zupełnie inaczej (z dystansem, dziwnie) zachowują się i jedna i druga wobec mnie a całkiem inaczej jest jak teściowa nie ma obok siebie sióstr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:46 mój powyższy wpis chyba świetnie oddaje to co mówisz. Ja to czuję po prostu że ona mnie obgaduje do koleżanek, siostry...przecież skądś to ich zmieszanie i dystans się bierze, a tesciowa w ich towarzystwie jest nie do poznania. już nie ma wazelinki i dobroci, jest dziwny dystans...masakra, no gniazdo żmij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od nawiedzonej teściowej
Autorko-czyli bardzo podobnie, jak u mnie..to nie wróży dobrze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od nawiedzonej teściowej
Dodam jeszcze, że kiedyś przyjaciółce teściowej coś się wyrwało, jakoby psy na mnie wieszała...ale to zignorowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O matko kochana
Kurcze,same wyciagnijcie wnioski.ją nie jestem przeciwko tesciowym ale jestem przeciwna fałszu i wsadzaniu nochala! Dziewczyny moja też tak się zachowywała przy rodzinie.I wiecie co ciotki męża mnie o tym informowały ... Zerwalusmy kontakty całkowicie i nie gadajcie że babcia itd bo żyć w takich stosunkach na pokaz i tego uczyć dziecko?! Nie! Z rodziny męża wiedzą że mną GA odwiedzić nas,drzwi są otwarte dla nich ale nie dla teściowej! Że ich nastawila przeciwko mnie szczególnie to drugą sprawą i dlatego nie odwiedzają. Mąż powiedział mi że jak usłyszy ich żale odnośnie matki to powie wszystkim jak ich obgadywala. Przestanie się wybielic naszym kosztem. Na dzień dzisiejszy wiemy oboje że pidjelusmy bdb decyzję w urwaniu kontaktów naszych i dziecka z nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O matko kochana
Sorki za byki ale mam dziecko na rekach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakieś same wypaczone synowe tu piszą czepiające się pierdoł, nie żyjecie własnym życiem tylko co ludzie powiedzą !! te porąbane teściowe wychowały waszych porąbanych mężów a wy takie mądre zacne i nieskazitelne podobno tych mężów kochacie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z doświadczenia ci powiem , moja teściowa też mnie nie lubi ale przy innych to taka miła dla mnie zawsze była. Manipulantka bo mądra dojrzała kobieta nawet wytknąć mi coś potrafiła z klasą przy innych. Zawsze robiła z siebie ofiarę przed innymi a ze mnie niewdzięcznicę. Ale widocznie nie wszyscy jej uwierzyli , bo dowiedziałam się od źródeł co ona na mnie klepała. Nagle zmieniła nastawienie gdy zaszłam w ciąże, przestała się wtrącać, nawet gdy teść przychodził do nas zapytać jak tam remont to ona po niego przychodziła i mówiła: chodź już, oni wiedzą co mają robić , nie wtrącaj się. Przestała pytać męża jaki kolor na ścianach będzie , tylko mnie pytała. Parę razy zapomniała jeszcze założyć maski i pytała przy mnie męża : a tu co będziesz sobie robił, za chwile poprawiała się : co będziecie sobie robić. Zrobiła się normalną babką, już ja wiedziałam dlaczego chce sobie ze mnie przyjaciela zrobić, wiedziałam, że wojna ze mną oznacza rzadkie widzenie dziecka. Ale ja nie wybaczyłam i przyznam szczerze , że olewam ją totalnie i traktuje jak powietrze, odpowiadam półsłówkami, nie szanuję jej już i nie będę. Próbowała ugrać nawet jak córka się urodziła, ale ja nie wpuszczam jej do tego świata. Raz pozwoliłam i zaczęło się od nowa tatuś to , tatuś tamto a do mnie po imieniu przy dziecku mówiła, mężowi tłumaczyła co dziecku kupić, mnie ignorowała, czekałam tylko na odpowiedni moment żeby ją pogonić i tak zrobiłam. Mimo , że zatruwa mi życie do dziś to nie gadamy ze sobą jak normalni ludzie, a do dziecka przy mnie podejdzie , pobawi się i pójdzie, wie , że jest niemile widziana. Zapowiedziała mi w kłótni , że córka jak podrośnie to sama do niej pójdzie. Ale nie doczeka się bo się wyprowadzamy jak najdalej od niej bo inaczej nasze małżeństwo by się rozpadło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×