Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wariat92

POMOCY! Derealizacja, nerwica itp

Polecane posty

Gość wariat92

Witam, chciałbym podzielić się z Wami problemem który rozwija się w mojej głowie od dłuższego czasu. Tj. od około 2 lat objawy się jedynie zwiększają. Czasem w zależności od pory roku odczywam większą ulgę. Najgorzej jest podczas jesieni oraz w zimę. Objawy które mogę opisać to derealizacja i depersonalizacja. Mam wrażenie że jestem zupełnie inną osobą niż w czasie dzieciństwa. Może wpływ na to miały wydarzenia które poniżej opiszę, może stało się to samoistnie i nie ma jakiegokolwiek katalizatora tego co się ze mną dzieje. Tak jak już napisałem mam wrażenie że jestem kimś innym niż kiedyś i mam tego pełna świadomość. Nie czerpie już przyjemności z tych rzeczy które mnie kiedyś "jaraly", nie mam żadnego celu w życiu i nie odczuwam przyjemności praktycznie z niczego. Jedynie spotkania ze znajomymi wyciągają mnie z doliny w której się znajduje chociaż coraz rzadziej mam ochotę gdziekolwiek wychodzić bo mam wrażenie że z nikim nie potrafię już nawiązać dialogu. Jeżeli chodzi o starych znajomych z tym raczej nie ma problemu, bardziej chodzi o nowopoznane osoby. Kiedyś byłem strasznie wygadany a teraz mam wrażenie że nie mam nic sobą do zaoferowania. Tak jak już pisałem z biegiem  czasu bo nie stało się to nagle straciłem swoje pasje. Kiedyś strasznie lubilem dobre kino czy gry na konsole i nie mogłem się doczekać premiery jakiegoś odcinka serialu czy filmu. Obecnie choćbym bardzo chciał się znowu wciągnąć po prostu nie mogę. Oglądając coś myślę o zupełnie czymś innym i w żaden sposób nie mogę się wciągnąć w to co akurat leci podczas gdy inni z zachwytem patrzą w ekran komputera czy telewizora. I nie chodzi tylko o filmy, nie odczuwam przyjemności praktycznie z niczego. Jedyne co mnie pasjonuje to rzeczy nielegalne i takie jeśli je zrobię będę po prostu żałował. Od małego byłem rozpieszczony Ale też trzymamy pod kluczem. Na nic mi nie pozwalano, no prawie na nic. Podczas gdy moi rówieśnicy mogli zostać na noc u jakiegoś kolegi u mnie taka sytuacja nie mogła mieć miejsca. Dopiero w wieku 17-18 lat nastapil przełom i rodzice stali się bardziej liberalni. Obecnie studiuje daleko poza miastem, po raz 3. Na szczęście za tym 3 razem udało mi się jakoś przeslizgnac i jestem na 4 semstrze i mam nadzieję ze uda mi się Przeslizgnac dalej, zobaczymy. Ale powiem Wam że bardziej to że udało mi się przeslizgnac to moja przebieglosc i zdolności manipulacyjne niz faktyczne zdolności. Pisząc to zbliżamy się do kolejnej rzeczy nad która chciałbym się zreflektowac. Praktycznie każda osoba która spotykam na swojej drodze jest dla mnie obiektem który mogę wyeksploatowac niż nawiązać przyjaźń czy jakaś głębsza relację. Nawet rodzina która tak wiele dla mnie zrobiła. Rodzice, dziadkowie pomimo tego ze bardzo chciałbym coś do nich poczuć nie czuję nic prócz tego ze chciałbym ich w jakiś sposób wykorzystać. To samo się tyczy znajomych. Pochodzę z dość zamożnej rodziny i mogę napisać że się nam "przelewa". Nigdy nie zdarzyło się tak żeby mi czegoś zabrakło oczywiście w granicach rozsadku i może to był błąd. Zdarzyło się ze wyladowalem kiedyś w Czechach po imprezie i straciłem dowód, kartę bankową, cała gotówkę i ojciec po mnie przyjechał A ja wykorzystałem go jako narzędzie i wiedziałem że i tak po mnie przyjedzie A sam miałem to gdzieś. Nie chce żeby tak było. Podejrzewam u siebie procz  choroby psychicznen socjopatie. Krzywda obcego człowieka nie robi na mnie jakiegokolwiek wrażenia. Kiedys widzac martwego bezdomnego zajadalem kebaba i sie smialem podczas gdy inni stali i dumali nad tym. Było wiele takich sytuacji. Mam wrażenie że zabicie człowieka nie zrobiloby na mnie wrażenia A jedyne co odczuwalbym po tym wszystkim to strach przed tym co by się ze mną stało gdybym został złapany gdybym nie zatarl wszystkich śladów itp. Od małego byłem glebiony przez rówieśników przez to że miałem dużą tusze itp. Gdy byłem bity nie potrafilem oddać. Wyrobilem się dopiero 5 lat temu gdy schudlem i sie wyrzezbilem. Wowczas nadszedł czas imprez, alkoholu i popalania trawki. Zioła już nie palę bo jedyne co czuję obecnie po złapania bucha to "paranoje" i wrażenie że każdy ma jakieś niecne plany w stosunku do mnie. Do tego już nie odczuwam podniecenia seksualnego i czasami podczas stosunku mam problemy z erekcją. Kiedyś podejrzewałem dziewczyne o zdradę i niestety okazało się to prawda. Później wróciliśmy do siebie bo jej zaufalem Ale okazała się jeszcze bardziej zaklamana su** niż wcześniej. To jej jako jedynej powiedziałem że ja kocham i ciągle o niej myślę pomimo tego ze postanowilem zerwać z nią jakiekolwiek kontakty i jestem w tym konsekwentny. Później nastapil okres który trwa do dziś. Spotykałem się z wieloma dziewczynami czy to paralotnie. Wspomagam się środkami a'la viagra zawierające niebotyczne ilości testosteronu posiekanego z zioła Tribulus terrestis które pomagają na te zaburzenia erekcji Ale na miłość Boska w wieku 24 lat nie powinenem miec z tym problemow chyba? Do tego po zerwaniu z nią problowalem sobie ułożyć z kimś życie na nowo Ale każda dziewczyna która poznałem mówiła że robię dobre wrażenie na początku A później się to zmienia. Ja nic nie poradzę na to ze kiedyś komuś zaufalem i teraz również chcialnym Ale nie mogę. Każda kolejna dziewczyne podejrzewam o robienie mnie w konia i ukrywanie czegoś przede mna. Sprawdzanie telefonów, facebooka, zakazy samotnego wychodzenia ze znajomymi beze mnie. Wszystko to było u mnie na porzadku dziennym przez przeszłość i zaufanie kiedyś komuś. Chociaż już jak pisałem już wtedy podejrzewałem ja niby bez powodów i co? Miałem rację. Mi osobiście takie kontrole czy zakazy by nie przeszkadzały bo  skoro ja czegoś zebraniem czy wymagam to jesteśmy w związku i jak ona czegoś nie robi to i ja również no ale niestety roznie bywa z tym wszystkim. Uważam że nie potrafię odczuwać wyższych uczuć i bardziej jest to przywiązanie i strach z powodu samotności. Do tego wszystkiego chciałbym dodać ze mam wyraźny problem z alkoholem. Wszystko zaczęło się po tej zdradzie. Już wcześniej towarzysko spotykając się nie wylewalem za kołnierz Ale dopiero po tej zdradzie się zaczęło. Dwutygodniowe ciągi. Flaszka na śniadanie. Picie do lustra. Olewanie ważnych spraw na rzecz wódki. Uważam że jestem uzaleziony psychicznie od alkoholu bo delirium nigdy nie miałem. Chociaż szprycuje się niebotycznymi ilosciami witamin oraz elektrolitow To może to jest tego zasluga, ale nie mam problemu z niepiciem. Ostatnio przytylo mi się parę kilogramow i nie miałem problemu z tym żeby Panią wodeczke odstawić na 1.5 miesiąca i nic mi się nie stalo. Obecnie pije gora 2x w tygodniu czysto towarzysko i poza tym mnie nie ciagnie. Do tego chciałbym dodać ze od malego byłem chronicznym kłamca i manipulantem. Byłem mądrzejszy i inteligentniejszy niż inne dzieci. Mój wynik testu na iq to 140 a pomimo tego nie mam jakiegokolwiek pomysłu na przyszłość. Zawsze było dobrze i pieniądz na rozrywki był to czemu teraz też nie? Tak sobie myślę ale wiem że prędzej czy później to się skończy, ale pomimo tej świadomości nie dociera to do mnie. Dopiero musiałoby się stać żeby tak się stało. To też jest dla mnie wielki problem. Jedyne co mnie podnieca to adrenalina, robienie szalonych rzeczy typu wstanie o 9 rano, telefon do kumpla i podróż nad morze. Średnio raz na miesiąc jadę gdzieś wglab Europy bądź polski i wtedy jestem mega szczęśliwy. A chciałbym być taki na codzień. Macie pomysł co się ze mną dzieje?? Pomocy :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak dla poczytania, może kogoś zaciekawi, bo mnie zainteresowało: Wszystkie dolegliwości ciała fizycznego, są skutkiem braku harmonii ciał subtelnych. Jeśli często opanowuje człowieka nienawiść, smutek, żal, zazdrość i inne negatywne myśli, uczucia, czy emocje, to za każdym razem, coraz bardziej niszczy swoje ciała subtelne. Po pewnym czasie te zanieczyszczone energie, znajdujące się w ciałach subtelnych, schodzą na ciało fizyczne, poprzez różne dolegliwości. Nieprawidłowe działania, myśli, negatywne emocje i uczucia, powodują dolegliwości i tylko sam człowiek jest za nie odpowiedzialny. Duża różnorodność dolegliwości, spowodowana jest przez różne przyczyny, jakie człowiek wywoła. Inne dolegliwości odczuwa kiedy, nie może komuś wybaczyć, inne kiedy jest ciągle pełni zazdrości, a jeszcze inne kiedy na przykład. źle się odżywia. Najistotniejsze w tym wszystkim jest to, że to sam człowiek tworzy je sobie i sam jest za nie odpowiedzialny. Również i sam może się ich skutecznie pozbyć. Powinien to jednak chcieć zrobić sam. Nie jest to proste, ale do wykonania. Jeśli ma dolegliwości małe dziecko, oznacza to że rodzic powinien popracować nad sobą. Zaczerpnięte z bloga: http://przygoda-z-duchowoscia.blog.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×