jest mi słabo gdy tesciowa totyka córkę

Oj baby, bylo obejrzec sobie tesciowa pzred slubem, teraz niszczycie zycie sobie, męzowi, tesciowej i dziecku.

MY niszczymy życie teściowej? I synowi, który powinien chyba umieć matkę ustawić?

A ja swojej teściowej nienawidzę, a jednak serce mnie boli gdy traktuje wnuczkę jak kulę u nogi,jak zło konieczne

Tak zle i taki niedobrze.Trudno dogodzić niektórym psychicznym synowym.Może kiedyś też zostaniecie teściowymi i o was też synowe będą wypowiadać się negatywnie.Na szczęście nie mam takiej głupiej synowej.Pracuję i nie mam czasu na częste spotykanie się z wnuczkami.NIGDY nie odwiedzam dzieci bez zapowiedzi.

a jak ty dotykasz huja jej syna to nie jest ci słabo krowo

a jak ty totykas, cy nie totykas huja, bo ciebie denerwuje

jak ci źle obok teściowej to w*********j do swoje matki, co umiała ciebie szmacisko tylko urodzić i wypchać za mąż i oddać balast w twojej postaci innym.

Te co tu się wypowiadają to albo nie mają dzieci albo mają je gdzieś... doskonale rozumiem autorkę. Jestem w podobnej sytuacji krew mnie zalewa kiedy teść lub tesciowa zblizaja się do mojego maleństwa! Robią z siebie kochających dziadków przed innymi a wszystko jest na pokaz! Traktują moje dziecko jak przedmiot! Zależy im na kontaktach z wnukiem tylko po to żeby za każdym razem zrobić milion zdjęć i chwalić się przed wszystkimi! A nie wezmą małego nawet na ręce bo po co! Jak dziecko zapłacze udają ze nie slysza i dalej robią zdjęcia a po chwili mają ważniejsze sprawy tj wypicie kawy itp. I jakby dziecka nie było. A widujemy się średnio raz na 1.5-2 tygodnie.

Boje się, ze przeprowadzka nic nie zmieni. U mnie było podobnie. Planowała wakacje z wnuczka, ze ja zabierze samolotem za granice itd. Mnie nienawidzi i obgaduje na każdym kroku.potrafi mi powiedzieć straszne rzeczy. Widzi wnuki raz na 3-4 tygodnie. Kiedyś była 2-3 razy w tygodniu. Dla mnie i tak obecnie za często... przychodząc do nas hmm przychodzi tylko do wnuków. Nas nie widzi. Szlak mnie trafia jak dotyka moje dzieci. Zrobiła mi dużo dużo przykrości. Rozumiem Cię. Może spróbuj iść do psychologa z mężem? Nam pomógł wyznaczyć granice.

Autorko rozumiem Cię bo jestem w identycznej sytuacji... Jak ta baba zbliża się do mojego dziecka dostaje szału

Ja też tak mam. Nie mogę o niej nawet słyszeć. 

a ja, choćżem agnostyczka, do Częstochowy na kolanach powinnam pójść w podzięce za normalną synową. Ostatnio starsze na zieloną szkołę wyjechały i dzwonię do synowej, że mogę zostać z młodym, a oni mają iść na randkę. Na co ona, że chętnie, mogę zostać bo ona ma bardzo dużo pracy. Ja jej na to, że wiem że oni oboje bardzo dużo pracują ale nie - albo ich randka, albo nic. Taka wredna teściowa jestem. No i ... nie wściekła się, że się wtrącam, że dyktuję warunki i takie tam. Ja potarzałam się z wnusiem po dywanie, spać położyłam itd. A oni jakoś dziwnie zadowoleni z tej randki wrócili. Nie dopytałam co, gdzie i jak, bo do domu nad ranem się udałam. Na propozycję odprowadzenia stwierdziłam, że bez sensu- pieniędzy nie mam a sex lubię  ;) .  Jak bardzo niskie poczucie własnej wartości trzeba mieć, by widzieć w koło samo zło i zamachyna .... właśnie, na co ?

powiedz jej uprzedzając męza o niecnym planie, powiedz jej ze nie musi sie nad wdzieczyc nad dzieckiem bo miala racje z tą zdradą i syn nie jest ojcem haha ciekawe czy bedzie brała na rączki   a po kilku miesiacach atakach i namowach na rozwod bo szalu to dostanie ,powiedz ze to byl zart, jak juz sie przeprowadzisz :))))))