Gość gość Napisano Marzec 14, 2016 Cześć! Poruszałam już ten temat na forum, ale niewiele osób mi poradziło. Proszę, pomóżcie. Rzecz nie daje mi spokoju. A chodzi oczywiście o faceta. Jest on moim dalekim kuzynem, 10 lat starszym ode mnie (mam 31). Pierwszy raz spotkaliśmy się we wrześniu 2014 roku i wpadłam po uszy. No zaniemówiłam, zauroczyłam się itd, itp. Nie przechodzi, stan ten trwa i trwa. Rzadko się widujemy, wręcz wcale - po tamtym spotkaniu jeszcze dwa razy, koncert, pogaduchy u niego. Chciałam zrzucić ciężar z serca i mu powiedzieć co czuję, oczywiście nie oczekując niczego, ale jakoś nam było nie po drodze, nie znalazł czasu. Kiedyś długo pisaliśmy i stwierdził mniej więcej, że jestem jego ideałem - piękna, mądra bla bla, ale z nim spokrewniona (on to dalekie pokrewieństwo chyba widzi inaczej ;)). Nie mogę o nim zapomnieć, każdy nowo poznany facet jest przeze mnie porównywany do tamtego, każdy wydaje się gorszy. To jest aż przerażające, nie sądziłam, że istnieje ktoś, kto ma charakter, wygląd i usposobienie tak bliskie temu, czego zawsze szukałam. Kiedyś chciałam napisać do niego list tradycyjny, ale stwierdziłam, że chyba lepszy będzie fb, przynajmniej będę wiedzieć, czy przeczytał moje wypociny. Ale już sama nie wiem co lepsze: spokój ducha czy nienaruszone duma i miłość własna (jeśli napiszę, to będą naruszone obie). Proszę, pomóżcie! :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach