smutna

Mialam oferte pracy znajoma mi powiedziala ze jej znajomy szuka .Poszlam na rozmowę byla to praca nie z mojej branzy , rozmowa super ,ale stwierdzilam , chyba nie oddzwoni bo powiedzial ze nie jestem pewna wystraszona .Oczywiscie mowilam ze to nie moja branza .On ze bede miec szkolenie .Po paru zdaniach zadzwonil zr zaprasxa na szkolenie , ja ze oddzwonie zachwile bo jestem w pracy ze jestem zaskovzona ze wogole zadzwonil .Ok pojechalam na to szkolenie ale bylam przerazona jestem osoba polecona ptesja byla czy ja wogole sobie dam rady Przyjeli mnir super ze mi pomoga po szkoleniu ptzygotuja do egzaminu .Ful nauki i ten szef ze jestem przerazona .Umowilismy sie na kolejny dzien szkolenia a ja rano zadz ze to nie jest praca dla mnie z ciezkim servem on prubowal jakos mnie zmotywowac ale zakonczylismy rozmowe.Mialam caly dzien takiego kaca moralnwgo masakra.Zaluje bo praca w fajnych tylko przerazilam sie ze nie naucze sie tego wszystkiego a wkoncu ktos mnie polecil ,chyba brak mi wiary w siebie tylko obciach.Chodze zdolowana ze moglam spróbować ze szefostwo super chcieli mnie przyjac a ja taki num wywinelam .Moj facet uwaza ze nie powinnam sie wyglupiac bo chcialam isc do tego szefa ptzeprosic zeby dal mi szanse .Myslicie ze bym sie wyglupila ?????