Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zamęt... Nie wiem co robić..

Polecane posty

Gość gość

Proszę, nie piszcie, że jestem pusta, że jestem idiotką.. bo ja to wiem.. ale.. Mam depresję i inne różne zaburzenia.. Dlaczego? To nieważne.. Teraz jest lepiej i tego się trzymam.. Mimo tego blizny z przeszłości zostały.. Dosłownie i nie dosłownie... Chodzi o cięcie się.. Nie będę się na ten temat rozwodzić, ale blizny mam na rękach, nie jest ich dużo, ale te blizny są po próbie samobójczej.. Widać je.. Tak naprawdę nie chce żyć.. ale żyję i próbuje znaleźć sens i w ogóle.. Wracając do tematu... Chodzę do 1 klasy zawodówki. .. Jest mi trudno.. Tym bardziej, że poszłam tam tylko z tego wzięły żeby szybciej się usamodzielnić... A teraz jest prawie pewne, że nie zdam.. Bo najpierw wagarowałam, później byłam w szpitalu, później byłam w domu, później znowu nie chodziłam, teraz w drugim semestrze chodziłam, ale teraz miałam operacje i praktycznie teraz będzie trzeci tydzień jak nie chodzę... Ale we wtorek będę u lekarza i chyba w środę będę mogła wrócić do szkoły.. W klasie nie mam dobrych kontaktów.. Nikt nie wie o moich problemach i nie chce żeby ktoś wiedział, ale to boli.. Pytałam się dzisiaj na Fb o sprawdziany jakie były/będą... To jedna mi odpisała, że "po chuj się pytam, sama nie wiem" a reszta mi by nawet nie odpisała... Nawet nie wiem jakie tematy... Domyślam się, że będą trzy, ale domyślać to ja się mogę... Ja nie wiem jak ja zdam... a naprawdę nie uśmiecha mi się nie zdać.. Ale może uda mi się ugadać z nauczycielami. Dlatego mam nadzieje.. Gorzej jest z praktykami.. Moja szefowa to rozumie i w ogóle, ale widzę, że ją to wkurza.. Do tego.. teraz przejdę do tego o czym miałam pisać.. Chodzi o blizny na rękach po cięciu się... Zanim trafiłam do szpitala, byłam na praktykach.. Miałam taką bluzkę co ma rękawy 3/4.. Zawsze miałam bluzę jeszcze, ale w tedy zapomniałam wziąć.. To był spokojny dzień.. Mało ludzi.. Czytałam sobie książkę. Pracownik tego sklepu szedł na zaplecze i zobaczył moje blizny.. Poczułam jak się patrzy i odruchowo się na niego popatrzyłam... ten wzrok.. masakra.. poszedł bez słowa (całe szczęście) .. przez resztę dnia praktycznie nie dopuszczał mnie do klientów.. a jak już się dopchałam to się zdezorientowałam i znowu zapomniałam.. i na tą ręką na której mam blizny, podałam klientowi to co chciał.. to był starszy pan.. Popatrzył się i widziałam zamieszanie w jego oczach.. wyszedł bez słowa.. Czy żałuję, że się ciełam? Tak i nie.. ale tak naprawdę mam dość tego stresu tym bardziej, że jak zobaczy to moja szefowa to mogę się już pożegnać z praktykami.. bo w końcu biznes ważniejszy niż jakaś tępa nastolatka.. Szczerze? Nie wiem co robić... Nie chce mi się żyć.. Przedawkowuje tabletki z nadzieją, że w końcu wezmę o jedną za dużo.. Bawię się w "odchudzanie" żeby mieć chociaż jakiś cel.. Tak naprawdę nie mam po co żyć.. Chciałam iść jako wolontariuszka w hospicjum, ale z bliznami... To był mój motyw przewodni życia, a teraz nie mam nic.. Mam tylko sport.. Którego przez około pół roku nie będę mogła uprawiać.. Nie wiem... Dzisiaj jest lepiej.. Pojawiła się nadzieja, bo mam naprawdę wspaniałą wychowawczynie, ale nie chce się napalać, że mi pomoże, bo boje się rozczarowania.. Ale mam nadzieje.. Boje się jej stracić.. bo nie boje się śmierci.. Nie boję się tego zrobić... Jestem tu bo mam nadzieje i do póki wiem, że mam coś tu do zrobienia to będę tutaj.. ale boję się... Mimo wszystko zależy mi.. To pokręcone.. ale dlatego żyje i jestem.. Nie wiem co mam robić.. Nie potrafię się odnaleźć... Tak szczerze, wiem, że chce żyć, ja chcę skończyć to cierpienie, smutek, ból.. Tylko, żeby to zakończyć, musze zakończyć życie... Myślałam nad oddaniem organów.. ale nie znam się na tym, ale dowiedziałam się, że od ludzi którzy sami zakończyli swoje życie, nie zawsze można pobrać. . Nie wiem od czego to zależy, ale domyślam się, niektórych rzeczy.. Zastanawiam się nad tym, bo przynajmniej mogłabym uratować kogoś kto chce żyć... Ciuchy zawiozłabym do domu dziecka.. Takie różne rzeczy (typu telefon, notebook) mogłabym dać siostrze... Ale i tak wiem, że to wszystko jest egoistyczne... Mamie napisze list... tylko chyba list i tak nic nie da.. wiem, że ona mnie Kocha... że jej zależy.. Nie chce jej ranić.. ani zawodzić... Ona nie zasługuje na to.. Ona nie zasługuje na takie cierpienie, a cierpi przeze mnie bardzo... Chciałam i próbowałam przestać Ją ranić, ale chyba udawanie i kłamanie, że jest wszystko dobrze, Ją bardziej skrzywdziło... Boje się o to co by zrobiła jakby się dowiedziała, że mnie w końcu nie ma... Jaka jest to jest, ale w końcu jest moją Mamą i jakbym była na Jej miejscu to nie wiem co bym zrobiła... Kocham Ją.. Oni by tego nie zrozumieli... Jestem wierząca.. Wierzę w Boga... Wierzę, że On wziąłby mnie do siebie.. Chociaż, że bardziej robie za konkurencję diabłu... Tylko boje się... Czego? Nie wiem.. po prostu się czegoś boje- jak zawsze zresztą... Czuje, że przegrywam... Tylko gdzieś tam w środku coś krzyczy "walcz idiotko" ale gdy patrzę się na to ile jest cierpienia na tym świecie, ile ludzi umiera, ile ludzi siebie krzywdzi, ile tutaj nie nawiści.. to ten głosik się zamyka.. ale w tedy myślę sobie "no tak jest śmierć, ale ktoś się rodzi".. to pomaga.. ale coraz bardziej staje się pieprzoną egoistką..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie jakieś rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psycholog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co byś chciała przeczytać ? Diagnozy Ci nikt nie postawi przez neta , z Twojego opisu wynika , że masz dwubiegunowość , żeby cokolwiek wyleczyć trzeba dotrzeć do źródła samego , więc pozostaje psycholog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego dzięki. Co do Twojego pytania. To nie oczekuje, że ktoś napisze to co chce usłyszeć.. Idę. . bo zaśmiecam tylko tym pieprzniętym użalaniem się te forum... Przepraszam... Trzymajcie się i życzę wam szczęścia, wiary, nadziei, siły fizycznej i psychicznej i pomysłów na rozwiązywanie problemów! Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie oczekuje, że ktoś napisze to co chce usłyszeć.." xxx Więc ? xxx "Idę. . bo zaśmiecam tylko tym pieprzniętym użalaniem się te forum..." xxx Manipulacja... xxx "Przepraszam..." xxx I druga manipulacja. xxx Tak sobie myślę , że może to nie dwubiegunowość , a borderline , ale i tak tylko psycholog jest coś w stanie Ci pomóc. A śmierć nie jest rozwiązaniem , tylko ucieczką , zwłaszcza , gdy możesz wybrać z różnych innych możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I k***a znowu to samo... chce umrzeć, ale jednak nie mogę! Ludzie jak wy żyjecie? Jak wy dajecie rade? Co robicie na codzień, że chce wam się żyć? ... Nie chce zostawiać mamy! Nie chcę zostawiać sióstr! Chcę cieszyć się życiem! Próbowałam.. Walczyłam... ale to wszystko g****o dało! Znowu to samo.. Znowu ten stan.. Znowu! Co mogę zrobić? Bo ja niewieewwiemmmm... Chciałam pomagać- nie mogę... Chciałam pracować i wyjechać nad morze- straciło to sens! Mam tą pipeprzoną nadzieje! Mam mamę.. Mam siostry i brata.. Dlaczego tak trudno?!?! Dlaczego poprostu nie potrafię ich zostawić?!?! Dlaczego?! Dlaczego nie potrafię połknąć tych tabletek więcej?!?! Dlaczego każdego dnia, łudze się, że wzięłam tą jedną za dużo?!?! A rano się budzę.. Nie wiem co robić... Nie wiem już nic! Jestem j*******a...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Co mogę zrobić? Bo ja niewieewwiemmmm..." xxx Iść do psychologa ? :-P xxx " Dlaczego nie potrafię połknąć tych tabletek więcej?!?!" xxx Bo masz zbyt wąskie gardło. :-P xxx " Jestem j*******a... " xxx Nuuuudaaaaa... 💤 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki. Nie chciałam manipulować. Pisałam to żeby chociaż wyrzucić to z siebie. Pisząc chciałam rady i tak jak napisałam, wyrzucić to z siebie.. Co do psychologa.. Chodziłam miałam terapię.. ale musiałam przerwać i teraz tylko miałabym do wyboru prywatnie, a za 130 zł z praktyk raczej się nie da.. Chciałam sama dać sobie radę.. Masz rację- nuda ale to moje myśli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty qrwo. to wszystko przez ciebie. same problemy przez ciebie qrwiarzu mam. ale pojde z wackiem na lody, a z waldkiem na rurki z kremem. o mnie zapomnij, o mnie sie nie martw, ja sobie rade dam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co jesli sobie cus zrobi kolejna kretynka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×