Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kto ma rację?

Polecane posty

Gość gość
Moj byly tez tak gadal, ze zaręczyny, ślub, dziecko, rodzinka, bla bla i wiesz co? Dlatego jest bylym, bo to tylko gadanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem ty masz rację, ale skoro facet tak stawia sprawę to weź sprawy w swoje ręce wynajmij gdzieś pokój sama... to taki typ faceta, który nie pomoże moim zdaniem, a jak pomoże to będzie miał minę s********o psa i ciągle będzie to wyponiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoi rodzice chca wam pomoc w kupieniunieruchomosci, a ty ze wzgledow finansowych nie mozesz sie stawic kolejnego dnia na rozmowie o prace? To niech sie rodzice doloza do dojazdu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice mi się cały czas dokładają, dzięki nim mam jeszcze oszczędności, bo tak nie miałabym już nic. Co do kasy na dojazd na rozmowę o pracę to dalabym jakoś radę, w tym punkcie trochę przesadzilam. Po prostu boję się, że kasa szybko się rozejdzie, a ja zostanę z niczym. Mój facet koniecznie chce składać się na pół jeśli chodzi o opłaty i wynajęcie mieszkania, boi się, że długo tej pracy nie znajdę i co wtedy. Z radością pochwycił pomysł, że sama wynajmę pokój, i zaproponował, że do tego nawet się dołoży, a jak znajdę pracę to zamieszkamy razem. Nie wiem, co mam o tym myśleć. W wakacje być może zmieni pracę i dostanie dofinansowanie do wynajmu, a teraz mowi, że woli płacić ratę kredytu niż pchać komuś do kieszeni za wynajem. Myślalam juz o wynajęciu pokoju z koleżanką, która jest w podobnej sytuacji niż ja, ale muszę to jeszcze przemyśleć. Na razie jestem na niego zła i nie wiem, jak to się potoczy. Wiem tylko, że jak jeszcze trochę pobede na bezrobociu to zwariuję. Strasznie wyniszczajacy stan, kto był, ten wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ty dalej nic nie zalapalas z tego co pisalysmy.tak sie nie zachowuje facet na ktorym mozesz polegac!!!!!!jak chcesz sobie zmarnowac zycie to brnij w te relacje dalej powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odmowilam mu, powiedziałam, że nie chcę, żeby mi się do potencjalnego pokoju dokładal. Zacznę sama działać, nie będę się na niego oglądać. Uważacie, że każdy facet chciałby utrzymywać bezrobotną dziewczynę? To też moja wina, że jestem takim nieudacznikiem. Ale i tak bardzo mnie do siebie zrazil swoim zachowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak uwazamy ze kazdy normalny facet itrzymywalby dziewczybe bezrobotna ktora chce pracowac i to tylko kwestia czasu az te prace znajdzie.A twoj chlopak to d**ek i przykro mi to pisac azle zachowuje sie tak jakby pieniadze byly wazniejsze niz ty i twoje szczescie wasze szczescie. NAD CZYM SIE ZASTANAWIASZ? Nie ostatni raz pewnie jestes bez pracy tak w zyciu bywa i nie oznacza to ze jestes nieudacznikiem on cie ciagnie w dol i przez niego tak o sobie mysli.A jak bedziecie miec dzieci i stracisz prace to co wtedy? Kaze ci sie wyprowadzic bo sie nie dokladasz do czynszu? Dziewczyno ogarnij sie i zacznoj sie szanowac . Za krotkie mamy zycie zeby tracic czas na takich idiotow jak ten twoj chlopak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj tesc jak trzeba utrzymywal zone, moj ojciec moja matke jak miala przerwe w pracy, maz kuzynki tez wiekszosc doklada bo ona na kawalek etatu pracuje, chlopak kolezanki pomaga jej bo ona dopiero zaczyna prace zawodowa, moj partner jak bedzie trzeba to mowil, ze po studiach tez mi pomoze. Pytalam co będzie jesli przez rok nie znajde pracy - mowil ze ważne bym szukała. Moja ciotka swojego męża tez na czas poszukiwania nowej utrzymywala Więc tak, kazdy normalny czlowiek pomaga partnerce/partnerowi w potrzebie. Bo to wspolna inwestycja we wspolna przyszlosc. Oczywiscie, jesli wiąże z nim plany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedzialam mu to, że co by było gdybyśmy byli małżeństwem i nie miałabym pracy, czy wyrzucilbys mnie na ulicę? On na to: to nie to samo. Piszecie wszyscy, że mam dać spokój, ale poprzednim razem mi pomógł, mieszkałam u niego, nie musiałam płacić czynszu, mogłam zaoszczędzić pieniądze. Ogólnie nie jest skąpy, nie żałuje mi niczego. Dostałam od niego sporo przydatnych rzeczy, zawsze mi pomaga, gdy go o coś poprosze. Tylko teraz taka sytuacja wynikla. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To badz z nim i nie zawracaj d**y. Po co ten temat skoro doszlas do wniosku, ze on to jednak jest wspanialy? X Tak na marginesie. Kolejny raz mamy dowod na to dlaczego ludzie sie rozwodza etc. I to nie jest argument na to, ze milosc nie istnieje, tylko, ze wiele z tych z zewnątrz udanych związków wyglada wlasnie tak w rzeczywistosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie doszłam do wniosku, że jest wspaniały, tylko to nie jest takie proste od razu rzucić kogoś, przy pierwszej poważnej kłótni. A piszę jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj to badz z nim i mod sie zebys w razie co mogla na niego liczyc bo jak widac pewnosci nie masz i nie zawracaj nam glowy skoro tak go wybielasz to z nim rozmawiaj nie z nami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ahabi to jest to samo bo skoro teraz cie ma w d.. to pozniej tym bardziej bedzie mial cie gdzies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce mi się z nim rozmawiać. Macie bardzo dużo racji. Poczekam jeszcze chwilę, jak nic się nie zmieni, to na pewno nie będzie do niego jeździć w nieskończonosc. Maks do wakacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
max do wakacji? Ale ktorego roku? :p Oslabiasz mnie dziewczyno....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbys sie szanowala to bys do wakacji miala juz SWOJE mieszkanie ogarniete nawet wynajmowac z kolezanka jak napisalas i prace a jego bys olala bo co to za facet ktory odwraca sie od ciebie gdy jestes w trudnym momencie zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, dowiedziałam się co o tym myślicie. Dziękuję bardzo osobom, które były życzliwe i bez jadu wyraziły swoje opinie. :-) Darujcie sobie złośliwości, bo doskonale wiem, że to co piszecie jest prawdą. Dzięki, na razie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisalam, że nie będę go prosić o pomoc. I zamierzam sama wynająć pokój. Czy dotarło do Was? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co my to mamy gdzies co ty tam sobie zrobisz z tym swoim zyciem i facetem do niczego.Chcialas opinii to je dostalas. Ale po twoich wypowiedziach widac ze bedziesz to ciagnela i ciagnela bo jestes zakochana i lubisz porobic z siebie ofiare jak ci to pasuje to super nikt cie tu na sile nie trzyma baj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto płaci w tym związku za antykoncepcję? Tylko autorka? Czy składacie się po połowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm teraz to ja się zastanawiam co mi napiszecie?? Oboje jesteśmy po przejściach ( zresztą jak każdy ) mamy po 34 lata od 2 lat jesteśmy razem . Ale On nie chce ze mną zamieszkać. Na początku to rozumiałam Jego mama bardzo chorowała , była ponad 8 miesięcy w szpitalu . Kiedy wróciła nie chciałam naciskać bo wiedziałam , że chciał z nią spędzić czas. Teraz kiedy Ona jest w domu od roku On nadal nie chce zemną mieszkać . Zapytałam dlaczego ?? Dlaczego się boi ?? Usłyszałam , że jeszcze nie dorósł do tego Więc się pytam kiedy dorośnie?? wytłumaczyłam , że chce mieć dom , dzieci , ze ja niestety juz młodsza nie będę Bardzo mnie to gryzie i przeczuwam czym to się skończy ale w głębi serca chce wierzyć , że coś się zmieni. Mam różne mysli poczynająć od tego , że jest ze mną na siłę bo boi się być sam, jestem podejrzliwa , że może kogoś poznał . Wszystko to wynika z tego , że poprostu nie wiem na czym stoję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×