Chcę wreszcie schudnąć, znowu... Dieta 1000 kcal

Cześć wszystkim :) postanowiłam założyć ten temat, bo czuję, że naprawdę sobie już nie radzę. Piszę to dla siebie i dla was - może któraś postanowi się do mnie przyłączyć? Moja waga zawsze oscylowała w górnych granicach normy, a że jestem niziutka (ok. 160 cm), to już w ogóle wyglądam jak kluska. W zeszłym roku zawzięłam się i schudłam 15 kilogramów - z 60 do 45. Moja dieta była dosyć niskokaloryczna (średnio 700 kcal). Wyglądałam bosko :c Niestety, nie zrobiłam stabilizacji.. potem zaczęły się ataki obżarstwa i, choć starałam się kontrolować wagę, ta powolutku rosła.. teraz ważę około 55 kg, kiedy się objem, to tak z 57.. to jest stanowczo za dużo przy moim wzroście. Mam wielki tyłek i udziska, wywalony brzuch i napuchniętą twarz.. Tak strasznie chcę wrócić do czasów chociaż 50 kg, choć najlepiej byłoby z 47, wtedy jestem superszczupła, ale mam jeszcze na czym siedzieć ;) Zakładam ten topik, aby samą siebie motywować. Może ochłonę i ogarnę się trochę.. Potrzebuję silnej motywacji, aby wytrwać na mojej dietce (1000-1200 kcal) i wierzę, że mi się uda. W końcu kiedyś musi.. Chciałabym zdrowo schudnąć, ale mam wielki apetyt, głównie na słodycze :/ Ale MUSI się udać :) Planuję schudnąć 6 kg do mojego bierzmowania, które jest w maju, a potem jeszcze 3 i zrobić utrzymanie. Czy ktoś chce się przyłączyć? Czekam na odzew :) Planuję dodawać posty często, najlepiej codziennie - mam już serdecznie dość wygasłych postów na kafe :[

oj ty ważysz i tak mało to co ja mam powiedzieć skoro waga pokazuję 90kg 168cm to jest masakra ale nie poddaję się powoli a do przodu;) zamówiłam sobie suplementację African Mango http://szczupla-kobieta.pl jadam regularnie plus ćwiczę 3x w tygodniu po godzinie;) i to daj efekty!