Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy "dajecie" teściowej dziecko??

Polecane posty

Gość gość
Wszystko zależy od teściowej .Ja mam super teściowa. Pierwszy raz zostawiła z nią dzieci na dłużej jak miały 10 miesięcy teraz mają prawie 5 lat mieszka daleko więc zadko się widzą ale kiedy mam okazję wysylam je na święta na ferie i wakacje. Nic tylko się cieszyc. Właśnie dwa tygodnie temu zaczęłam nowa pracę a córki wlasnie sie poprzeziebialy.Zamiast brać zwolnienie i się stresowac że mnie wywala zawiozlam je do teściowej i odbieram w święt:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie daję babie bo jej nie lubię . Wkutwiła mnie kilka razy właśnie w sprawie moich dzieci. I dodam: moja teściówka wcale nie jest jakaś prostaczka, ech .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie "daję" bo dziecko to nie przedmiot. jak to wygląda u mnie? Jak się spotykamy to dziecko bawi się z babcią. teraz mieszkamy daleko więc kontakty są sporadyczne. czasem jak maz ma wolne a ja pracuje to zabiera małego żeby odwiedził babcię czy jedna czy druga. W kwestii zmanipulowania-niby o co chodzi? Ja uważam ze rodzic powinien być przez dziecko uważany za wzór, powinien wiedzieć ze mama i tata kochają a jednocześnie wyznaczają granice i pewne kierunki. A babcia? babcia jest od kochania i rozpieszczania. od dawania w ukryciu czekolady i kupowania miliona niepotrzebnych zabawek tylko dlatego ze dziecko tego chciało. bo swoje dziecko już wychowała więc teraz może trochę porozpuszczac wnuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie "daje ". Po pierwsze nie przepadam za swoją teściową po drugie umarlabym ze strachu posylajac córkę pod jej dach. Teść jest alkoholikiem i ma padaczkę alkoholowa. Nigdy nie wiadomo kiedy dostanie kolejnego ataku. Jeździmy tam z mężem sporadycznie i wtedy mają okazje nacieszyć sie wnuczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście, teściowa to nie kat, dziecku krzywdy nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa pilnowała mi dwoje dzieci, od momentu jak skończyły pól roku, a ż do mpomentu jak poszły do przedszkola. Pilnowały po tgodniu, raz ona, raz moja mama. Teraz jak dzieci chorują. to też przyjeżdża i coś wam powiem, moje dzieci stwierdziły, że wolą jak pilnuje je moja teściowa, bo się z nimi bawi. Wnuk ma teraz 5 lat i bardzo lubi do babci jeżdzić na noc, bo czyta mu bajki i grają w różne gry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja "nie daje". Nie cierpie jej, dla mnie to obca baba i czuje jakis wewnetrzny wstret jak bierze malego na rece i go obcałowuje. Kontakty ograniczylam do minimum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie relacje są wbrew pozorom dziecinnie proste. (O ironio...) Myślę, że żadna matka nie boi się zostawić na chwilę swojego dziecka z myślącą, normalną i ogólnie rozsądną oraz odpowiedzialną osobą. Nieważne, czy chodzi o nianię, wujka, panią w żłobku, czy teściową. Bo niby co w tym złego? Jeżeli dziecko jest bezpieczne i ktoś w kontakcie z nim jak i z innymi ludźmi zachowuje się NORMALNIE, to co stoi na przeszkodzie, by to dziecko przez chwilę potrzymał? Raczej nic. Więzy rodzinne nie mają tu większego znaczenia. Wobec tego, jeżeli ja uważam babcię mojego dziecka za osobę nieobliczalną, bezmyślną i toksyczną to nie zostawiam z nią dziecka. I tyle. Kiedy pyta dlaczego nigdy nie trzymała na rękach 1,5 rocznej już wnuczki, to narzeczony (ze mną nie rozmawia) odpowiada jej, że dla mnie jest osobą której nie powierzyłabym obierania ziemniaków, a co dopiero dziecka, nad którym jakby nie kombinować ja i jego ojciec mamy sprawować opiekę, a nie rodzina (bliższa lub dalsza). Naturalnie jest foch i oburzenie, ale z chamem trzeba po chamsku. I najważniejsze: SPRAWA KONTAKTÓW ZAŁATWIONA. Niejasności brak, rodzice i dziecko są zadowoleni, a to o to w tym wszystkim chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu ta chora psychicznie mamuska....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, "daję"... tak jak w przykładzie wyżej- zostawiam dziecko z właściwie zupełnie obcą przedszkolanką, nie mam więc też obaw zostawiając z teściową. Normalna, zrównoważona kobieta, nie karana :P Nie narkomanka ani alkoholiczka, dlaczego miałabym nie dać jej pod opiekę jej własnego wnuka? Owszem, nieraz nie mogę patrzeć na to jak się nim zajmują. Moja mama rozpieszcza zupełnie bezrozumnie, pakuje w dziecko tony słodyczy, zabiera tego biednego, postawionego do kąta maluszka, i generalnie daje sobie wchodzić na głowę (a jak mały jej wchodzi na głowę, to nasza wina bo tak wychowaliśmy). Teściowa z kolei ma swoje, ostre metody wychowawcze, dziecko o tej i o tej ma spać, jak nie śpi to jego problem, po 20:00 żadnego jedzenia choćby płakało o kromkę chleba, ma być samodzielny a nie buczeć że butów nie zawiąże (pięciolatek). Ale też pozwala mu na dużo, bo to już spore dziecko i sobie poradzi. Skoro mały do obu babć chce chodzić, mówi o tym i aż się wyrywa, dzwoni do nich umawiając wizyty, to chyba krzywda mu się tam nie dzieje, nieważne na ile ich metody odbiegają od domowych. Fakt że często-gęsto jest nam z teściową "nie po drodze", ale jakby nie było, to babcia. Z mężem jak się kłócę to też mam go do dziecka nie dopuszczać, bo to dziecko to jakaś moja prywatna własność? Moje dziecko to syn, wnuk, siostrzeniec, bratanek, kuzyn, kolega z grupy, trzeba to szanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dobre relacje z teściowa i 2 dzieci, jeśli chce zawsze może wziąć maluchy na spacer czy pobawić się z nimi. Teściowa wychowała 5 dzieci wie co robi, i zna się na tym. Gdyby nie jej pomóc pewnie dawno bym siedziała i płakała, zawsze jak mam problem pytam co zrobić, przy 1 dziecku uczyła, pokazywała, tlumaczyla- zawsze jak potrzebowałam pomocy to mogłam dzwonić. Jak widziała że padam na pysk to kazała mi iść spać a sama brała dziecko i zajmowała się nim. Teraz gdy mam 2,5latka i 8 miesięcznika i mam chwilę zwątpienia to dzwonie i jak ma czas zawsze pomoże. Za to moja mama zupełnie olewa sprawę dzieci wręcz jej nie lubią. Synek ma dosłownie alergie na nią, córka zresztą też płacze jak ja bierze, moja mama jest zimna, surowa, taka jak nie babcia, jej nie interesują wnuki a ja cóż nie nalegam. Nie chce mieć dobrych relacji to zmuszać nie będę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tesciowa wkurzona
Z tego co widzę to tu rozszczeniowe paniusie siedzą! Które dziecko podrzucają i wykorzystują tesciowe! Co pazury by malowały tylko! Lenie śmierdzące!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Autorko,szkoda słow by cie okreslic:) jestes po prostu pojb....na Gdybym kiedyś została tesciowa i taka kretynka mi sie trafi to dzisiaj mówię nie chce znac ani jej, ani jej potomka.Syn musi sie z tym pogodzić. Jak ktoś jest szurnięty musi być sam ,z dala od normalnych bo będzie wojna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie daję bo dziecko to nie jest rzecz.Dziecko odwiedza z nami babcie,babcia odwiedza nas al jesli wykaże ochotę na to by z nim pobyć,to nie widzę problemu by je u niej zostawić by sie nacieszyła dzieckiem a ono nią. W koncu tesciowa wychowała trzech dorodnych ,zdrowych synów,wykształciła ,krzywdy im nie zrobiła to wnukowi tylko moze być u niej dobrze. Zostawcie sobie swoje animozje i nie róbcie z siebie madrzejszych niz nasze matki/tesciowe bo co by nie powiedziec to doświadczenie maja w wychowywaniu ,my musimy sie dużo jeszcze nauczyć. Dziecko od całowania w rączkę przez żadną teściową jeszcze nie umarło,jesteś do bólu głupiutka.Bardzo sie dziwie twojemu mężowi że twojej matki nie pogonił,w koncu tez go może denerwować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka4
Moja teściowa mieszka od nas ponad 300 km.Przyjeżdża raz na 2 miesiące na kilka dni, ponieważ nadal pracuje.Teraz przyjechała na święta i poszła na spacer z naszymi dziećmi, a ja z mężem przygotowuje stół do kolacji.Dzieci nie wysłała bym z dala od nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

A ja ograniczyłam kontakty z teściowa do minium po urodzeniu mojej córeczki i nie uważam że jestem przez to wariatką ani paychicznie chora. Zrobiłam to dla swojego zdrowia psychicznego i dobrych relacji z moim mężem . Już w ciąży slyszlam ciągle „ a wiesz ja lubie jak dziwczynki ubiera się na chłopaka „ gdy mąż zawracał się do mnie pieszczotliwie mówiąc Jusia „ zaraz mówiła nie mow tak do niej bo mnie to denerwuje. Ciagle probowala narZucac nam jak według niej ma wygaldac nasza relacja i jak mamy sie zachowywać . Nie mam zamiaru żyć pod czyjeś dyktando . Gdy jej druga synowa urodziła syna byłam z mezem w tym czasie w uk w celach zarobkowych kulka lat prEz ten cały czas wydzwaniała i mówiła jaka to matka beznadzieja ze biedne dziecko nawet z nim na dwór nie chdozi ze gdyby nie ona to dziecko by z głodu umarło ciagle nastawiała mojego meza przeciwko niej . I kiedyś była taka sytulacja ze byliśmy na urlopie i dziecko płakało bo wysluchanych historiach ze dziecko leży godzinami i płacze sam w łóżeczku wpadł tam do pokoju obok bo myslal ze znow biedny leży sam tymczasem mama jego kołysała go czule i uspakajała ! Nie wyglądało to tak jak mowiwl teściowa . Gdy ja urodziłam córkę gada do wszytskich ze jestem nadopiekuńczą i zabardzo trzęsie sie nad dzieckiem .mój mąż mowi ze jej nie dogodzisz . Doprowadziła mnie juz do punktu zero kiedy wpadła mi nie proszona na porodówkę kiedy mój mąż zostawił fartuch na korytarzu u poszedł zapalić nagle patrE a ona stoi koło mnie z hasłem „ juz nie rycz juz jest „ nie rozumiem jakim prawem w tak intymnej chwili mogła mi tam wejść to nie jest moja matka ! Gdy położna poprosila meza aby podszedł gdzie ważyli dziecko ona poleciała. Położna była bardzo zdziwiona i powiedziała jej ze odiwdzyny sa od godz 13 :00. Po czym teściowa powiedziała do meza ze ma jechać do domu z nia . Położna mówiła ze tyczyło to sie jej ze maz mog ze mną zostać . Wiec zostałam sama  bo tak zarządziła mamusia . Po paru godz wpadla mi do szpoatala z haslem

” mania mała mania „ mówie kto jaka

mania ?moje dziecko ma juz imie i prosze tak do niej nie mowić bo mnie to denerwuje . Oczywiście złote rady we wszytsko. Nawet zwrocila

mi uwagę gdy pocalowalam córeczkę odrazu skwitowała „

nie całuj jej po co ja całujesz „ mąż kupił małej legginsy z kokardka na pupie jak

je zobaczyła odrazu stwierdziła „ co to jest takie guzy co oni ci robią”. Stwierdziliśmy z mezem ze ona chyba siebie widziała w roli mamy mojego dziecka bo bardzo chciała mieć córkę i mąż otwarcie mowil jej se nasze dziecko ma juz mame i ze to nie jest tak samo jak z jej wnukiem ze bedzie miała tyle samo do powiedzenia bo nie mieszkamy razem i chcemy inaczej wychować dziecko .ale inaczej to jest zle bo ma byc tak jak ona chce to jest dobrze . Teraz przychodzi raz na dwa trzy tyg i jest mi z tym dobrze . Oczyścicie jedny temat to jest co starszy brat Powiedział bo to jej bożek święty mąż po tych jej odwiedzinach musi wypić piwo . Nigdy nie słucha co on ma do powiedzenia gdy próbuje cos jej powiedziec zaraz mowi „

„wiesz bo Maciek powiedział „ .gdy jej wnuk mowil do niej mamo łapalam

sie za głowę bo rozumiem dziecko może się mylić ale powinna zwróci mu uwagę i powiedziec jestem twoja babcia . Po czym ona dumna na twarzy mówiła w kogo kochasz najbardziej na świecie a on czuliście babcie tata a potem mame. Było nie raz tak ze nie chcial iść do mamy to siła go brali na gore zamiast powiedziec Idz z rodzicami to wydzierała sie zostawcie go po co go ruszajcie a jej synowa mówiła bo yo jest moje dziecko . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktos

Ewidentnie ma coś z głową 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktos

Ja uważam że każda matka ma prawo do budowania własnej relacji z dzieckiem . I nikomu nic do tego jeżeli chesz się tzrzęść nad dzieckiem to tak rób to jest Twoje 5 minut na bycie mamą ona już miała swój czas 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alona00

Ja nie zostawiam mojego dziecka samego z teściową z kilku powodów:

1. Kiedy mała miała 6 miesięcy byliśmy razem na wakacjach, poprosiliśmy teściową o opiekę nad śpiącą córką (miała tylko jej doglądać w czasie drzemki), żebyśmy mogli wyskoczyć na zakupy. Po powrocie moim oczom ukazała się teściowa w hotelowej restauracji (zgłodniała)...., a śpiące dziecko samo w otwartym pokoju hotelowym (na dużym łóżku, bo tam usnęła i postanowiłam nie przekładać jej do kojca, skoro babcia ma ją na widoku).

2. Z uporem maniaka, mimo próśb próbuje dawać córce jedzenie ze swojego talerza, swoją oblizaną łyżką, jestem pewna ,że gdybym nie pilnowała, karmiłaby tak małą. Swojego syna, a mojego męża karmiła w okresie niemowlęcym przeżutym przez siebie jedzeniem, bo nie chciało jej się blendować czy przecierać...bleee

3. Zadowolona z siebie przywiozła córce na prezent mrożone maliny po uprzednim rozmrozeniu i ponownym zamrożeniu- w czasie kiedy popsuła się jej zamrażarka....

4. Nie dba o higienę osobistą oraz ma syf w mieszkaniu, trzeba uważać gdzie się siada żeby nie przykleić się do czegoś i rozglądać się żeby nie wdepnąć np  w rzucone na podłogę surowe mięso dla psa lub kocie odchody

5. Jak zostawiłam uczącą się chodzić córkę na parę sekund pod jej opieką i wyszłam do kuchni zalać herbatę, mała przewróciła się i trzasnęła głową o podłogę, babcia stała za nią i nie zdążyła złapać.

6. Posadziła roczną córkę na wysokim krześle, a jak zadzwonił jej telefon bezrefleksyjnie poszła odebrać zostawiając ją tam bez opieki, jak tyko to zobaczyłam wleciałam jak burza i na ostatnią chwilę, bo łapałam córkę w locie

Teściowa jest jeszcze młodą, zdrową, wykształconą, pracującą osobą.  Jak widzicie czasem babcie stanowią zagrożenie dla dziecka.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alona00

Ja nie zostawiam mojego dziecka samego z teściową z kilku powodów:

1. Kiedy mała miała 6 miesięcy byliśmy razem na wakacjach, poprosiliśmy teściową o opiekę nad śpiącą córką (miała tylko jej doglądać w czasie drzemki), żebyśmy mogli wyskoczyć na zakupy. Po powrocie moim oczom ukazała się teściowa w hotelowej restauracji (zgłodniała)...., a śpiące dziecko samo w otwartym pokoju hotelowym (na dużym łóżku, bo tam usnęła i postanowiłam nie przekładać jej do kojca, skoro babcia ma ją na widoku).

2. Z uporem maniaka, mimo próśb próbuje dawać córce jedzenie ze swojego talerza, swoją oblizaną łyżką, jestem pewna ,że gdybym nie pilnowała, karmiłaby tak małą. Swojego syna, a mojego męża karmiła w okresie niemowlęcym przeżutym przez siebie jedzeniem, bo nie chciało jej się blendować czy przecierać...bleee

3. Zadowolona z siebie przywiozła córce na prezent mrożone maliny po uprzednim rozmrozeniu i ponownym zamrożeniu- w czasie kiedy popsuła się jej zamrażarka....

4. Nie dba o higienę osobistą oraz ma syf w mieszkaniu, trzeba uważać gdzie się siada żeby nie przykleić się do czegoś i rozglądać się żeby nie wdepnąć np  w rzucone na podłogę surowe mięso dla psa lub kocie odchody

5. Jak zostawiłam uczącą się chodzić córkę na parę sekund pod jej opieką i wyszłam do kuchni zalać herbatę, mała przewróciła się i trzasnęła głową o podłogę, babcia stała za nią i nie zdążyła złapać.

6. Posadziła roczną córkę na wysokim krześle, a jak zadzwonił jej telefon bezrefleksyjnie poszła odebrać zostawiając ją tam bez opieki, jak tyko to zobaczyłam wleciałam jak burza i na ostatnią chwilę, bo łapałam córkę w locie

Teściowa jest jeszcze młodą, zdrową, wykształconą, pracującą osobą.  Jak widzicie czasem babcie stanowią zagrożenie dla dziecka.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Powiem wam dziewczyny tak: zawsze bylam przekonana, ze moja mama bedzie miala lepszy kontakt z wnuczka czyli moja corka. Mysle, ze rodzice dobrze mnie wychowali. Zawsze bylam kochana, przytulana nie bylo problemu ze mowilismy sobie w domu kocham cie. Jest nas 3 rodzenstwa i mamy ze soba b.dobry kontakt mimo, ze kazdy z nas ma wlasna rodzine i swoje zycie. Moja tesciowa zawsze wydawala mi sie dziwna taka wyobcowana, brak wspolnego tematu. Zawsze czulam dystans. Ale ludzie sa rozni. Gdy urodzilam corke to w mojej tesciowej cos peklo zakochala sie we wnuczce od pierwszego spojrzenia. To ona zostala z dzieckiem jak wrocilam do pracy. Moje dziecko u babci czuje sie swietnie. Uwielbia u niej przebywac. Teraz juz chodzi do przedszkola ale widze, ze tesciowa za nia teskni. Dzwoni do, przychodzi na urodziny z prezentem, na mikolaja. Caly czas sie sciskaja i tula. Tesciowa nie ma glupich odzywek a moja mama potrafi powiedziec cos nie fajnego do dziecka czyms ja zrazic. Teraz jestem w drugiej ciazy i moja tesciowa nastawia corke super na braciszka, a moja mama caly czas tylko mowi ze dzidzis bedzie plakac, mama to bedzie miala tylko czas dla dzidziusia, ze corka ma byc grzeczna zeby mamie nie robic klopotu.... jestem zla i powtarzam swojej mamie zeby tak jej nie mowila sle widze ze nic to nie daje.... wiec na chwile obecna moja tesciowa nr1 jesli chodzi o wnuczke. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc88

Ja mam właśnie dylemat jeśli chodzi o teściową i w ogóle teściów i zostawianie im wnuka (roczniak). Wiadomo, kazda matka ma swoje zasady i do jej wychowania dziecka nikt nie powinien sie wtracac, czy dziwic, bo sama wie i zna swoje dziecko. Rady oczywiscie można dawać, ale nie ostentacyjnie się na wszystko dziwować i ukradkiem robić po swojemu. o ile moi rodzice się mnie słuchają i robią tak jak ich proszę po prostu bez gadania, to teściowie nie. Np. mimo wielu prósb dalej całują po rączkach i po twarzy w pobliżu ust / dają do zabawy zegarki, pierścionki !, bo jemu się tak podoba ojej daj! I już się raz uderzył tym w czoło i niedługo sobie oko wydłubie / Sadzają go na psie, że niby na przejażdżkę, a oni pies ani syn nie są zachwyceni / Jak nie widziałam dali parę razy pić czarną mocną herbate "bo jemu sie przeciez chce pić!!" A ja przyzwyczajam do wody i przy każdym posiłku proponuję wodę w kubeczku / Na siłe mnie i mojego męża chcą wysyłać na randki, namawiają ciagle, żebyśmy im synka zostawili, nawet na noc, spoko, będzie z nami spał! (a są bardzo otyli, poza tym synek od paru mscy śpi sam w łóżeczku i sam zasypia, i nie mam zamiaru tego zmieniać, że śpi z kimś, zwłąszcza z nimi / Są strasznie głośni, krzyczą, podtykają mu 10 zabawek grających naraz i to dziecko nie wie co się dzieje, lubią też sobie przeklnąć. Ogólnie zauważyłam, że dużo rzeczy robią jakby dla własnej uciechy, że gawiedz się cieszy, a dziecko zdezorientowane, albo w niebezpiecznej sytuacji, robią milion fotek, żeby się sąsiadkom potem pochwalić. Są poza tym bardzo namolni jeśli chodzi o spotkania, najlepiej co tydzień u nich obowiazkowo na obiedzie. A jak już jesteśmy i mówię po 2 h, że już musimy iść, bo młodego kładę wcześnie spać (wcześnie wstaje), to miauczą, że jeszcze 10 minut prooooszę, przemęczysz go dłużej Ci pośpi!!!! Gucio prawda, próbowałam, dalej wstaje o tej samej porze, po prostu taki ma zegar biologiczny, ale oni zawsze się dziwują jak to mówię i nie potrafią tego pojąć..... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja tez nie lubię zostawiać córki z teściowa z jednego prostego powodu. Nienawidzę kiedy obcalowuje córkę po twarzy w pobliżu ust. Ona ma bardzo duży problem z zębami i nie chce żeby bakterie przeszły na dziecko. Kiedyś mąż jej już nie raz mówił o tym żeby tak jej nie calowala, ale to nic nie daje. Po rączkach jeszcze bym zniosła. Poza tym teściowa pali i mimo, że czasami wychodzi do łazienki zapalić to my i tak przyjeżdżamy cali śmierdzący. Zawsze po jej wizycie myje córce głowę, bo nie znoszę tego smrodu. 

Na początku próbowała wtrącać swoje mądrości, ale ja jej odpowiadałam to co ja sądzę plus mąż mnie popierał i już dawno odpuściła. 

Ogólnie nie lubię do niej jeździć, mimo że nic złego mi nie zrobiła. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monaq

Wiele bym dała, by teściowa w ogóle zwróciła uwagę na swoją wnuczkę. Mała ma już 10 mies, a babcia traktuje ją dosłownie jak powietrze, nawet nie spojrzy w jej stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×