Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zauroczona kolega z pracy...

Polecane posty

Gość gość

Pracujemy razem od roku. ale od jakiegoś miesiąca coś mnie do niego ciągnie... on jest sam,ja mam męża i dziecko. on jest .... hm .... taki delikatny i wrażliwy. A mój maz to.... policjant -typowy,burakowaty. niby go kocham, ale w pewnych chwilach nienawidzę. jestem z nim, bo mi go żal??? wiem ze ze swoim charakterem ma małe szanse na ułożenie sobie życia. trochę też go kocham,no i jest fajnym ojcem. ale coraz częściej myślę o tym koledze. przy nim czuję się... taka pewna , doceniana. A od męża wiecznie słyszę wymówki, pretensje. Maz ma poważne zaburzenia. teoretycznie jest pod opieką psychiatry i psychologa,ale wiadomo z wiekiem to się pogłębia,a takie problemy ma większość jego kolegów z pracy... chwilami mam ochotę rzucić wszystko i wyjechać daleko. tylko dziecka mi szkoda. ma 7lat i tatuś jest jej idolem. ona też chce być policjantka... ehh czemu to życie jest takie popaprane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty tez jestes troche popaprana, zastanow sie lepiej nad soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego? Bo po 12 latach mam dość ciągłych pretensji ze ręcznik krzywo odwiedzony, miliona pytań czy na pewno zamknęłam drzwi/zakrecilam gaz/wodę itp? mam dosc pretensji bo otworzylam okno? !? moj maz jest naprawde trudnny. nie wolno mi wchodzic do jego pokoju, codziennie pyta czy tam nie wchodzilysmy, czy mu nic nie ruszalysmy i nie zepsulysmy. samochod do wlasnego garazu na podworku odstawia godzine! bo musi wszystko sprawdzic i poprawic. po deszczu wyciera go do sucha recznikiem.. jestem juz zmeczona. liczylam ze leczenie cos da, że będzie lepiej ale jest gorzej i gorzej :( A ten kolega z pracy... ma swoje lata; Ale jest sam bo opiekował się babcia która to wychowała. I jakoś nie miał czasu na randki bo po pracy szedł do domu i zajmował się babcia która 11 lat była leżąca. jest zupełnie inny niż moj maz, jest zabawny, delikatny, wrażliwy. trochę niepewny siebie. A mój maz kiedyś słyszał o poczuciu humoru ale nie ma pewności czy ono istnieje, jest najmądrzejszy i najlepszy a wszystko czego się dotknie jest idealne... nikt nie pracuje tak ciężko jak on i nie radzi sobie tak dobrze jak on... no normalnie geniusz i ideał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćGadriel
współczuje szczerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zostaw go i zacznij zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana zrób tak jak ci serce dyktuje, naprawdę masz ciężkie życie z mężem. Może romans z kolegą nie musisz od razu odchodzić od męża. Szkoda dziecka. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łatwo powiedzieć zostaw to. ja go nadal kocham. choć równie mocno go nie znoszę za to jaki jest i ze w ogole nie stara się nad sobą pracować. A romans z kolegą? kuszący pomysł ale szanuję męża i nie umialabym go oszukiwać. I dochodzimy do punktu ze on jest najważniejszy i nie chce mu zrobić krzywdy. tylko gdzie ja w tym wszystkim? co z moimi uczuciami i potrzebami? beczec dalej mi się chce:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecku ojca nie zabierasz. Ojca bedzie mialo zawsze, a przy okazji bedzie miec szczesliwa matke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zauroczona kolega".... powiedz mi co/kto to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisze z telefonu, więc z polskimi znakami jak z pogodą nad Bałtykiem- raz są a raz ich nie ma....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam podobnie. Zostawilam meza I jestem szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko ze żal mi męża, bo wiem ze on sobie już życia nie ułoży. I przykro by mi było, jakbym ho zranila. ja wiem, że on sprawia, że moje życie czasem jest niemal piekłem, ale są chwile, że czuję się jak w niebie. bywa słodki i troskliwy, nigdy nie zawiódł mnie jak byłam chora i potrzebowałam opieki. ale w życiu codziennym potrafi mi dac do wiwatu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie jest tak, żeby było idealnie. Sama Autorko piszesz, że mąż ma jednak dobre strony. A każdy ma jakiegoś bzika. Chcesz postawić wszystko na jednej szali, bo zauroczyłaś się kimś innym? A znasz go? Gwarantuję Ci, że prędzej czy później wyszłyby na wierzch jego wady, które mogłyby być jeszcze cięższe do zaakceptowania niż te Twojego męża. I tak byłoby z tym kolegą czy kimkolwiek innym. I tak całe życie możesz gonić za szczęściem, żeby obudzić się na starość z ręką w nocniku zamiast cieszyć się stabilnym życiem u boku męża i bawiąc razem wnuki. Życie to nie bajka, a romantyczna miłość rodem z Harlequina do końca życia zdarza się pewnie tak często jak wygrana w lotka. Możliwa, ale bardzo mało prawdopodobna. Przemyśl dobrze sprawę zanim posłuchasz dobrych rad typu "idź za głosem serca; ja tak zrobiłam i jestem szczęśliwa" bo łatwo jest być szczęśliwym po kilku latach związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauroczylas się, wiec wyolbrzymiasz wady meza. Kolega z pracy po bliższym poznaniu może okazac się o wiele gorszy, nie znasz go, nic o nim nie wiesz poza tym, co sam Ci powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś Ci powiem. Najłatwiej jest rozwieść się, ale trudniej zawalczyć. Uwierz mi ten nowy kolega teraz jest super fajny, ale za chwile wkradnie się rutyna i moze nie będzie taki jak Twoj obecny mąż, ale będzie miał inne wady. Piszesz sama, że mąż nigdy Cię nie zostawił w problemach. Dlaczego Ty teraz chcesz zostawić jego. Sama mówisz, że jego zachowanie jest efektem choroby. Porozmawiaj z mężem szczerze i idźcie na terapię. Jezeli jemu zależy to pójdzie i będziecie ratować małżeństwo razem. A jezeli nie to wtedy się rozwiedź . Tylko najpierw się rozwiedź i ochłoń a pozniej szukaj nowego zwiazku. Bo w tej chwili kazdy facet bedzie super a twoj mąż bleee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sęk w tym ze maz teoretycznie się leczy. ale tylko teoretycznie, bo w praktyce to chodzi dlatego, że mu kazali iść na jedną wizytę jak użył broni służbowej i psychiatra mu zalecił leczenie. owszem chodzi ale rak naprawdę to wctym nie uczestniczy. kolega nie spowodował ze nagle dostrzegłam wady męża. widziałam je już dawno tylko z roku na rok ciężej mi z nimi. na przełomie tego roku mocno się zastanawiałam czy go nie zostawić. nawet już się spakowalam po tym jak przeplakalam sylwestra. ale z uwagi na córkę zrezygnowałam. on mnie w chorobie nie zostawił tyle ze z drugiej strony moje choroby nie były dla niego uciazliwe- Milan zapalenie płuc i złamana nogę. opiekował się mną, ale z drugiej strony był zadowolony bo miał wolne a ja nie byłam dokuczliwa a on niestety jak jest nawet lekko podziebiony to jest nie do zniesienia... to nie tak ze maz jest blee a tamten ma same plusy. widzę też minusy. wiem że ten kolega od czasu do czasu pije- nie ze jest nalogowcem czy coś, ot po prostu chłopaki od nas z pracy spotykają się raz w tygodniu na piwo czy dwa. I on wtedy to piwo zawsze pije. może dla kogoś to nie jest wadą ale dla mnie jest, bo mój maz akurat w ogole nie pije... e hhh. wiem, sama teraz nie wiem co chce. ale jakbym wiedziała, to bym nie zakładała tematu.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze w osobach w ktorych jestesmy zauroczeni widzimy tylko plusy. Bo jest inny,fajny,ciekawy,nieznany,Ale po zamieszkaniu z nim.i odejsciu od meza wszystko moze dopiero wyjsc. Nie znasz go od tej strony jaki jest naprawde. Moze sie okazac ze nie taki idealny jak myslisz. Nie mieszkasz z nim,nie spisz z nim,nie prowadzisz wspolnie domu,niemasz stycznosci 24 h na dobe.....jak bym nie ryzykowala. Teraz masz stabilnosc i dom o rodzine. Sprobuj to naprawic, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Albo spakoj sie i wyjedz na kilka dni. Sama, bez dziecka. Odpocznij. Niech maz zateskni.doceni ze jestes z nim. Moze to jest rozwiazanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 12:35 dobrze pisze. Zastanów się na tymi słowami. Rozumiem cię i oczywiście, że ty też masz prawo do szczęścia. Nie podejmuj jednak pochopnie żadnej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauroczenie to zdrowy odr****normalnego człowieka.Nie trzeba mieć romansu odrazu.Jak słyszę gdy ktos mówi,ze nikt prócz drugiej połówki się mu nie podoba i nie zwraca uwagi na inne osoby to albo kłamie albo jest z nim cos nie tak.Mysle,ze kochasz męża i go nie zostawisz,a w koledze widzisz po prostu to czego nie dostrzegasz juz u męża.Nie martw się to nic złego.Twoj mąż w pracy pewnie tez jest miły,wrażliwy i delikatny dla płci przeciwnej.Tak to juz bywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co? chyba z Toba cos nie tak, bo jara Cie powodzenie u plci przeciwnej. Mam meza, jesteśmy 8 lat ze sobą i uwierz, ze za nikim się nie oglądam, bo meza KOCHAM, prawdziwa, mocna, dojrzala miloscia, wystarcza mi jego uczucie i adoracjja,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może Wyprowadzka? Terapia wstrzasowa, może jak zobaczy że może was stracić, ogarnie się. Wiesz moja znajoma, tak zrobiła,mąż wojskowy. Teraz to taki Pieszczoch i dba o nią, p*****lami się nie przejmuje :-) co ty na to? Nie mówię o rozwodzie a odpoczynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:53 no ale nie kazdy żyj w jaskini bez styczności z innymi osobami żeby myśleć i patrzeć w tylko na jedna.Co w tym złego widzieć cos dobrego w innej osobie.Nie ma mowy o romansie itd.Ot po prostu być pod wrażeniem czyjegoś uroku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpierw konczy sie jedno a pozniej drugie zaczyna czyli jak chcesz kolege to zostaw meza jak chcesz meza to olej kolege.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój maz akurat nigdy nie był delikatny. wątpię aby on w pracy był miły dla płci przeciwnej. raz ze jedyną płeć przeciwną z jaką pracuje to Pani koło 60tki a dwa- on dla nikogo nie jest miły...on jest policjantem, ojciec był wojskowym i wiecznie go musztrowal. mój maz potrafi wydawać polecenia i nie znosi sprzeciwu. co ja w nim widziałam? chyba właśnie miałam w sobie ogromną potrzebę opiekowania się kimś. na początku było nawet fajnie, ale gdzieś po 2-3 miesiącach związku zderzenie ze ścianą. I zawsze to ja musiałam ustąpić. po co w takim razie za niego wychodziłam? miałam 23 lata, on 33 i nigdy nie był z nikim w związku... sądziłam ze jak nie ja to on zostanie z mamusia i nikt go nie pokocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam, czytam i nie widzę żebyś gdzieś napisała o uczuciach tego kolegi. Czy on Ci coś zaproponował? Czy jest Tobą zainteresowany/zauroczony/zakochany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolega niczego mi nie proponował bo wie ze mam rodzinę. ale... widzę jak reaguje. dąży do tego żebyśmy mieli możliwość porozmawiać sam na sam, dzwoni, rozmawiamy dluuugimi godzinami. I jak tylko słyszy ze gdzieś koło mnie jest maz to... smutnieje, wycofuje się z rozmowy. kilka razy rzucił mimo chodem ze uwielbia te nasze rozmowy, że tęskni za mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja nie wiem ale lizanko twojej c***ito nie zdrada a smakuje i tobie dobrze by było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaskocz go podnineś sukienke i niech liże zobaczysz jak ustami przylgnie do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauroczenie to nic złego, uważam że całkiem naturalne i pozytywne. Sama byłam zauroczona z wzajemnością zresztą, ale poza "romansem" do niczego nie doszło. Nie wyobrażałam sobie nawet nigdy, że mogłabym narażać na szwank moją rodzinę. Masz męża, dziecko - zastanów się, czy jesteś gotowa na rewolucję. No i w imię czego ta rewolucja? Czy ten nowy nie okaże się mniej idealny niż się wydaje? Czy w ogóle będzie chciał tworzyć związek i na jakich zasadach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakochałem się w mężatce. Co robić? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×