Gdy tesc gorszy od tesciowej...

Hej.. Słuchajcie ja to już nie wiem czyjestem nienormalna czy wszyscy dookoła.. proszę teścia żeby nie nosił Małej na rękach non stop bo ja już nie mogę nic zrobić tylko non stop muszę ja nosić (dopóki była Na tyle mala ze się bali było ok ) to on co? Oczywiście przez 1,5 ja nosił non stop... mimo ze mówię że stoi bujaczek,to on "nie,ja ja ponosze " pytam się meza czy mu nie przeszkadza ze ja non stop noszą A on oczywiście że nie... A już nie raz sie pytał dlaczego ona sama nie posiedzi bo przecież umiała się sobą chwilę zająć! I się dziwi... dodam iz jak chciałam ja wziąć bo płakała u teścia na rękach to ja odsunal ode mnie i poszedł gdzie indziej. I ciągle ciągle nie gdzieś chodzi !przy mnie nie siedzi.. boi sie czy co? Dodam jeszcze ze za wiele w domu nie ma do powiedzenia. Pomóżcie mi! Czy to ja jestem czepialska? Czy to tesc nie szanuje mnie jako matki? No i mąz oczywiście odkąd mieszkamy z tesciami to gdzieś zgubił "spodnie "jeśli wiecie co mam na myśli... jak sobie z tym poradzić? Niedługo kończymy sobie dół. . Ale to nadal ten sam budynek.