Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

TEŚCIOWA dzwoni i ciągle pyta czy byliśmy

Polecane posty

Gość gość

W kościele. Po dwa razy w tygodniu wymyśla msze za kogoś, wydzwania i oznajmia, ze to grzech nie być. Wnuki chore to ma w d***e tylko pyta czy w kościele byliśmy. Cały czas mam telefony... Niby pyta co tam u nas a za sekundę, ze musi iść do kościoła drugi raz bo to grzech nie pójść( ze niby na psyche mi wplywa ). Kuzwa mac chodze z mężem i dziećmi normalnie na nabożeństwa, ale to latanie to jakąś juz patologia. Lata i dotuje księży bo myśli ze będzie święta za życia:-/ doszło do tego ze nie odbieram juz telefonów. Jak dalej postępować????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewierzewwaszekrzyzyki
Ten moher nie jest normalny. Ja bym na niego uważał, ale dopóki nie zagraża waszemu życiu, jeszcze bym go nie wysyłał do psychiatryka. A nóż widelec dzieci dostaną coś na swoje drobne wydatki itp. No chyba, że na kościół wszystko pójdzie. Wtedy nie ma sensu utrzymywać kontaktu z fanatykiem religijnych kultów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym powiedziała, że nie byłam i się nie wybieram- dosadnie i stanowczo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz do psychologa-psychoterapeuty psychodynamicznego. W Poradni zdrowia psychicznego przyjmuje na nfz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz prawdę ze nie byliście lub ze się nie wybieracie bo macie inne obowiązki typu odrabianie lekcji z dziećmi itp.....a najlepiej gdyby mąż jej wyjaśnił ze męczą was te jej pytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dosadnie jej wyjaśnijcie, że macie inne zajęcia niż latanie kilka razy w tygodniu do kościoła. Najlepiej niech z nią Twój mąż pogada, bo Ty z góry jesteś na straconej pozycji z taką wariatką. Jak będzie Ci tyłek zawracać telefonami z takimi pytaniami to odpowiadaj za każdym razem krótko, że nie byłaś, bo nie masz czasu i jeśli tylko w tej sprawie dzwoni to kończysz, bo jesteś zajęta. Poza tym możesz spróbować podstępu: mianowicie zaangażowania w sprawę jakiegoś lokalnego autorytetu dla teściowej, np księdza albo najlepiej proboszcza z jej parafii. Idźcie do niego w któryś dzień, wyjaśnijcie, że martwicie się o teściową (coś w ten deseń), albo że nie chcecie się w rodzinie kłócić (tylko żyć w zgodzie) i nie wiecie kto ma rację. Czy macie obowiązek chodzić kilka razy w tygodniu na msze czy nie? Na bank jak ksiądz rozsądny odpowie Wam, że Wy macie rację. Jak tak odpowie to spytajcie, czy mógłby następnym razem to samo wyjaśnić ukochanej mamusi;) Jak jej to ksiądz wyjaśni to nie będzie miała argumentów. A Ty ZAWSZE już będziesz mogła jej powiedzieć, że proboszcz Wam nie każe chodzić co drugi dzień;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psychiatryk to autorce potrzebny !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko mąż niech na te tematy z nią rozmawia. Jeśli w końcu trzeba będzie odpowiedzieć ostrzej - tylko mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 21:32 Jaki psychiatryk.? Poradnia zdrowia psychicznego to nie psychiatryk !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz jej że byliście na orgietce ze znajomą parką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorce psychiatryk? To napisała osoba pokroju teściowej autorki;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OMG nawet sobie tego nie wyobrazam. Ze są tacy ludzie to na serio makabra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety są tacy ludzie. Moja teściowa też taka kościółkowa. Miała pretensje do mnie i męża że nie poszliśmy na mszę za jej matkę, ja byłam w ciąży, to był listopad 2014, plucha, żle sie czułam i siedzenie wieczorem w zimnym kościele wśród chyrlających moherów było ostatnią rzeczą, która była mi potrzebna. Mąż sam nie chciał iść (nie zatrzymywałam go siłą :P). Obraza majestatu trwa po dziś dzień. Serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja była tesciowa do tej pory, a minęło juz 10 lat od rozwodu potrafi zadzwonić i powiedzieć ze tego i tego jest msza za wujka czy ciocię! I nic do niej nie dociera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz że przeszłaś na islam albo do jechowych. Da spokój;-);-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×