Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ja, mój były i jego narzeczona na jednym weselu

Polecane posty

Gość gość

cześć :) jestem pierwszy raz na takim forum wiec prosze o wyrozumiałość. Chodzi o to, ze w najbliższa sobotę idę na wesele z kolegą jako osobą towarzyszącą. Wczoraj przypadkiem dowiedziałam się że będzie tam mój były! Sprawa stara ale no cóż... Będzie pewno z narzeczoną. Ja panicznie się boję tego spotkania. Od rozstania nie wiedzieliśmy się. Nie chciałam i nie interesowałam się nim. Ten człowiek cholernie mnie skrzywdził. Oczywiście prosił o szanse ale mimo miłości jaką go darzyłam to nie mogłam wrócić do niego po tym co zrobił (nie chce tutaj wywlekać ale wtedy się zachował jak d*pek, cham i prostak). I szczerze to boję się, że nerwy mnie zjedzą. Jak się zachować przy spotkaniu w sumie pierwszym od chyba 3 lat albo nawet więcej..? Jak powstrzymac nerwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o boże... 3 lata i nie mieć wyj****e na niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym zrobiła tak, że pierwsza bym do nich podeszła, przywitała się po prostu "cześć, o dawno się nie widzieliśmy", "cześć, nie spodziewałam się Ciebie tutaj", krótka rozmowa i odeszła. Później nie nawiązywała żadnego kontaktu (rozmowy itd). Jak pierwsza zrobisz taki krok, to później nie będziesz się czaić. Pewnie będzie wymgała to od Ciebie sporo odwagi, ale dasz radę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech zaleje krocze swoje starej ssuce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, denerwuję się mimo upływu czasu. Sama wiem, że to głupie i dziwne. A co do tej propozycji to nie wiem czy dam radę się przełamac aż tak. Ten człowiek mi tyle nerwów zepsuł. Najpierw byłam to wyjątkową, najpiękniejsza i cudowną a potem o mało do rękoczynów nie doszło. Teraz rozumiesz czemu się tak denerwuję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na pewno będzie to trudne, ale to Ty zrobisz ten pierwszy krok. Jeżeli się nie przywitasz to: a. prędzej czy później on się przyjdzie przywitać, a może Cie to bardzo zaskoczyć b. będziecie łapać kontakt wzrokowy i będziesz się stresować, że zaraz podejdzie i nie będziesz wiedziec kiedy. Także zrób Ty pierwszy krok, bądź uśmiechnięta, pewna siebie, pierś do przodu. Dasz radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz wedlug mnie to facet powinnien pierwszy sie przywitac... trosze szacunku dla wlasnej osoby!!! a moze on nie chce Ciebie juz znac i Ci nie odpowie nawet czesc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego doradzacie żeby pierwsza się witała? ;-( moim zdaniem wcale nie powinna go zaczepiać ani się witać. Jeżeli to cham i prostak to może wcale jej "nie pozna", albo nie odpowie kiedy go zaczepi. Po co ma się poniżać i kompromitować. Moim autorko zdaniem wcale do nie go nie podchodź, nie zaczepiaj. Jeżeli podejdzie i się przywita to powiedz "cześć" i już. Z tego co piszesz raczej nie będziesz miała ochoty na wspólną zabawę czy nawet dłuższą rozmowę. Nie ma więc dla Ciebie znaczenia czy podejdzie na początku czy pod koniec imprezy czy nawet wcale. Baw się dobrze, masz z kim skoro idziesz z osobą towarzyszącą i nie zawracaj sobie głowy byłym. Wiem, że to może stresujące, ale Ty mu nic złego chyba nie zrobiłaś, skoro zachował się tak a nie inaczej to niech on się czai i wstydzi. Zrób się na bóstwo-niech żałuje, że jest byłym ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z ostatnim komentarzem poza "Zrób się na bóstwo-niech żałuje, że jest byłym"" Po co jeszcze nakrecac sytuacje myslami typu "niech zaluje"? Zreszta, ladniejsza sukienka czy lepsza fryzura nie sprawi, ze facet zmieni myslenie...Wybacz, ale to zalosne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie miałabym na celu zmiany myślenia faceta ubierając się wyjątkowo dobrze czy robiąc sobie super fryzurę. Skoro ją źle potraktował to raczej nie zależy jej na powtórnym z jego strony zainteresowaniu. Może to faktycznie kiepski pomysł, ale tak mi przyszło do głowy, że jeżeli facet był nie w porządku wobec autorki to niech mu teraz w pięty pójdzie jak zobaczy ją zadowoloną z życia i kwitnącą. Chyba jestem mściwa... to tylko forum, każdy pisze co na dany temat sądzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest taki piękny 'rzeczownik' : olej. Nie podchodź do niego, nie rób nic na siłę. Nawet nie musicie się zbytnio widzieć. Rozmowa też niepotrzebna, chyba ze w przelocie: Cześć, co słychać? Co u ciebie? U mnie wspaniale. Koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tak miałam się zrobić na bóstwo jak tutaj piszecie. Ale jeszcze jak o nim nie wiedziałam. Zależy mi na koledze bardzo i dlatego. Jego pewno i tak to nie ruszy bo ma narzeczoną a jak tak to nie da po sobie poznać jak go znam. On o mnie nie był zazdrosny, nigdy tego nie ukazała ale jakbym ja przypadkiem o niego nie była to już był problem.. No cóż taki wtedy był i tak się zachowywał. A co do tego co pisałaś to masz rację- nie zależy mi na nim, nie wróciłam i nigdy bym nie wrócila. Kochałam go bardzo i długo ale nie po tym co mi zrobił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za glupota po co sie stroic dla bylego;-) jesli juz go nie kocha to po co ma szpanowac dla niego. Olej go i duzo czasu poswiec osobie towarzyszacej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×