Do fanatyczek ekologicznych produktów "z własnego ogródka"

Nie macie obaw skąd pochodzi jedzenie, które Wasze dzieci dostają (lub będą dostawać) w przedszkolu? Ja przyznam, że trochę mnie to przeraża. I nie chodzi mi tu o sposób gotowania i menu (to można jeszcze jakoś zweryfikować), ale o pochodzenie tych produktów. Myślałyście kiedyś o tym?

nie nie myslalam bo jestem zdrowa psychicznie

Na przykład jajka. Niektórzy mówią, że wypadają kurom z d**y? to chyba nie może być prawda :O

bo nie jest. kury mają kuper i kloake

Tak, myślę o tym całymi dniami i nie mogę przez to spać. Serio nie masz większych problemów? o.O

piertolisz? nigdy juz nie dam jajka dziecku !

Oj głupie jesteście, jak jest temat o żywieniu rodziny, to zaraz pełno szczekaczek, że kupując warzywa w markecie funduje się dzieciom niemalże zagrożenie życia, a tutaj taki luzik? No spoko :) W przedszkolach warzywa są na pewno prosto od chłopa z eko gospodarstwa.

najzdrowsze są jaja od krowy

Na kafe każda ma zaprzyjaźnionego rolnika, który chyba miesem i warzywami im placi za przyjaźń :D

od byka sa zdrowsze - bycze jadra

kooorfa wszystkie płody rolne pochodzą od rolnika:D póki co

ale niebawem zajmie sie tym inzynieria genetyczna

W innych tematach o żywieniu dzieci ciągle czytam, że same robicie jogurty, warzywa uprawianie w ogródku, babcia hoduje kury, a jedzenia z marketu to byście kijem nie tknęły, pytam zatem całkiem poważnie, co jedzą Wasze dzieci w przedszkolu? Bo w końcu albo chodzą, albo pójdą do przedszkola prawda?

krowy bedą święte kury pod ochrona a mięso zdrowe i tanie w produkcji będą rozdawali za darmo pracownicy unesco unicefu i miejskiego ośrodka pomocy społecznej. tzn prawie za darmo:D do tego to zmierza i w tym kierunku wass wałkuja. z niewiadomych dla mnie przyczyn częśc matek sądzi, ze zdrowie ich dzieci to główne zmartwienie władców świata

dystrybucja wody i pozywienia to klucz do władzy dlatego zanim zaczną rozdawac chleb i organizować igrzyska muszą dopilnowac że będa mieli monopol na te "dobra" w tym celu nalezy zatruć wode, zb=niszzczyc ekosystem i zdegradowaać genetycznie wszelkie gatunki, które możnaby hodować i uprawiać na własną rękę czerpiąc jedynie z tego co jest w przyrodzie

pracują nad tym intensywnie z głównym naciskiem na zniszczenie niezaleznych rolników. zajmują sie tym korporacje żywieniowe i temu służy całe to zamieszanie z gmo. ostatecznie technokraci z brukseli wyskocza z promocją klonowania żarcia w laboratoriach i znajdzie sie milion argumentów natury zdrowotnej ekonomicznej i politycznej, które posłużą wdrozeniu tych pomysłów w zycie. oczywiście antagonizmy na tym tle również zostaną wykorzystane najpewniej do zwiększenia zarysowującej sie nowej polaryzacji świata. mozliwe, że częśc pomysłów wejdzie w zycie hurtowo w trakcie wojny bo to ideaalny moment na wpowadzanie kontrowersyjnych zmian

oczywiście inżynieria genetyczna ma większe ambicje niz hodowanie golonki na drzewach. główną z nich jest hodowanie ludzi. zastanawia mnie na jakim poziomie ci ludzie maja swobode działania. czy w ogóle jakąś maja. fajnie by było bo to jedyna nadzieja:)

Autorko,a ty masz wszystko w porządku z głową?? Przeraża cię,że nie wiesz,skąd będą produkty w przedszkolu?????????????? Przecież dzieci zaczynają jeść różne rzeczy właśnie w wieku przedszkolnym,szkolnym...nie uchronisz dziecka przed tym, tu koleżanka chipsami poczęstuje,tam gdzieś u kogoś zje obiad (o Boże,przecież nie wiadomo skąd mięso i warzywa!! aaa,zawał!!!), poterm ktoś go namówi na Mc Donalda,kebaba... itp. Sądzisz,że jesteś taką świetną mamusią,bo jesteś eko-pieprznieta? Tak samo jak te terrorystki laktacyjne,nie wiadomo z jakiego powodu sądzą,że karmienie piersią przesądza o CAŁYM dalszym życiu ich maluszków...To,że to g****o prawda,to wiedzą normalni ludzie,ale one nie przyjmują do wiadomości. Jak zabronisz jeść "syfu" dziecku,to i tak będzie jadło. Poza tym musisz mieć sporo kasy i mnóstwo wolnego czasu,skoro to są twoje najważniejsze problemy...

beeeeeeeee

20:57 bo akurat kp jest naklepszym co mozesz dac dziecku, sztuczne gowno tego nie zastapi nigdy

JA nie twierdzę,że nie jest lepsze od mm,ale również nie sądzę,aby było najlepszym,co możesz dziecku dać,bo nie tylko na karmieniu rodzicielstwo molega; jest też WYCHOWANIE, miłość,zrozumienie,jak trzeba,to dyscyplina, dbanie materialnie o to dziecko,o to,by było czyste i syte.. Kp nie jest lekiem na całe zło tego świata,są dużo ważniejsze rzeczy.

mylisz sie. to jest najwazniejsze

Ja wyprowadzilam sie na wies. Mam kury i swoje jajka. Dzieci w przedszkolu jedza to co im podaja. Nawet jesli Dbam o zdrowe jedzenia, to uwazam, ze najwazniejszy jest riznorodnos. I tak jak w przedszkolu mana makaron z parowkami to na kolacje podaje zupe krem z warzyw. Nistety pracujac ciezko jest zyc 100 eko. Ale w miare mozliwosc sie staram. À jesli nie mam czasu na zakupy u ekorolnika to serwuje warzywa z mrozone z marketu. Sokow i danobkow nie kupuje, najwyzej jogurt naturalny z domowym dzemem czy musem jabkowym. Posadzilam sad i warzywniak. Wymienuam sie nasionami, zeby ograniczac gmo. Ale tego syfu jest pelno wszedzie i sid go nie uniknie.

Co racja to racja :/

Aha... no i jak ktoś mieszka w bloku,to gdzie ma ten sad posadzić? W piwnicy???? Nie każdy ma dostęp/czas/pieniądze na takie cudowne produkty u rolników.. zresztą nie wiadomo,czy one rzeczywiście są takie super,choć pewnie lepsze niż te z Tesco... A co do pani,która pisała,że się mylę i kp jest najważniejsze. No właśnie nie. Nie jest. Jest mnóstwo ważniejszych aspektów wychowania i opieki nad dzieckiem. Ale zrozumiesz jak dziecko będzie starsze....

no jak to! jak mieszkasz w bloku to koniecznie musisz sie zaprzyjaznic z jakims eko rolnikiem i co weekend popylac na wies po eko produkty

Moja koleżanka (matka 3 latka) jeździ przez pol miasta po warzywa do eko sklepu. Pytanie, co zrobi taka osoba, gdy dziecko pójdzie do przedszkola. O takie właśnie osoby pewnie chodziło autorce. Być może sama jest taką "świruską".