Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problem ze szwagierką

Polecane posty

Gość gość

Witajcie Chodzi o moją szwagierkę - siostrę mojego narzeczonego. Nie mamy ze sobą najlepszych relacji, powiedziałabym nawet, że są koszmarne. Na początku jeszcze jakoś się lubiłyśmy, potem gdy narzeczony mi się oświadczył zaczęła mnie olewać. Zdarzyło mi się nocować u mojego narzeczonego. Miała wówczas o wszystko wąty: o to, że zostawiłam kubek w pokoju, o to, że zostawiłam cytrynę na stole. W każdym bądź razie miałam tej dziewczyny dość i szybko postanowiliśmy, że wyjedziemy. Los chciał, że zaszłam w ciążę. Na co ona skwitowała: tak to jest jak się tyle śpi. Cóż... Nie dostałam od niej żadnych gratulacji, nie zapytała mnie jak się czuję. Zaczęło się planowanie ślubu. Jeszcze w tym miesiącu zamierzamy wziąć cywilny i na okres co najmniej dwóch lat musimy ze sobą mieszkać. Gdy dowiedziała się, że zajmowalibyśmy pokój na jej piętrze wpadła w furie, zaczęła płakać i się trząść. Wyszła z tego dzika awantura. Usłyszałam wiele rzeczy - głupich rzeczy na swój temat w tym czasie. To było niecały tydzień temu. Wcześniej chciałam sie z nią dogadać. Teraz nie widze tam dla siebie miejsca. Nie chcę z nią mieszkać, nie chcę tam przyjeżdżać, nie chcę by ona przychodziła na mój slub cywilny. Dzień po kłótni mój narzeczony, który cały czas stoi za mną murem i z którym też była skłócona, powiedział mi, że rozmawiali ze sobą i pozwoliła mi tam mieszkać, ale w innym pokoju (dzięki za łaskawość). Podobno też chciałaby ze mną pogadać i przyjść na cywilny. Szczerze powiedziawszy to nie wierze w jej intencje. Mogą one być podyktowane rozmową z rodzicami, na krótką chwilę. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Powinnam teraz cieszyć się z ciąży, ale perspektywa mieszkania z nią jest okropna i doprowadza mnie do łez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona jest o ciebie panicznie zazdrosna :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Domyślam się. Kiedyś usłyszałam od swojej teściowej, że chciałaby żeby ich relacje się poprawiły i wyglądały tak jak jeszcze x czasu temu, czyli od kiedy zaczęliśmy się ze sobą spotykać już na poważnie. Przykro mi się zrobiło, bo wychodzi na to, że to jest wszystko moja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę że nie zazdrosna( bo to przecież jej brat) tylko czuje się zagrożona, każdy obawiałby się odgłosów z sypialni i płaczu dziecka a także naruszenia własnej przestrzeni przez np. zostawianie przedmiotów tam gdzie nie chcemy by były itp itd. Trzeba się trochę postarać i kontrolować swoje zachowanie. Szwagierka jest u siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez bym byla pewna obaw wchodzac do takiej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba naturalne, że dziecko płacze. Przecież go nie zaknebluje. Mój narzeczony nie grzeszy czystością, właściwie ja sama staram się go pilnować, myć naczynia, czy poukładać mu jakieś rzeczy. Gdy tam jestem sprząta, myję podłogi, odkurzam. To, że zostawiłam kubek w pokoju to chyba nie zbrodnia? Mimo to, ona i tak ma do mnie właśnie wąty. Podejrzewam, że dlatego, że narzeczony jest po mojej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie mam opory. Boję się, że nie będę tam szczęśliwa. Nie raz gdy tam przyjeżdżałam czułam się trochę jak wyrzutek. Szwagierka spędza cały czas z teściową. Razem siedzą, gotują, oglądają tv. To się nie zmieni. Narzeczony pójdzie do pracy a ja zostanę i nawet nie będę miała do kogo ust otworzyć. W dodatku będę się krępować korzystać z kuchni czy toalety - mamy mieć pokój w innej części mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ILE TA SZWAGIERKA MA LAT? NIE MA SWOJEGO FACETA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
27 lat. Nie ma faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co robić... jest tu ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nic ci nie pozostaje tylko tam zamieszkać ale możliwie jak najszybciej się usamodzielnić. Za wesoło na pewno nie będzie ale musisz być silna i wytrzymać a jednocześnie unikać spięć. Postaraj się też trochę zrozumieć domowników. Teraz najważniejsze jest dobro, zdrowie twojego dziecka i na tym radziłabym się skupiać. Kiedy przyjdzie na świat nie będziesz miała czasu na bzdurne dywagacje a babcia na pewno będzie szczęśliwa i sama będzie nawiązywać rozmowy. Do naszego domu przyszła żona brata i nie da się ją polubić przez dziesiątki już lat. Ludzie są różni a życie skomplikowane. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też by mnie szlag trafił gdybym nagle została postawiona przed faktem dokonanym, że mam zamieszać z płaczącym po nocach niemowlakiem z wpadki brata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak się zdarzyło i tyle. Tak czy tak rodzice mojego narzeczonego nie wyobrażają i nie wyobrażali sobie inaczej jak mieszkać z własnym wnukiem, a że z pierworodnej córki się nie doczekali.. Generalnie ona nie ma za dużo do powiedzenia. Póki co dom należy do moich teściów. Trzeba się dostosować. Tyle że ona tam mieszka od zawsze i jest przystosowana. Dla mnie to będzie nowość i trzeba będzie jakoś wytrzymać te lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ciebie dziwi, że nikt (poza wami) nie skacze z radości, że dwójka nieprzygotowanych do dorosłego życia ludzi rozkosznie sprawiła sobie dziecko i zamierza zwalić się na głowę teściowej i szwagierce? One mają się cieszyć i gratulować? czego, bo nie rozumiem? nieodpowiedzialności? Facet pracuje - to czemu nie wynajmiecie sobie czegoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie 'sie zdarzylo' ale wy zrobiliscie nieodpowiedzialnie dzieciaka. ja mialam dosc mieszkania przez rok pod ryczacym niemowlakiem a teraz przez to ze wy zaczeliscie od du.py strony jej swiat sie zmieni. Moze ona lubi porzadek i cisze i ma prawo do tego we wlasnym domu! Chcieliscie sie bawic w doroslych i zrobiliscie dziecko to teraz zyjcie jak dorosli- na swoim, dla SIEBIE tylko zostawiajac watpliwe uroki zycia z ciezarna a potem malym dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×