Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak nazwać w skrócie teściową która

Polecane posty

Gość gość

co się nie stanie jest niewinna. Zawsze ma jakieś wytłumaczenie. Chce zadzwonić i określić jej w skrócie bo inaczej nie da mi dojść do słowa taki typ czlowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest toksycznym czlowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja proste TEŚCIOWA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są tacy ludzie którzy nigdy nie mają sobie nic do zarzucenia. Obrócą kota ogonem, wyprą się, zmienią fakty, zbagatelizują, obrócą w żart, zignorują, przemilczą... grunt żeby tylko nie uderzyć się w pierś i nie powiedzieć "ok, źle zrobiłem, moja wina, przepraszam, wybacz mi". Myślę że to dlatego że tacy ludzie mają poczucie własnej wartości w granicach zera i mase kompleksów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak nazwać teściową która za bardzo się wczuwa?:) Moja przybiega do nas codziennie do wnusi. Masakra! Z jednej strony chce pomagać ale z drugiej przecież codzienna pomoc nie jest potrzebna. Zresztą chciałabym aby czasem wpadła tak po prostu na kawę. Byli teraz z teściem na wycieczce i powiem Wam, że odpoczęłam. Autentycznie! Córka zmieniła się o 180 stopni. Można było się z nią dogadać bez stękania, marudzenia, wymuszania. Teściówka wróciła, 3 razy widziała wnuczkę i od dwóch dni mam stękanie, wymuszanie, rzucanie się na podłogę bo babulka 20miesieczna wnusię to by cały czas na rączkach nosiła i róbta co chceta. Niestety wszelkie dyplomatyczne tłumaczenia nie dochodzą. Już sama nie wiem czy mam rzucić przysłowiowymi k*****i aby dotarło, ze swoje dzieciaki już wychowała i wara od naszych? I tak ma jednego syna ciamage, 40lat i ciągle się nad nim użalają bo biedny on np. kaszelek itd. Mąż jakoś się trzyma ale też potrafi go wyręczyć. Mówię np. nakarm dziecko, a ja w tym czasie wywiesze pranie to co robi teściówka? Wyrywa mu jedzenie i kochanej wnusi daje. A on czasem ryknie,a czasem nie - zależy jak mu wygodnie w danym momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko Ja mam taką mamę... I nic nie poradzę, taki typ... Wszyscy winni, tylko nie ona. Coś palnie, oczywiście nie o to jej chodziło. Coś popsuje, bo źle stało, źle zrobione, takie już było... Ech... Mam obtluczona wannę, bo mamusi drąg przeszkadzał, to majdrowała, że go zrzucila, ale oczywiście to nie jej wina. Potluczony szklany piesek - ona nic nie wie, obite drzwi, pierwsze słyszy (tancowala z suszarką na pranie, bo nie tak stała). Mogłabym wymieniać w nieskończoność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
racja... Nazwij ją hipokrytką... Zgadzam się z os powyżej że tacy ludzie maja niskie poczucie wartości miałam taka koleżankę od takich z dala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję Wam :) Myślałam że tylko ja mam problem taki w rodzinie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty lobuzico nie przytulam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty to chociaż nie masz teściowej na codzień. :( A ja mam codziennie męża. -potłukł szklankę z herbatą: bo kto to ją tak postawił za blisko brzegu stołu -poparzył się tłuszczem smażąc jajecznicę: bo akurat wtedy, gdy on smaży opowiadam mu jakiś durny kawał. - zafarbował sobie wszystkie gacie w pralce czerwoną podkoszulką: bo kupiłam zły proszek do prania, jak by był dobry, to gacie by się nie pofarbowały na różowo. -zaziębił się: bo kto to w zimie wysyła męża do warzywniaka po pietruszkę. Jak będzie brzydka pogoda, to pewnie też będzie moja wina. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:49 mam dokładnie taka teściowa jaka opisujesz. Nigdy w życiu nie przyznała się do niczego, zawsze zwala winę na innych. Nawet w sytuacji gdy oczywiste jest ze konflikt wyszedł z jej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mój mąż po którymś jej przegieciu słownym z kolei, wreszcie powiedział jej ze nie życzy sobie by mnie źle traktowała to odwróciła kota ogonem ze nie pamięta żadnej takiej sytuacji i ona nigdy nic złego. Ze to "zarty", tak, takie żarty z których nikt się nie śmieje a wszyscy są zniesmaczeni. Gdzie jakby z niej ktoś tak lacha darł toby chyba padła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×