Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

musze sie wygadac

Polecane posty

Gość gość

Bo nie mam komu. mam powoli dosc takiego zycia. Moj facet, niby wspanialy, kochany ojciec, ktory dba o dom wiecznie pracuje. Prowadzimy wlasny biznes, tak w skrocie. Z tym ze ja zajmuje sie dokumentami w domu i robie 1/20 tego co on. On potrafi wrocic z pracy zahaczajac o silownie o 21. A nastepnego dnia potrafi wyjechac o 7 rano. Wiem ze pracuje, troszczy sie o nas ale mam wrazenie ze jego cel w zyciu to tylko sie "dorobic". Zreszta sam powiedzial ze usatysfakcjonowalby go dochod mi n 30k / miesiac. Rodzina jest gdzies z boku. Przykro mi strasznie kiedy widze jak znajome pary robia wspolnie jakies rzeczy, nawet graja w glupie planszowki a on nie!! Bo nie lubi Filmow nie lubi, na spacer tez z nami nie pojdzie bo nie lubi. Rozmawiac o glupotach tez nie lubi. Wczoraj chcialam pokazac mu kilka rzeczy na laptopie to tak mnie poganial, zeby robila to szybciej i szybciej.. strasznie przykro mi sie zrobilo. Przypomina sobie o mnie dopiero jak kladzie sie do lozka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem rozgoryczona bo przeprowadzilam sie kilkaset km dalej od rodzinnego domu i miasta. Tu na miejscu mam jakies kolezanki i znajomych ale zadnej bliskiej przyjaciolki. Najblizsza mam 100 km dalej. Od pazdziernika wracam na studia. Chce tez ruszyc z wlasna dzialalnoscia ale obecne zajecia skutecznie mnie blokuje na kolejne miesiace. Siedze calymi dniami z dzieckiem, ktore jest przeslodka istotka i nie zamierzam narzekac na bycie matka. Mam swoje zycie, owszem, ucze sie jezykow, chodze na silownie, na joge, raz na 2 tygodnie wyjde z kolezankami, no i wracam na studia. Nie jest zle. Tylko chwilami czuje sie strasznie samotna. Mam wrazenie ze moj zwiazek to nie to co kiedys. Lapie sie czasami na mysleniu ze gdybym mogla cofnac czas inaczej ulozylabym swoje zycie.. a nie chce tak myslec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź się ogarnij i dziekuj za takie życie! Facet chce się dorobić, jak nie teraz to kiedy?? Macie zdrowe dzieciatko . To co w życiu najważniejsze. Jesli chodzi o wspólne zabawy, spacery, gry itd ja mam to samo. Ale niestety cos za cos. Mamy godne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak zdrowe dziecko najważniejsze. Ale to ze się zyje ze współlokatorem już takie fajne nie jest. Ok - facet pracuje. Tyle, ze po tej pracy czy w dzien wolny jest sobie sam dla siebie. Takie życie obok siebie a nie ze sobą. My też bardzo duzo pracujemy, ale po pracy spędzamy czas wspólnie. Grając w głupie planszówki, układajac klocki z dzieckiem, idac razem na spacer. Co was w sumie łączy, oprócz dziecka? Bo problemem nie jest to że ty nie możesz gdzieś wyjśc czy znajomych nie masz, ale to że z tym facetem żyjecie obok siebie a nie ze sobą. Skoro nie wiele was łączy to prędzej czy póxniej się to rozleci. Pogadaj z mężem i powiedz mu to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to lobuz z tego twojego meza, przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też przytulam! :) Jak chcesz pogadać, zajrzyj na http://snapczat.pl - jest do kogo otworzyć buzię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg mnie nie ma nic zlego w tym ze chce sie dorobic, poki firma dobrze idzie to niech korzysta bo pozniej bedziesz narzekac ze zarabia 1400/msc. ale w dni wolne powinien byc dla ciebie i o tym to ty z nim powinnas pogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys myslalam ze mamy duzo wspolnego. Ale dzis.. Mam wrazenie ze 'czar pryska' i strasznie mi smutno z tego powodu. Ale moge sama siebie winic. Gdybym myslala powwznie o zakladaniu rodziny to powinnam wziac pod uwage wiele innych czynnikow. Ale czlowiek zakochany to czlowiek zaslepiony. Nadal go kocham, ale jakby.. klapki spadly mi z oczu. Biorac pod uwage ze jest 10 lat starszy ode mnie to pewnie te roznice beda sie poglebialy :( Oczywiscie rozmawialam z nim wiele razy. Poprawa byla. Ale na chwilke. W tych porywach czasami nawet proponowal wyjscie na kolacje w sobotni wieczor. Bo w wiekszosci wypadkow to ja wszystko inicjuje.. on lubi pomarzyc i opowiadac ze zabierze mnie na Bali i gdzie tylko bede chciala.. za X lat.. ale teraz nie ma czasu ani ochoty zeby wyskoczyc 15 km dalej nad jezioro i po prostu pobyc z nami. Ja juz mu mowilam.. zycie toczy sie tu i teraz.. jestesmy mlodzi.. a on odklada 'korzystanie' z zycia na moment, kiedy bedzie nadzianym 50latkiem i nic mu sie nie bedzie chcialo. Na tym to ma polegac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiedziałaś jaki jest że nie lubi spacerów,gier,żartów itp. Ja np. Nie lubię placów zabaw [wole spacery np. Nad rzeką]ale "poświęcam" się dla dziecka i idę tam 3x w tyg. No ale przecież mogłabym powiedzieć że nie lubię i koniec-ale nie na tym polega bycie rodzicem. Wiadomo praca i stabilna sytuacja finansowa jest bardzo ważna ale nie zapominajmy dla kogo to robimy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kwestia sie nie rozbija o to ze on nie chce pograc ze mna w monopol (jego odpowiedz jest taka ze woli robic ze mna inne rzeczy) tylko o brak wspolnego czasu. w moim domu rodzinnym spedzalismy duzo czasu razem - wspolne ogladanie filmow, planszowki, spacery, gra w pilke, w badmintona, ogniska, wypady nad jeziora, do muzeum, mimo ze sie nie przelewalo. I wlasnie, byly klotnie o pieniadze. Obecnie nie ma zadnych klotni o finanse i brak pieniedzy ale cale dnie spedzam sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie czasy Ja mam dosyc podobnie, z tym ze wymuszam na mezu powrot do domu okolo 17.00 i zajmowanie sie dziecmi.Jednak mam wrazenie, ze naszym celem w zyciu sa tylko pieniadzem ktorych w nic nie inwestujemy tylko zbieramy... jak dzieciaki ida spac o 21.00 to ja klade sie z nimi, nic mi sie juz nie chce. Co to za zycie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×