Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie chce miec dzieci bo sie wychowalam w patologicznej rodzinie ale inni tego ni

Polecane posty

Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po przejsciach

Odkopię wątek... 

Też pochodzę z patologii.  Do tego ze wsi. Przez cale dziecinstwo nikt nigdy mi nie pomogl.  Ale na wsi taka ignorancja to normalne. Moze teraz jest lepiej i ktos o te dzieci dba by nie cierpialy...nie wiem.

U mine bylo tak,  ze ojciec nigdy nie dbal o mnie ani finansowo ani emocjonalnie.  Wyplate przepijal.  Znam go tylko z okropnych awantur z moja matka.

Matka zas nie chciala spedzac ze mna czasu.  Gotowac obiadow i ogolnie zajmowac sie domem (choc zawodowo nie pracowala ). Mysle ze byla za bardzo nieszxzesliwa i nie byla w stanie o mnie pamietac.  To chodzilam najczesciej niedozywiona i smutna.  Nie chciala tez ze mna rozmawiav a jak juz to narzekala na mezcztzn i mowila ze malzenstwo to cos okropnego, ze lepiej nie wychodzic za mąz.  A ja chlonęlam te slowa jak gąbka.  I potem jako nastolatka postanowilam nigdy nie byc w zwiazku  (wieloletnia propaganda antyrodzinna moich rodzicow zaowocowala ). 

Dzis mam 32lata i jest tak jak zaplanowalam.  Na dzieci tym bardziej gotowa nie jestem. 

Trzymajcie sie wy wszyscy po traumatycznych dziecinstwach.  Widocznie tak mialo byc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Po przejsciach napisał:

Odkopię wątek... 

Też pochodzę z patologii.  Do tego ze wsi. Przez cale dziecinstwo nikt nigdy mi nie pomogl.  Ale na wsi taka ignorancja to normalne. Moze teraz jest lepiej i ktos o te dzieci dba by nie cierpialy...nie wiem.

U mine bylo tak,  ze ojciec nigdy nie dbal o mnie ani finansowo ani emocjonalnie.  Wyplate przepijal.  Znam go tylko z okropnych awantur z moja matka.

Matka zas nie chciala spedzac ze mna czasu.  Gotowac obiadow i ogolnie zajmowac sie domem (choc zawodowo nie pracowala ). Mysle ze byla za bardzo nieszxzesliwa i nie byla w stanie o mnie pamietac.  To chodzilam najczesciej niedozywiona i smutna.  Nie chciala tez ze mna rozmawiav a jak juz to narzekala na mezcztzn i mowila ze malzenstwo to cos okropnego, ze lepiej nie wychodzic za mąz.  A ja chlonęlam te slowa jak gąbka.  I potem jako nastolatka postanowilam nigdy nie byc w zwiazku  (wieloletnia propaganda antyrodzinna moich rodzicow zaowocowala ). 

Dzis mam 32lata i jest tak jak zaplanowalam.  Na dzieci tym bardziej gotowa nie jestem. 

Trzymajcie sie wy wszyscy po traumatycznych dziecinstwach.  Widocznie tak mialo byc. 

NIE! Nic nie miało być. Nie można po prostu akceptować syfu który dali nam rodzicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ake
Dnia 11.04.2016 o 10:07, Gość gość napisał:

Niech ci nie przyjdzie do glowy uginac sie pod presja innych. Ja pochodze z podobnej rodziny ojciec nic a nic nie przejmujmowal sie moim losem matka dbala ale byla toksyczna. Żyli ze soba jak pies z kotem. U mnie byla wpadka. Minęło dobre kilka lat i mowie ci z doświadczenia. Meza mam dobrego dziecko udane, najlepszy uczen w szkole. W domu zero patologii. Tylko ze to co ja przezywam w srodku to masakra. Od urodzenia nie umiem pokochać dziecka i meza. Sa dobrzy a ja nie dosc ze ich nie kocham to mecze sie podwojnie bo mam wyrzuty sumienia przez to co czuje a raczej czego nie czuje. Nigdy nie zaniedbuje dziecka ani domu. Nie okazuje. Maz wie ze nie kocham dziecka byla czas ze chcialam odejsc nie zgodzil sie. On nie rozumie ze mozna nic nie czuc. A ja praktycznie kazdego dnia myślę jak stad uciec. Normalnie jestem dojrzala 30 latka a tego nie umiem zmienić. Nigdy nie zdecyduje sie na drugie dziecko. Wiem ze ono nie jest winne ale ja chyba nie mam uczuc

Idź na terapię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×