Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przestrzegam mieszkanie z teściową zniszczyło moje małżeństwo

Polecane posty

Gość gość

Mąz ożenił się bo mnie pokochał, wydawało mi się że bardzo. Po ślubie zamieszkaliśmy z teściową (my parter ona piętro). Dom przepisała na męża, a ponieważ jest jedynakiem to nie chciał zostawiać mamy, zresztą dom był duży, więc tez sądziłam że jakoś to będzie. Wydawała się być miłą osobą. Niestety nic bardziej mylnego tak manipulowała swoim synem, tak knuła, wiecznie kłótnie. Że po paru latach doprowadziła do tego że mąż mnie znienawidził, zawsze to ja byłam winna, to ja przyszłam do jego domu i takie tam. W tej chwili jesteśmy w trakcie sprawy rozwodowej, szkoda tylko naszych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda. Ale popelnilas blad mieszkajac z tesciowa. To oczywiste ze trzeba miec wlasna przestrzen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Układ na początku wydawał się nam korzystny po co wydawać pieniądze na wynajem, jeśli cały parter jest do naszej dyspozycji, ogród a dom jest zapisany na męża. Nic bardziej mylnego. Nigdy nie czułam się tam jak u siebie, teściowa wtrącała się do wszystkiego. Mąż na początku stawał po mojej stronie, ale z biegiem czasu wszystko zaczęło inaczej wyglądać. Dziś żałuję ale już jest za późno mimo wszystko nadal kocham męża, mimo tego że wiem że on mnie już nie, mimo tego jak się zachowywał w stosunku do mnie. Muszę zacząć życie od nowa. Nie zamieszkujcie w cudzym domu bo to nigdy nie będzie wasz dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesciowa 2 synowych
wspólczuję ci bardzo :-( wiesz ja jestem tesciową i mam 2 synowe.Naprawde kocham je jak córki,nigdy się nie wtrącałam i nie doradzałam,jestem kobiętą na luzie jak to mówicie teraz.Bzdurą jest to że za zrywane kontakty,czy kłótnie są winowajcami synowe! tu często są oskarżane.Mamy świetny kontakt ale to dzięki mojemu podejsciu do nich i do wnuków z granicą jest świetny kontakt.CÓRY przyszywane przyjeżdzają na sobote,wypijemy kawke,upichcimy coś,chłopy porobią co trzeba a my pogawędzimy,dzieciaczki wyszaleją się na dworze.Niestety ale dużo słyszałam i słysze jak teściowe manipulują i intrygują.Nie rozumiem takiego zachowania! skanadal! prawda jest taka że żadna synowa bez powodu nie jest wrogiem. autorko nie woiem co napisać naprawdę mi przykro.Szkoda że mąż wybrał życie jednak z mamą zamiast własną rodzinę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spali się w piekle jedza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie wróci mi miłości męża do mnie, nie potrafię się z tym pogodzić. Gdy urodził się nasz syn byłam w domu, mąż wracał późno, teściowa zaczęła opowiadać niestworzone historie. I jak pisałam mąż na początku mnie bronił, potem gdzieś popełniam błąd, wróciłam do pracy teściowa wymagała żeby mąż we wszystkim jej pomagał żeby z nią spędzał czas, szantażowała że chora, powoli zaczęło się sypać. Gdy doszło do tego że mąż zaczął urządzać mi awantury bo źle traktuję jego matkę, ja płakałam ona się śmiała. I to ona wygrała Może to wina mojego charakteru, starałam się być dobra za dobra a kto ma dobre serce ten ma twardy .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre to, przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie tylko ze u nas maca jeszcze szwagier ki. ....przyjadą i poduszczaja teściowa i sobie jada do swoich spokojnych domów nie widza ze te nerwy niszczą nie tylko mnie męża ale i ich matke.U nas doszło do tego ze gotujemy osobno i ogólnie żyjemy osobno ....a córeczek teraz nie ma a kiedyś przyjeżdżał co niedziela macie teraz teściowa siedzi sama czasami nasze dzieci na chwilę zejdą. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teściowa1
Zawsze byłam przeciwniczką mieszkać wspólnie z dziećmi.Jestem teściową dla synowej i zięcia.Szanujemy się i rzadko widzimy.Kontakt mamy przez Skype.Wszyscy pracujemy i jest bardzo dobrze:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba być nieodpowiedzialnym draniem by zostawić własną rodzinę i żyć z mamą. Tesciowa 2 synowych gdybym miała taka teściową to życie było by cudne. Zazdroszczę pani synowym. I tak zawsze to ta synowa jest winna i tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja siostra to taka szwagierka. przyjechala wzystkich poklocila. a mieszkalismy z brata rodzina rodzicami i ja wtedy panienka 20 lat. siostra pojechala a u nas klotnia z miesiac. klocil sie tata z mama bratowa z bratem ja z rodzicami i ja z bratową. ze 3 tyg chorowalismy po jednej wizycie. nie daj bog takich gosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie rozumiem dlaczego to tak cudownie jak teściowa nie doradza. Ja jestem mojej wdzięczna że radzi, czasem się wtrąca :-P Tyle, że wiem że robi to dlatego że jej na nas zależy i chce naszego dobra. Poza tym robi to bardzo taktownie. Widzę że kocha wnuczkę, liczy się z naszym zdaniem, nie robi niczego za naszymi plecami, np jak śpi u niej to mówi co zjadła i nie pomija przy tym słodyczy. Więc wiem na czym stoję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam ze swoimi tesciami od 10 lat, ciezko jest i zagryzam jezyk ... ale kocham ich syna i to bardzo. Licze na to, ze przyjdzie dzien w ktorym pojdziemy na swoje.uwierzcie mi nigdy mieszkajac z tesciami nie poczujecie sie jak u siebie.. za duza roznica lat, swiatopogladow etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu wyżej popieram , mieszkam z tesciami i niby mamy tu juz zostać , tesciowa mi mowi że to bedzie moj dom i mam robić co chce ale ja nigdy nawet przez chwile tak nie poczułam i raczej nie poczuje bo to przecież ich dom a nie mój . Ciekawe czy by tak mowiła jak bym wykosiłą wszytkie te jej kwiatki beznadziejnie posadzone :P Współczuje autorko , ale skoro problem byl juz dawno czemu czegoś z tym nie robiłaś ? Nie wiem jaką jesteś osobą , penwie dobrą z sercem na dłoni i przez to masz taką sytuacje , wiem bo moja tesciowa ma podobnie , teść broni stale swojej mamusi a moją teściową wyzywa od najgorszych bo mamusia go szpuntuje .. ale ja bym na jej miescu otwarła gembę i zrobiła porządek no ale ona też taka wielce dobra i jaki efekt? pozwoliła sobie zniszczyć życie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zwalaj na teściową autorko!!! to twój mąż okazał się zwykłym gnojem który cię nie kochał - nie wybielaj go przypisując wszystko co złe jego matce! u mnie była podobna sytuacja - teściowa gadała na mnie do męża i wbijała mi szpile za plecami ale za każdym razem mój mąż bronił mnie jak lew! jak zobaczyła, że nic ne wskóra jest teraz "do rany przyłóż" i stosunki między nami są wprost idealne - oczywiście nie zapomniałam pewnych sytuacji, ale również jestem miła bo to żałosne odgrywać się na starej, samotnej, zmęczonej życiem kobiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
toś Ameryki nie odkryła. wszyscy od tym trąbią od czasow kamienia łupanego ze u tesciowej się nie mieszka a ty myslalas ze cuda dokonasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze autorko zwalalas na tesciową opieke nad waszym dzieckiem a potem się dziwi ze zgrzyta. i jeszcze się do cudzego domu wprowadzilas,nie polelniajcei tego błedu dziewczyny ze by się wprowadzac do domu rodzinnego meza w ktorym mieszka jego matka i ktory nigdy nie bedzie wasz! ja się dziwie ze niektore takie głupie. moze dlatego ze sama od poczatku malzentwa mialam wlasne swoje mieszkanie a to maz się do mnie wprowadził a po paru latach jak zaczeło zgrzytavc to go wykopalam w majestacie prawa. ale i tak wolałabym pojsc na wynajem niz isc do czyjegos domu i zyc jak szara myszka pod miotłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka nigdzie nie napisała że teściowa się zajmowala jej dzieckiem Autorko ja mam podobnie, dopóki mieszkaliśmy sami byliśmy super małżeństwem odkąd mieszkamy z teściową na jednym placu, nasze małżeństwo się wali, teściowa buntuje męża przeciwko mnie i pomiata nim jak swoim sługą, a on tego nie widzi, i oczywiście on też staje po stronie swojej mamusi zawsze , ja jeszcze oprócz wrednej knującej teściowej która swojego syna traktuje jak parobka , mam w pakiecie wiecznie wymagającego pomocy teścia i szwagiereczkę jak mieszkaliśmy sami to mąż dzielił ze mną obowiązki , odkąd mieszkamy z teściową to nie robi nic oprócz gotowania obiadów co wywalczyłam po wielu kłótniach , teściowa ma pretensje że jej synek stoi przy garach (i mam mniej czasu na porządki na placu mamusi) ona by chciała żebym ja robiła po pracy wszystko i do tego zajmowała się małym dzieckiem, żenada ale ja widzę światełko w tunelu gdyż budujemy dom, mam nadzieje że bank zlituje się i da nam kredyt na wykończenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz do psychologa-psychoterapeuty do poradni zdrowia psychicznego tam przyjmują na nfz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:21] Nigdy cie nie kochał,nie wierzę w to:).Prawdziwej miłości nikt nie jest w stanie rozdzielić.Zwalasz winę na jego matkę mhmm ,to takie modne żę jak się coś rozwala w związku ,to winna tesciowa:) Zobaczysz że jak nią zostaniesz to poczujesz problem,nie zawsze tak jest,bo wina leży po środku a prawda jak tyłek,każdy ma swój. Powiedz mi,na czy polegało knucie,manipulacja? bo kłotnie małżonków muszą mieć konkretny powód.Małżonek musiał podawać w trakcie kłótni argumenty? na które miałaś bądz nie odpowiedż.Napisałaś że bardzo cie pokochał a odkochał z powodu swojej matki? eeee tam pierdoły,jaśniej proszę wtedy może coś zrozumiemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u nas było odwrotnie 7 miesięcy przymusowego komornego u teściowej, otworzyło oczy mojemu mężowi. I sam się przekonał, jak,, cudowną jadowita " ma mamusie. Wcześniej uważał, że to ja przesadzam, aż sam się przekonał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to był dla mnie prawdziwy dowód miłości :-) I tak, jak ktoś wcześniej wspominał, po prostu widział, co się dzieje i stawał po mojej stronie, a twój mąż.... No cóż... Widać, aż tak bardzo cie nie kochał, bo nie wierzę, żeby zdrowemu, normalnemu człowiekowi zrobić wodę z mózgu. Choć niektóre mamusie są do tego zdolne, ale widać synowie -d**y wołowe (gość mieszkający 7 miesięcy z teściową)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proste jak drut,jęsli to prawda że wracał pózno to mógł mieć już kogoś na boku.Szukał powodu do kłótni by doprowadzić do rozwodu,a ty winisz teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie masz przed czym przestrzegac bo zadnej Ameryki nie odkrylas.Wogole sie nie powinno mieszkac z kims ani z tesciami ani rodzicami nawet jak sa ze zlota.Zgubila cie twoja chciwosc na kase ,bo jak to sama powiedzialas oplacalo ci sie to finansowo,a druga sprawa twoj maz jest tak samo winny jak i twoja matka .Sorry ale wybralas sobie dupka.Moi rodzice nie mieszkali z tesciami ,ale obok mieli dzialke i to tesciowa zatruwala zycie mojej matce ,wiesz co zrobil ojciec?Ojciec stanal po stronie mamy sprzedali dom i wybudowali sobie nowy z daleka od tesciow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo jestem ciekawa jak wyglądają wasze relacje tesciowa/synowa. Bo ja nie mieszkam i mieszkałam nigdy z synową. Ba,oni bardzo chceli bo mieli swoje plany a urodzenie dziecka im pokrzyżowało wiekle.Więc pomyśleli że jak uda im sie ze mna zamieszkać to ja zwarjuję na punkcie wnuczki a oni będą mieli luzik. Niestety ,tak się nie stało bo dobrze wiedziałam że to może być grozne dla mnie,nie dla nich,oni są olewajscy syn/synowa,wisiało by im to że ja mam pretensje o to że za dużo na na mnie spadło,dom,dziecko,gotowanie,sprzatanie (M5 nie własny dom).Nie zgodziłam się to i tak zostałam śmiertelnym wrogiem synowej choć jestem osobą bardzo rodziną,kocham swoje dzieci ale nie myślę być niczyją służącą. Powiem więcej,mieszkamy bliziutko siebie ale się nie widujemy i nie mamy żadnego kontaktu po 10 latach pomocy mimo ze pomagałam w wychowywaniu na do chodne dziecka do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×