Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość manieczka smutna

Jak poradzic sobie po odejsciu męża...

Polecane posty

Gość gość
Raczej nie wróci, ale to nie koniec świata. Za dwa, trzy miesiące przyzwyczaisz się że go nie ma i będziesz dalej żyć. Poukładaj sobie wszystkie praktyczne problemy i żyj dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z czego ty kobieto się utrzymujesz? Wywnioskowałam, że siedzisz w domu ( może błędnie?) 8 godzin w pracy wiele rzeczy by załatwiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manieczka smutna
Pracuje ale w pracy też myślę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to widac nie o dzieci jego chodzi tylko znudzilas sie gostkowi skoro juz urzadza nowe gniazdko.Chyba bylas dla niego produktem zastepczym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manieczka smutna
Tzn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No przeciez sama piszesz,ze on sobie nowe gniazdko urzadza i jest szczesliwy to po co za pytanie twoje "tzn?".To ty wiesz najlepiej co to oznacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Świat się nie konczy na tym mężczyznie! Powiedział Ci choc brutalna,ale prawdę-nie kocha Cię,dusi się,dłużej nie mogł udawać,itd. Ty żyjesz dla siebie i odpowiedzialnie dla dziecka,przy nim musisz nauczyć sie byc silna,by nie widzialo i bardzo nie odczuwalo Twojej niemocy,łez,żalu,żłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manieczka smutna
Wczoraj byl i powiedział ze ma kogoś i z nią juz mieszka. Trwa to 3 miesiące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i sprawa jasna. Faceci sa jak malpy, nie zlezie z galezi poki sie o nastepna nie zahaczy ogonem :D Radze zaczac zbierac dowody do rozwodu i wystapic o rozwod jak najszybciej. Nie upadlaj sie juz wiecej i nie ponizaj jakims proszeniem, blaganiami itd. bo to nic tu nie da. Postaraj sie jak najszybciej uregulowac wszystko bo dopiero gdy bedziesz miala to za soba, bedziesz w stanie zaczac leczyc rany. W miedzyczasie wasze dziecko powinno miec kontakt z tata. Mam nadzieje, ze w tym mieszakaniu ktore wynajal jest tez pokoj dla dziecka? Bo z Toba moze juz nie byc ale ojcem jest nadal. Dlatego na weekend dzieciaka bym dala do taty a sama sobie moze fundnela jakas wycieczke zeby odsapnac od calej sytuacji i pomyslec o czyms innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manieczka smutna
Wynajęli sobie kawalerkę.....dzis tatuś wziął dziecko poznać ze swoja panią...wczoraj nagadal jaka fajna co razem będą robic itp itd. A mnie szlag trafia bo boje się ze mi dziecko nabuntuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry,ty chyba nie czytasz praktycznych rad tylko gadasz o nim-co zrobil,co mowil,itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manieczka smutna
Czytam. Wiem ze mam sie ogarnąć przestać myśleć i sie poniżać.....i staram się ale po części w głębi jeszcze sie boje o pewne rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:47,z jednej strony krzyczycie,że po rozstaniach ojcowie zaniedbują dzieci a z drugiej,gdy je z własnej woli zabierają to też żle,bo np.nabuntuje,itp. Myslisz,że facet musi być z kimś,zeby ewentualnie bunotować dziecko?sam na sam będac też może głupoty gadać wiec trzeba się zdecydować:albo załatwiasz sprawy formalnie,jesteś o krok przed nim,albo siedzisz tu i utyskujesz. Prawda jest bolesna,na pewno spada poczucie wartosci kobiety,ale mimo to masz jasna sytuację-on chyba nigdy Cię nie kochal,powiedzial wreszcie,odszedł. I tak naprawdę nie ma znaczenia czy jest z kimś ,czy nie choc swinia na maxa,bo zachował sie jak każda malpa-nie puści jednej gałęzi,gdy juz dobrze nie trzyma się drugiej. Kobieta,która zamieszkuje na szybko z facetem z kompletnie nieuregulowaną przeszłością jest na przegranej pozycji,to kwestia chwili,gdy będzie "po",bo pierwsze związki nie udają się,po prostu mimo wszystko ciąży przeszłość. Dziwię się tej kobiecie,bo pospiech(wspólne mieszkanie np)jest dobry przy łapaniu pcheł:( .. a nie urządzaniu zycia z kimś kogo ledwo poznała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12'21,nie ogarnąć i przestac myslec tylko zacząć prawnie działać.Masz czarno na bialym,że waszego malzenstwa od zawsze nie ma,jest formalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manieczka smutna
Dziewne tez dla mnie tak szybko po takim krótkim czasie....a ona 3 miesiące po ślubie to kurde coś z nią nie tak. Kada chyba bo mąż kasy to ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co cie obchodzi ona i ich zycie?stale gadasz tylko o tym.Zrob jakies kroki prawne,nie plotkujesz o jego życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manieczka smutna
Juz zrobiłam kroki prawne....a gadam bo mnie to wszystko dziwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciebie niech dziwi,że będac wiele lat z m nie chciałaś widzieć,ze jesteś niekochana.I z tego wyciagaj wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana jakbym czytala o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana jakbym czytala o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana jakbym czytala o sobie. Jestem 4 lata po rozwodzie mam 32. Mam sliczna 8 letnia coreczke. Na poczatku bylo ciezko bylo wrecz strasznie. Bylam przerazona ze sobie nie poradze. Dzisiaj? Leze w lozku nie moge spac przez chrapanie mojego Ukochanego. Nie wierzylam, ze jeszcze kiedys bede szczesliwa. A jestem. Jestesmy bo moja Corka strasznie pokochala mojego K. On dba o nas bardziej niz moj eks maz. A propo moj eks po 3 latach od rozwodu stwierdzil ze zaluje ze tak mnie potraktowal. Przeprosil. Nie wiem co jest przyczyna jego skruchy w koncu ma nowa zone i kolejne dziecko wiec jest dzczesliwy. W koncu dla niej mnie zostawil. Chociaz milo bylo uslyszec to magiczne slowko. Ty Kochana odpusc i mysl o sobie. Potrzebujesz czasu dla siebie i swojego smutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manieczka smutna
Tez mam nadzieję że kiedys spotkam kogoś kto naprawdę mnie pokocha.....to prawda sama siebie oszukiwałam ze on mnie kocha bo bałam sie zostac sama bez żadnych perspektyw. Łudziłam sie ze to miłość ......Coraz bardziej zaczynam wierzyć w siebie i swoja wartość bo nie ukrywam zawsze mi tego bardzo brakowało. Co do bólu po zdradzie.....mysle dużo mysle jeszcze jak mogl to zrobić...ze tam teraz gdzies są i może sie kochaja on jej okazuje uczucia gdzie mi nigdy nie okazywał.....o seks trzeba bylo sie prosić....o przytulenie tak samo ......ale staram się te myśli odganiać i mowie sobie na glos ....zobacz co ci zrobil.....nigdy nie kochal....nie jest ciebie wart.....oszukiwał za plecami mowil ze zależy że kocha a juz byl z tamta. Kochal sie ze mną a pewnie myślał o tamtej.....A najgorsze w dzień pogrzebu mojego taty kochający czuły itp itd myślałam głupia on jednak kocha.....zalezy mu a tu dwa dni po jego słowa" dobra ogarnelas sie po pogrzebie to chciałem ci powiedziec odchodzę.....to byla gra". A ja poczułam się jakby ktos mi nóż w serce wbil. ............dlatego bije sie caly czas z myślami ale coraz bardziej zwyciężają myśli ze go nienawidzę i nie byl mnie i dziecka wart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz o ostatnim czasie a on mówił,że nigdy Cię nie kochał. 10 lat skracasz do ostatnich tygodni. Zapisz się na jakąś terapię na NFZ,przepracujesz siebie i zobaczysz kim jesteś naprawdę.Bez lęku ,czasem z bolem serca,złością,płaczem badż ulga,ze masz to odejście za sobą. Nie mozesz nienawidziec kogoś,kogo tydzień temu kochałaś,wypierasz emocje i one są skrajne,typowe. Będzie dobrze.Tylko nie mysl teraz o tym,że ciebie ktoś kiedyś pokocha.Najpierw ułóż się sama ze sobą,na inną miłość przyjdzie czas a nawet jak jej nie będzie,to nie zmieni Twojego życia,bo masz siebie kochać.to najwazniejsze,bo siebie nie zdradzisz,prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zatrzymuj go na sile bo nie wart tego.tak naprawde to wasze malzenstwo bylo fikcja, skoro nigdy cie nie kochal.ten czlowiek cie oklamywal przez 10 lat.jego zachowanie zapewne podkopywalo twoje poczucie wlasnej wartosci i z biegiem czasu by cie zniszczyl psychicznie jakbyscie nadal byli razem.Teraz czas na detoks po toksycznym zwiazku, to nigdy nie jest latwe ale jedyne mozliwe wyjscie.Powodzenia Ci zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i moze obecnosc mamy/siostry/przyjaciolki by pomogla, musi byc ktos kto cie kocha i docenia jako czlowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko tematu, ja doprawdy nie rozumiem... Tyle czasu nie masz z facetem prawdziwego kontaktu, zabiegasz o jego względy, jak piszesz i jeszcze żałujesz że możesz się uwolnić? A kopa w dupę, syna też nie bierz tylko na siebie i jesteś wolna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yooioiy
Może ja jestem inna, ale raczej nie, bo znam kilka kobiet które kochają mieszkać same, nie troszczyć się o nikogo, nie tłumaczyć się dokąd i po co wyjeżdżają czy dlaczego wracają późno... Uważam że powinnaś docenić ten cudowny stan. Chce wziąć syna? A niechże bierze dziecko i na tydzień, i miesiąc! Czy te dziecko jest tylko twoim ciężarem?? (Może brutalnie piszę ale mam córkę w podobnym wieku i wiem jakie to obciążenie, i w samotną opiekę nie dałabym się wkręcić za nic. Mąż zresztą wie o tym że to nie ja "zostałabym na pokładzie" i może dlatego docenia związek (a nie umartwiam się usługując, wręcz przeciwnie). Staż mam też 10-letni.) Majowy weekend się zbliża.. Nie masz ochoty cisnąć wszystkiego i pojechać.. bo ja wiem, w Bieszczady, nad morze, gdziekolwiek, BEZ NAMAWIANIA, tłumaczenia i przepraszania męża za swoją obecność i swoje potrzeby? Zmień retorykę, zapytaj dziada jak się dzielicie majątkiem, kluczami i takie tam, na ile bierze syna z sugestią że potrzebują miesiąca i... I strzałka w nieznane! Normalnie zazdroszczę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno twój jeszcze mąż nie dorósł do malżeństwa, nie prawdą jest ,że ciebie nie kochal-kochal ale miłocią absolutnie nie dojrzalą , zreszta jeżeli po stracie ukochanej osoby na swieżo ktos zadaje ci taki cios to kim on jest ? Jestes jeszcze w szoku, nie rozumiesz, że wyzwoliłas sie mimo wszystko od człowieka bez zasad. Wypłacz się i zacznij zbierać dowody na rozwód-bo żeby kiedys nie przyszedł do ciebie na staroć po pieniądze potrzebujesz rozwodu z jego winy. Zajmnij sie dzieckiem i na nim skup całą uwagę, ten ból trzeba przepracować. A póżniej będzie tylko lepiej- wierz mi przechodziłam to-dzisiaj jestem w szczęsliwym związku- a były cóż z kochanką juz nie jest - ma następną- a ja cieszę się z nowego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie gadajcie autorce o jakichs szczesliwych drugich zwiazkach,przeciez ona musi uporac sie najpierw sama ze soba,na to potrzeba czasu.Tez nalezy nauczyc sie zyc w zgodzie ze sobą a nie czekac,ze ktos przyjdzie i nas pokocha. Nie mieszajcie jej w glowie mamieniem,ze tam za rogiem czeka ją nowa milosc,bo wcale tak byc nie musi,co nie bedzie oznaczac jej gorszego,bo bez faceta zycia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manieczka smutna
Dziękuję za wszystkie rady.....to prawda musze ogarnąć sie sama ze sobą. Zawsze bylam wg mnie malo wartościową osoba z kompleksami i w sumie w tej niby miłości trwałam bo bałam się samotności i tego że juz nikt mnie nie zechce tylko mąż. I tak w tym tkwiłam i łudziłam się ze to miłość......Musze uwierzyć że sama z dzieckiem dam sobie rade bez niego.....a i kiedys jakos ułożę sobie życie z kimś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×