Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie sciemniajcie ze siedzenie w domu z dzieckiem to taka ciężka praca

Polecane posty

Gość gość

Wracam niedługo po macierzyńskim do pracy. Po pierwszym dziecku miałam siłę, mogłam góry przenosić. Teraz nie ukrywam zasiedzialam się. Dzieci absorbujace są fakt bywa ciężko ale podkreślam bywa. A jak wrócę do roboty będzie hardkor codziennie. Kurde czemu żadna kura domowa co siedzi parę lat w domu nie przyzna, że to luksus ? (Pomijam fakt ze ja jednak bym tak nie mogła, chce mieć swoją kasę być parterem w związku i mieć własne zabezpieczenie na przyszłość ale to inny temat). Jak dziecko w dzień śpi mam czas na kawę na internet. Mogę na zakupy jechać kiedy chce, umawiamy dziecko do lekarza każdy termin mi pasuje bo mam czas, mogę pospacerować, nie muszę się zrywać, mogę zawsze pójść na przedstawienie w szkole starszego... pranie -pralka, zmywanie-zmywarka prasuje co musze. Skończy mi się ta laba będzie mi ciężko coś czuje... kiedyś to może kobiety miały w domu roboty full dziec***ięcioro i pralka Frania a woda w studni a teraz urobione biedne wszystkie? Ale pytam czym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam dosc macierzynskiego, tesknie za praca nie wiem jak wy z dziecmi w domu wyrabiacie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo, wyobraź sobie, nie każda ma zmywarkę. Ba, zdarzają się nawet takie, co pralki nie mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz to wszystko zależy od dzieci. Ja po pierwszym też tak mòwiłam ale spał po 3-4 godziny ciagiem w dzień, mąż wracał o 127 z pracy był czas na wszystko. Teraz mam drugie i sprawa wygląda zupełnie inaczej. Nie chce spać, spi po 20 mi ut wszystko ją wybudza. Starsze dziecko już nie śpi wcale ięc jest ciągle absorbujace. Młodsza non stop za mną pełza i płacze przy nodze, ze chce na ręce. Mąż zmienił pracę i często wyjeżdża. I szczerze teraz jestem zmęczona i nie mam czasu na wszystko. Więc to zależy od dzieci i sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam nigdy nie narzekałam na wychowawczy, tyle, że nie nazwałabym tego "siedzeniem" w domu. Uwielbiam późniejsze wstawanie, niespieszne śniadanka i kawkę :) Do pracy dojeżdżałam 30 km, więc pobudki o 6ej i zawsze nerwy, jedno dziecko do szkoły, drugie do przedszkola, wszystko na czas; masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dostanie 500 zl to niech sobie pralke kupi:o jak rozumiem brak zmywarki tak pralki nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak pierze se w potocku, w orzechach? Co ty jej życie urządzasz? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zasadzie popieram autorkę - dzieci męczą, ale praca plus dzieci po pracy męczą do kwadratu;-). Ja też mam dwoje, ale niedługo wracam do pracy i prawdę mówiąc płakać mi się chce- staram się wykorzystać każda chwilę. Teraz taka piękna pogoda, większość dnia spędzam na spacerach, rowerze, rolkach - żyć nie umierać:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dasz radę :) Nie będzie tak strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też obawiam się powrotu do pracy. Będę miała wtedy dwie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dziecko prawie 3 latka , pracuję odkąd mała skończyła pół roku , musiałam wrócić do pracy szybko bo po pierwsze finanse po drugi praca jest fajna i zależało mi żeby ją zatrzymać ale mówię wam cieżko jest pogodzić to wszystko praca -dziecko -dom i ja jeszcze trochę dorabiam, naprawdę jest to męczace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"siedzę"w domu już 6 lat. Zaczęłam pod koniec ciąży z pierwszą córką, jak mała miała 18 miesięcy urodził się syn i jak już sobie pięknie zaplanowałam powrót do pracy zaszłam w trzecią ciążę. Teraz czekam do września aż mała pójdzie do przedszkola. Napisz mi dlaczego umniejszasz pracę kobiet w domu? Nie moge pojąć dlaczego kobieta, która zna ten "miód" pisze takie rzeczy. do pań, które jakoś sobie dają radę, wszystko fajnie, ale pomyślcie o tych co nie mają babć na miejscu, dzieci na przedszkole za małe, żłobków brak a na niańke nie można sobie pozwolić. Mąż w pracy do 19.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka 12;23- kiedy wracasz do pracy? Mi też chce się płakać:) nigdy takiego luzu nie miałam... założyłam ten temat właściwie dlatego, bo ciągle tu piszą matki, ze jak któraś pracuje to kosztem dzieci, ze wygodna bo idzie na cały dzień- a nikt nie powie, że k... musi zrobić to wszystko co ta co siedzi w domu cały dzień ale oprócz tego jeszcze tyra na etacie i pensje przynosi. To jakby się nie liczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w ogóle to nie róbcie ze zmywarki mega luksusu- można kupić na raty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po cholerę? Nie wszyscy muszą mieć to naprawdę zbędne urzącho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiązać się ratami? absurd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka mędrkuje, bo po tym co pisze, widać, że ma kogoś kto na tym macierzyńskim jej pomagał. Zgaduję: mąż popołudniami w domu, babcie? Ja też jestem na macierzyńskim, ale SAMA 24/ h i o zakupach, kawie, wyjściu kiedy chcę mogę tylko pomarzyć. Podsumowując: zgadzam się, że jak się w domu SIEDZI, a inni zajmują się dzieckiem to lajcik. Ale jak się jest samemu ze wszystkim, to jest masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się "siedzi"na dłuższym wychowawczym, to się nie myśli o zmywarce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:47 nie umniejszam, masz troje dzieci, to też inna sytuacja. Piszę bardziej o przypadkach z mojego otoczenia- jedno dziecko, obiad z garmażerki, pralka, zmywarka a ona umęczona . To nie jest o wszystkich kobietach, są takie co nie pracują zawodowo ale oprócz opiekowaniem się dziećmi pracują w polu, czy zajmują się starszymi rodzicami albo studiują jeszcze czy mąż np wychodzi z domu o 6 a wraca o 22. Nie umniejszam niczyjej pracy ale nie dam sobie wmówić, że być z dwójką np. w domu to taka orka straszna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do pań, które jakoś sobie dają radę, wszystko fajnie, ale pomyślcie o tych co nie mają babć na miejscu, dzieci na przedszkole za małe, żłobków brak a na niańke nie można sobie pozwolić. Mąż w pracy do 19. X Jedni dziadkowie nie żyją, druga babcia 200 km stąd. Mąż w pracy do 19ej. Dwoje starszych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Praca po 8 lub 9 h to jest masakra. Do tego dom zakupy dziecko to jest kierat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze mnie wkurza znajoma np która od lat robi wszystko, żeby nie pójść do pracy (naprawdę może, miałaby wsparcie w rodzinie). Co kupie dziecku to słyszę- o znowu mu nakupiłaś rzeczy, nas nie stać. O znowu masz nową bluzkę- nas nie stać- tylko jak ja wstawałam do pracy o 5 to dla niej to środek nocy był. Więc ja mam pieniądze a ona nie i co w tym niesprawiedliwego? Powiedzcie? Kiedyś jej mówię, że można dorobić - mój stryj ma knajpę potrzebuje kelnerek na sobotę i niedzielę. Obraziła się na mnie, za kogo ją mam???? A potem o Twój ma nową bluze... nas nie stać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 12;55- nie, nikt ze mną się nie zajmuje dziećmi. Moi rodzice czasem fakt, ale to raz w tygodniu i nie na długo. Co do drugiej babci to ona wymaga naszej pomocy. Mąż jak jest w domu to ma masę zajęć, choć fakt jak ja np. chce zrobić coś czego się z dzieckiem nie da to popilnuje chwilę. Ale to wszystko, naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też jestem na macierzyńskim i już ponad rok siedzę w domu. Mały ma niecałe 8 miesięcy i zajmuję się nim praktycznie tylko ja. Mąż niewiele mi też pomaga w domu, a mamy dużą chałupę. A ja czuję się jak na wakacjach. Mam czas na wszystko. Internet, TV, czytanie -nie ma problemu. Długie spacery z wózkiem -codziennie z mężem po południu. Śpię długo, bo mały rano budzi się na pierś i jeszcze ze mną później dosypia. Mam pralkę z funkcją prania ręcznego, więc mogę wrzucić do niej wszystko. Kubek po herbacie umyję, ale więcej to zmywarka. Obiady robię takie, w których wystarczy pociąć składniki, doprawić a poza tym robią się same. Czasem teściowa coś podrzuci. Sprzątanie tyle, ile trzeba. Lubię porządek, ale nie jestem typem pedanta, któremu każdy malutki paproszek przeszkadza i nie potrzebuję sterylności. W niektórych cięższych pracach pomaga mi mąż, kiedy nie mam na coś siły. Mąż ma też na głowie trawnik, więc to mi odpada. Dziecko jest spokojne, bardzo pogodne, nie płacze, dobrze śpi. Myślę, że to dzięki temu, że w ciąży się relaksowałam zamiast stresować w robocie. Jak pomyślę, że na jesień trzeba wracać do pracy, to aż mi się nie chce. Siedzenie z dzieckiem jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz autorko. I tu jest sedno sprawy. Jak chcesz coś zrobić to mąż przypilnuje dziecko na chwilę. Raz w tygodniu babcia zabawi. Masz naprawdę OGROMNĄ pomoc. I możesz spokojnie porobić i odpocząć psychicznie. To jest właśnie lajt. Ja dzisiaj fiksuję od rana, bo roboty mam w 3 d**y, a wszystko muszę robić jedną ręką, z dzieckiem na drugiej, albo wisi mi na nogawce. Pot mi po tyłku spływa i kręgosłup trzaska. I tak mam każdego dnia. Mąż od rana w pracy, wraca o 24. Babci niet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13;28 może za dużo na siebie wzięłaś, co to za robota? nie pytam złośliwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację to nie jest ciężka fizyczna praca, ale psychika siada jak jesteś z dziećmi 24h na dobę, tylko ty się nimi zajmujesz i nie masz żadnej pomocy ze strony innych. Ja już nie pracuję 5lat, teraz mam roczniaka i dopóki on nie pójdzie do przedszkola muszę tkwić w domu. Przez pierwsze lata bardzo mnie cieszyło "siedzenie" w domu, mąż więcej pomagał, był kochający i wspierający, teraz się zmienił -ucieka od nas. Mały daje popalić, starszy ciągle marudzi "mamo to, mamo tamto" czuję, że coś się ze mną nie dobrego dzieje. Zawsze wiosną rozpierała mnie energia, teraz tylko siedzę i płacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak miałam jedno grzeczne dziecko to był lajt, a jak mam teraz drugie adhd to nie daje rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko popieram Cię w 100%. Tyle, że ja właśnie "siedzę" na wychowawczym z dwulatkiem i nigdy nie ukrywałam, że to bardzo wygodne. Sama jestem zdziwiona jak w niektórych wątkach pada hasło, jak to jedna z drugą wraca po macierzyńskim do pracy i "sobie wreszcie odpocznie"... WTF??!??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam wrazenie , ze taki tematy zakładaja osoby, które chcą się dowartosciowac:/ pokazac jakie są lepsze od innych autorko ja tez jestem na macierzynskim radze sobie spoko, ale po co o tym trąbic? dla mnie to tez żadna filozofia ale mam kolezanki, które radza sobie gozej i nie mam potrzeby podkreslania tego, po co?czujesz sie bardziej zaradna?to fajnie, ale nie trzeba o tym trąbic i takich kobiet jest duza i tych majacych trudnosci tez jest duzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×