Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie sciemniajcie ze siedzenie w domu z dzieckiem to taka ciężka praca

Polecane posty

Gość gość
Głupie C**y z was. Rodzicie dzieci za 500 zł , a nie widzicie sytuacji na świecie. wasze myślenie nie różni sie od myślenia kury, ale czego wymagać od debilek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mnie maz zostawi, to ja jemu zostawie dzieci i On o tym dobrze wie. Plus dla Ciebie, ze mieszkaszw jakims normalnym kraju. Takze mieszkalismy w 2 krajach za granica i WW wyjezdzam do Niemiec. Tam mam znajomych i wiem na jaka pomoc moge liczyc. Poza tym mam zapisany spadek po rodzicach, wiec bede miec gdzie mieszkac. Praca daje pewna wolnosc ale na razie nie jestem zmuszona do pracowania, wiec nie pracuje. Nie obawiam sie o swoja przyszlosc Ty dalas sobie rade i tego Ci gratuluje. Kobiety sa bardzo silne pscyhicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ze masz normalnego meza i możesz mu dzieci zostawić, ja nie mogłam tego zrobić bo mąż miał shozofrenie i niestety oddanie mu dzieci to wielkie ryzyko... Teraz jego nowa kobieta ma z nim problem, ja sobie daje radę, a dzieci bym nie oddała bo sa dla mnie wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siedzenie z dzieckiem w domu jest nuzace i monotonne, nigdy nie powiedzialam ze ciezkie :) Chetnie bym sie wyrwala z domu, ale to nie takie latwe.Nie kazdy ma taka sama sytuacje i nie kazdy jest taki sam.Fakt kobiety bardzo przesadzaja.Ja sie ciesze ze mimo wszystko nie oddam dziecka do zlobka bo na babcie nie mam co liczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ja wiem czy nużące i monotonne? Przecież z dzieckiem mozna robić naprawde wiele rzeczy, spacery, zabawy, nawet codzienne obowiązki jak gotowanie pranie, zawsze lepiej z dzieckiem niz samemu, uwierzcie. Ja z moimi dzieciakami zawsze cos fajnego robiliśmy, No moze moje dzieci od początku były zaangażowane , jeździłam z nimi po okolicy nigdy sie nie nudzilismy. Teraz dzieci dorosły maja swoje zycie a ja szczerze powiem ze sie czasem nudzę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja siedziałam w domu od połowy ciąży do 3 urodzin syna. Ale - jak Julo skończył 2 miesiące zaczęłam opiekować się innym chłopczykiem 4 miesięcznym - więc tak, jakbym miała bliźniaki. Jak chłopcy mieli około roku dołączyła do nas kolejna dziewuszka. Trójka dzieci - codzienne spacery, zajęcia, zabawy itd. Dla dzieci gotowałam osobne jedzenie, a jak były odbierane (ok. 17) to musiałam robić obiad dla chłopa, który wracał ok. 19. Do tego posprzątanie chałupy (kto miał trojaczki ten wie, jak może wyglądać), pranie, mycie naczyń i zakupy. Oprócz tego prowadziłam w tym czasie marketing internetowy jednej firmy, budowałam sklep online itd. Powiem szczerze, że te 3 lata dały mi w kość i z przyjemnością siedzę teraz w biurze 8 godzin ale nigdy nie zamieniłabym ich na żadne inne :) uwielbiałam tą swoją gromadkę i choć padałam na pysk, zwłaszcza na początku jak chłopcy mieli po kilka miesięcy to był to bardzo szczęśliwy czas w moim życiu :) a zmywarki nie miałam i to był ból... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sa gorsze w zyciu sytuacje niz siedzenie z dzieckiem w domu. Macie ciepło, na głowę nie leci, nie chodzicie głodne, a robicie z siebie ofiary losu! Wstyd. Zreszta jak wam tak zle zawsze możecie to zmienic , No nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedno wam powiem, siedzenie w domu z dzieckiem to luksus. Unikacie marudzącego szefa, stresu w pracy, nerwówki z wyrobieniem się z robotą. Potem powrót do domu i obowiązki, na które nie pracujące mamy mają cały dzień. Była w domu z dzieckiem i to niebo i ziemia. Nie pracujące są często przemęczone z własnej winy. Mało to dziewczyn jest słabych fizycznie? Nie ćwiczą, nie wzmacniają organizmu, źle się odżywiają i potem brakuje sił na takie sprawy jak noszenie dziecka. W końcu to taki mały ciężarek. Jak widzę tutaj mamuśki mówiące, że dla nich trening to spacer wózkiem albo wytarcie kurzu to śmiać mi się chce. Leniuchowałyscie za młodu to potem się użalacie nad sobą jak to wam ciężko z dziećmi w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja sie calkowicie zgadzam z autorka.Mam dwojke dzieci i jak siedzialam w domu to mialam wspaniale choc nie mialam zadnej pomocy.Z niemowlakiem i 7 latka zostalam sama w domu ,maz na wyjazdach ,wiec nawet nie nocowal w domu ,babc nie ma bo mieszkamy za granica.Wszystko bylo na mnie pranie ,prasowanie ,zaprowadzanie i odbieranie starszego dziecka ze skoly zakupy itp i absorbujacego niemowlaka na piersi(dziennie poswiecalam kilka godzin na karmienie piersia ).Nocki nie przespane ,bo maly sie budzil do piersi czesto .W dzien mialam plan dnia co do minuty ,spacery ,karmienia i inne obowiazki.Ale dalam rade bo jeszcze mialam blysk w domu i obiadki.Teraz pracuje maly ma 2i pol roczku i jest trudniej nie mam juz takiego blysku w domu i codziennie obiadu,bo mnie tam nie ma wiekszosc dnia.Rano do pracy po pracy do sklepu a to po pieczywo a to po mleko wracam do domu jest 16sta gotuje szybko ,sprzatam balagan po gotowaniu ,nakarmie dzieci i jest przed 18sta jestem zwyczajnie zmeczona i juz nie mam tyle energii co od rana.W niedziele tez pracuje a soboty poswiecam czas corce i woze ja po prywatnych lekcjach(gra na dwoch instrumentach),maz pracuje wiecej niz ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny! Przecież to wszystko zależy od dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dziecko jest wasze od urodzenia z wami wiec do kogo pretensja ze niegrzeczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też jestem zdania, że jak bym teraz wróciła do pracy, byłoby mi dużo ciężej i prawie bym nie widywałam dziecka, bo o 19.00 już zasypia. Dlatego jestem na wychowawczym i nie zamierzam za to przepraszać. Jest to solą w oku moich koleżanek (nie z pracy), które przeżyć tego nie mogą. Nie będę ukrywać, że z dwulatkiem, który jest grzeczny (bywają takie dzieci) i samodzielny jest już po prostu lajt. Uwielbiam spędzać czas z synkiem, malujemy, bawimy się klockami, chodzimy na długie spacery, lepimy pierogi etc. Wiem, że te chwile się nie powtórzą. Na nic tego nie zamienię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W domu przynajmniej jest spokoj. Nie trzeba ogladac wrednych mord p********o szefa. Pije kawe kiedy chce. Dom ogarniety dziecko przypilnowane. Mozna z dzieckiem chodzic na dlugie spacery. Spokojnie sie z nim bawic. Uczyc rysowania itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram, Jak kobieta jest choć troszkę kreatywna to nigdy sie nie będzie nudziła w domu z dzieckiem. Przecież mozna ten czas wykorzystać na tysiące sposobów. Jak ja byłam mała wychowywała mnie babcia i od rana do wieczora robiłam z nia mnóstwo ciekawych rzeczy i dzięki temu dzis jestem tym kim jestem :) Potrafie wszystko od szycia, rysowania, gotowania czy zajmowania się ogrodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci uczą się poprzez obserwacje dorosłych, im więcej w życiu pozna tym lepiej dla niego, a jesli matka tylko maluje paznokcie i siedzi cały dzien przed kompem to sorry, wychowuje debila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.55 - a jeśli matki nie ma całe dnie w domu? To kogo taka matka wychowuje? Proszę o propozycje odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka matka pozostawia wychowanie komuś innemu. I teraz pytanie komu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Głupie C**y z was. Rodzicie dzieci za 500 zł , a nie widzicie sytuacji na świecie. wasze myślenie nie różni sie od myślenia kury, ale czego wymagać od debilek. X Głupi k/u/t/a/s (c/i/p/a) z ciebie, nie widzisz dalej, niż koniec własnego niekształtnego nosa. Twoje myślenie nie różni się niczym od myślenia ameby, ale czego wymagać od absolwenta/ -tki szkoły specjalnej albo przyzakładowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko wszystko zależy jakie kto ma dziecko. Moje było "łatwe w obsludze" więc dla mnie 3 lata spędzone w domu z dzieckiem to był luksus. Tylko ze nas było na to stać :) Poza tym miałam zagwarantowany powrót do pracy . Także wychowawczy to był najpiękniejszy okres mojego życia :) Ale moje dziecko nie miało kolek, nie ulewalo, nie było buntów. Ot aniołek mi się trafił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 11:29 a kiedy drugie ? ciekawe czy też będzie aniołek, mój skarb tez nie miał kolek ale bunty owszem a jaka to praca że miałaś gwarantowany powrót?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiem autorko. To ty mi wytłumacz dlaczego tu kobiety piszą co jakiś czas taki tekst że już w domu nie wytrzymywały ciągle przy garach z dzieckiem, że poszły do pracy jak najszybciej byle dalej i że tam odpoczywają w tej robocie. Wytłumacz mi to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zajmowanie sie domem i dziećmi to luksus ? Nie kochana. Dawno temu jak miałam 18 lat i byłam młoda i ładna, nie musiałam prać, gotować sprzątać, siedziałam sobie w każde wakacje w sanatorium i sie łaziło z dziewczynami to tu to tam i z chłopakami na piwo, a w przerwach dbanie o urodę i chodzenie po sklepach. To był luksus. W kontekscie bycia babcią klozetową nie powinno sie używać słowa luksus. No chyba że sie przechodzi piekło w postaci wielogodzinnych bólów porodowych to stan braku bólu wydaje sie wtedy luksusem. Wydaje się bo to powinna być oczywistość a nie luksus. A prawda jest taka że faceci nie są uczeni udzielać sie w domu i przy dzieciach. A skutki tego są takie że baby urządzają sobie licytacje na to która jest większą męczennicą to ta jest lepszą kobietą i żoną. A g****o!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem jak w pracy mozna odpoczywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytaj sobie trochę tematów o powrotach do pracy, to zobaczysz, że co druga "odpoczywa" i "odżywa" gdy tylko wróci do "swojej rozwijającej i pełnej wyzwań pracy z ludźmi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na kasę do biedronki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak czytam często, że mąż pracuje od rana do wieczora,albo nie ma go całymi dniami... a nie macie trochę poczucia winy, że mąż tak rzadko jest w domu? że gdybyście też miały w miarę płatną pracę,to możnaby rozłożyć zarabianie na życie na 2 osoby i wtedy więcej czasu mielibyście dla siebie, rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.45 - a małe dziecko podrzucić obcym ludziom? Nie, dzięki. Takie decyzje podejmuje się zwykle wspólnie. Niektórzy uważają, że skoro decydują się na dziecko, to nie po to, żeby trafiło jak najszybciej do obcych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest tak, że zmywanie, pranie to jakaś wielka praca, pracujące matki także to robią. Chodzi o to, że przy niektórtych dzieciach trudno jest to zbrobić. I dzieci same w sobie są bardzo męczące i mocno absorbujące. Np. moje pierwsze dziecko jako niemowlę w dzień dużo spało, ale prawie całe noce miało kolki. Jak urosło to zrobiło się mocno absorbujące. Moje drugie dziecko już jako niemowlę praktycznie w ogóle nie spało w dzień, a jak skończyło pół roku zaczęło mocno utrudniać wykonanie każdej, nawet najprostszej czynności. Kazdy ma inną sytuację, każde dziecko jest inne, a takie gadanie "nie ściemniajcie" to wygłaszają głownie osoby, które wcale nie spędzają z własnymi dziecmi całych dni, bo od razu gdy tylko mogą, wracają po pracy -najpóźniej po roku, ale często wcześniej. Bardzo to częsty widok, że półroczne dzieci bawią na spacerach babcie lub niańki. Wy po prostu nie macie pojęcia o czym mówie, nie znacie problemu. W dodatku wydaje Wam się, że kazde dziecko jest jak Wasze i każda sytuacja analogiczna do Waszej. Typowe myślenie prostych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zasada jest prosta. CHCIALES PANIA TO ROB NA NIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisałam wczoraj o 11.29 drugiego dziecka nie będzie. I jak pisalam na początku wszystko zależy od tego czy ktos ma spokojne czy absorbujace dziecko. Moje było spokojne :) Gotowanie? Ja akurat gotować lubię, ale i tak najczęściej robilam-i nadal robię obiady które wymagają minimum uwagi-czyli wszystko co można uparowac bądź upiec ;) Sprzątanie? Większość czasu z dzieckiem spędzaliśmy poza domem-plac zabaw koło bloku, duży plac zabaw w parku, basen, boisko. Ogólnie dużo spacerowalismy i wśród zieleni i po mieście :) Wiec w domu raczej się nie brudziło, dlatego sprzątanie raz w tygodniu w piątek pod wieczór. Jedyne co to toaleta i blaty w kuchni codziennie. Pranie? Od zawsze było to zajęcie męża ;) Naprawdę z ogromnym sentymentem wspominam wychowawczy. Co 2 dzień, a czasem nawet codziennie chodziłam do teściowej na 2-3h na kawę. Raz w tygodniu jechałam rano do rodzicow-maz mnie podrzucal do stacji jak jechał do pracy i po pracy mnie ze stacji odbierał, a ja z dzieckiem jeździłam do rodzicow 2 stacje pociągiem. Cóż to za praca ze miałam gwarantowany powrót? normalna, w normalnej firmie, gdzie pracowałam wcześniej 5 lat, wykazała się i jasno precyzowalam swoje plany-o ciąży powiedziałam zanim w nią zaszlam-jak tylko odstawilismy antykoncepcję od razu powiedziałam szefowej, że za jakiś czas bede w ciąży :) Pracowałam do 8 miesiąca, jak gorzej się czułam to szefowa woziła mnie do lekarza lub do domu. po porodzie mnie odwiedziła i dała bardzo fajny prezent. na macierzyńskim i na wychowawczym co najmniej raz w miesiącu byłam w firmie i regularnie rozmawiałam z szefową i koleżankami z pracy. jak wróciłam to akurat dziewczyna która pracowała za mnie zaszła w ciaze. za miesiąc ona wraca po 2 ciąży z wychowawczego, miejsce dla niej w firmie też będzie, bo firma się rozwija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×