Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Odmienne priorytety partnerów (posiadanie dzieci)...

Polecane posty

Gość gość

Czy istnieje kompromis/"złoty środek", gdy jedno z partnerów nie chce mieć nigdy dzieci (nie jest to jego priorytetem życiowym z wielu bardzo poważnych względów), a drugie-bardzo tego pragnie? Jak, w spokojny, logiczny, delikatny, ale i stanowczy sposób wyjaśnić to drugiej połowie? Czy taki związek ma, w ogóle, sens? Czy może lepiej, z ogromnie bolącym sercem, odejść, by nie unieszczęśliwiać ukochanej osoby? Czy miłość, empatia, wyrozumiałość i przywiązanie może "zagłuszyć" ten problem? Czy, za "X lat", nie pojawią się pretensje, żale, ból lub inne negatywne emocje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma i koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszę z perspektywy kobiety, matki: nie wyobrażam sobie, żeby związek różniący się w tak fundamentalnej kwestii mógł się udać. Tutaj przecież nie można się dogadać, nie można iść na kompromis - albo się dziecko ma (jedna strona zadowolona, druga nie), lub się dziecka nie ma (jedna strona zadowolona, druga nie).... A nie jest to kaprys, coś o czym można zapomnieć, nie myśleć, jeśli ktoś chce mieć dziecko, to będzie tego chciał i za 5 i za 10 lat a za 20 będzie żałował, ze nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też myślę,że tu nie ma kompromisu. Przykro mi. A przy różnicy zdań akurat w kwestii dzieci, taki związek długo nie przetrwa; w końcu osoba,która chce mieć dzieci odejdzie do kogoś,kto je też chce mieć. Ja rozumiem związek,miłość,przywiązanie...ale jeśli idzie o potomstwo,to niestety, może to nie wystarczyć. Albo druga opcja: osoba niechcąca dziecka zgadza się na nie dla świętego spokoju,a później jest płacz,bo ruga połowka zdradza,ucieka w pracę,zostawia itp. Nie ma sensu nikogo przekonywać. Bo o ile macie po 20 lat,to możecie te kilka lat poczekać,a nuż się któremuś odmieni. Ale i tak nigdy nic nie wiadomo. Ile tu tematów było,że są problemy,bo jedno chce,a drugie nie. I czasem chodziło o rodzeństwo,a czasem o pierwsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×