Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Salamandra1985

WYLUZUJ, najgorsze co można usłyszeć gdy nie zachodzisz w ciąże...

Polecane posty

Gość gość
Koleżanko co ma dziecko po 11 latach małżeństwa.. Przecież pisałam że pracuję, studiuję i robię kursy. Na jakiej podstawie sądzisz że ja jako matka nie będę wykształcona i jojcząca? Bo mam troszkę inną wrażliwość na życie niż Ty? Mam wrażenie że nie czytasz moich wypowiedzi. Pozdrawiam! xx jakiej w takim razie odpowiedzi oczekujesz? chyba męczy cie to,ze stale myslisz o ciazy, skoro zakladasz o tym topik i zazdrościsz innym z brzuszkami. Skoro masz taka wrazliwość , która nie pozwala ci zapomniec o temacie , to trudno, nikt z kafeterii ci jej nie zmieni. Kobiety na podstawie własnych doświadczeń proponuja luz -chcesz , żeby zaproponowały psychologa, psychiatrę? ma ci zmienic wrażliwość? bo ciąży na ciebie nie ześle i nie ukryje przed toba cięzarnych kobiet - wiec chyba przesada, zresztą, jakby było tak źle, sama byś wpadła na terapię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że mnie męczy. Gdyby nie męczyło to nie było by tematu? Wrzuć na luz to jest bardzo łatwo powiedziane. Jeśli nie doczytałaś to raz jeszcze. Prawie rok zupełnie się nie spinałam. U ginekologa przez ten czas byłam raz. Wiec nie byłam furiatką robiącą co miesiąc testy ani biegająca do ginekologa. Po prostu w któryś dzień uświadomiłam sobie że minął rok i to w jakiś sposób mnie zaniepokoiło. Więc nie wiem, na jaki większy luz mogłam przez ten czas wrzucić? i przez te ostatnie 7 miesięcy zaczynam często o tym myśleć dlaczego tak jest, trybu życia nie zmieniłam, dalej mam co robić. Twoje wypowiedzi są bardzo kąśliwe, jakoś inne osoby komentujące mają trochę więcej empatii a dziewczynie z 10:48 też rzucisz żeby wyluzowała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś zaczynałam od spokojnych wypowiedzi- ale te do ciebie chyba nie docierały. O dziecko staralam sie dluzej niz ty, bo 5 lat, bylam w szpitalu 4 razy na badaniach i obserwacji, 2 razy z powodu poronien, byłam w sanatorum, wizyt u lekarza moich i męza nie zliczę. Swoje przeszlam. W koncu trafilam na lekarza, który stwierdził tkwiaca w podświadomoisci barierę psychiczna. Postanowilam całkowicie pogodzic sie z bezdzietnoscią, zadzialalo dwiema udanymi ciazami,( juz blizej przed 40tki), dlatego własnie doradzam luz. Ale oczywiscie zrobisz, co zechcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fffggghhju
Moim zdaniem z tym wyluzowaniem to ściema. Po prostu czasem się udaje właśnie wtedy kiedy już stwierdziliśmy że nic z tego nie będzie- przypadek po prostu a ludzie dorabiają do tego jakieś teorie o wyluzowaniu. Nam się udało po 4 miesiącach- to było 5 prób w zasadzie. Za każdym razem tak samo mocno pragnęłam dziecka. Tylko Bóg wie dlaczego niektórzy nie zachodzą w ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opowiem Wam moją historię zachodzeniem w ciążę. Otóż rok przed ślubem a może nawet więcej stwierdziliśmy,że się już nie zabezpieczamy (prezerwatywy) i na spokojnie będę starania. Po ok 1.5 roku stwierdziliśmy,że coś jest nie tak. Nigdy nie miałam regularnych miesiączek i do dzisiaj nie wiem czym to jest spowodowane, ponieważ zrobiłam wszystkie możliwe badania hormonalne i wyszło ok. Jedynie okazało się ,że mam niedoczynność tarczycy (unormowana lekami), z racji nieregularnych miesiączek był też brak owulacji. Brałam leki na owulacje, kontrole, monitorowanie. Mąż również robił badania nasienia i było wszystko w porządku. Wiedziałam,że to ze mną coś jest nie tak. Wpadałam już w taką paranoje ,że mierzenie temperatur, paski owulacyjne, cuda wianki. Szlak mnie trafiał jak właśnie ktoś mówił WYLUZUJ, NIE MYŚL. Co miesiąc robiłam test ciążowy bo miałam nadzieję i to rozczarowanie.... Aż w lipcu po miesiączce stwierdziłam,że mam to gdzieś. Nie zrobiłam kompletnie nic, przestałam robić badania i chodzić do ginekologa (prywatnie). W sierpniu nie miałam miesiączki, we wrześniu miałam od 5 do 10 miesiączkę a pod koniec września pojechaliśmy na dwa tygodnie na urlop. Nie myślałam o zachodzeniu w ciążę, owulacji itp. I dopiero w LISTOPADZIE!!!! dokładnie w moje 31 urodziny kupiłam test ciążowy od niechcenia, mimo ,że coś już tam zaczęło mi świtać, że to może będzie ciąża. Akurat miałam zwolnienie lekarskie z powodu niby zapalenia pęcherza, zaczęły się smaki, senność, mdłości. No i pamiętam że przed pracą kupiłam test (miałam zmianę nocną) i rano po przyjeździe go zrobiłam , a tu dwie kreski.... I faktycznie teraz wiem,że wyluzowanie bardzo dużo dało! Obecnie jestem w 34 tygodniu ciąży, spodziewamy się syna i już odliczam do końca. Życzę Wszystkim się starającym tego samego co nam się udało ::)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×