Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

irytujaca kolezanka syna..

Polecane posty

Gość gość

Do przedszkola mamy blisko, prawie pod domem. Obok nas mieszka sasiadka,samotna mama z.corka. Mala chodzi z moim synem do jednej grupy. I wiecznie chce nas odwoedzac po zajeciach. Zgadzam sie raz,gora dwa razy w tygodniu. Pracuje w domu, wiec nie mam problemu z tym,zeby syna codziennie odbierac z przedszkola. Corka sasiadki jak tylko mnie zobaczy od razu jeczy czy moze przyjsc,a czemu nie moze, a bo jej tak smutno i zaraz placze. Jej mama zamiast zareagowac,tlumaczyc jej, to mowi "moze pani sie zgodzi". Ja nie mam nic przeciwko odwiedzinom,ale nie codziennie. Moj syn tez ma inne zajecia, xzy nawet kolegow,z ktorymi chcialby spedzic czas. Jak ta dxoewczynka przychodzi, to lazi mi po domu i węszy,od progu pyta,co na obiad i zamiast sie bawic z synem, to a to pic,a to serek bym zjadla,ciagle cos. Odmawiam i odmawiam tych odwoedzin,a do nich jakby nie dociera. Dzisiaj odbieralam syna z siostra, mielismy jechac do moich rodzicow, a ta mala od razu w placz,ze ona chciala dzis odwoedzic syna. Powiedzialam,ze mamy onne.plany,a jej mama na.to "widzisz jaka pani jest,moze po pokudniu". Wiec krew mnie zalala, poiwedzialam,ze przykro mi,nie mam czasu. I wyszlam.na potwora. ALE ILE MOZNA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No więc zaczep tę matkę w szatni ZANIM jeszcze wejdziecie po dzieci i wytłumacz kulturalnie ale stanowczo, że bardzo przepraszasz, ale ty w domu pracujesz i moment, w którym syn wraca do domu, jest także czasem wolnym dla ciebie. Powiedz jej, że na ogół spędzacie czas aktywnie i nie zawsze jesteście w domu, że syn umawia się też z innymi dziećmi i że nie wie wtedy co odpowiadać koleżance kiedy ta chce do niego przyjść. Powiedz jej, że nie chcesz więcej takich niezręczności, bo tylko dzieci się z tego powodu denerwują i zapytaj czy możecie się umówić, że dwa razy w tygodniu dzieci bez problemu mogą się spotkać u was albo u niej. Na koniec poproś, żeby wytłumaczyła to swojej córce, bo przykro c***atrzeć na to, jak niemal codziennie dziewczynka jest zawiedziona tym, że wy nie macie czasu na te spotkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jedno - powinnaś temat zatytułować "irytująca matka koleżanki syna". To nie wina dziewczynki, że nikt jej nie wytłumaczył, że kolega i jego mama mają swój dom, swoje zajęcia, sprawy, rodzinę i czas wolny i że nie zawsze i nie każdy może mieć chęć na zabawę akurat z nią. Od tego są właśnie mądrzy dorośli, aby dzieciom takie rzeczy tłumaczyć - jeśli do matki nie dotrze normalna rozmowa, na Twoim miejscu następnym razem sama ukucnęłabym przy tej małej i jej to właśnie wytłumaczyła: że Adaś chodzi na basen, ma jeszcze kolegę Arka i Marka i że z nimi także lubi się bawić, że poza tym uczy się w domku szlaczków i angielskiego, ale jak tylko będzie miał czas i chęć, na pewno zaproponuje jej spotkanie. I tyle. A jak i to nic nie pomoże - no to już nie Twój problem, szkoda nerwów i zdrowia na walkę z wiatrakami (a dosłowniej: z burakami, którzy nie kumają tego, że nie są pępkami świata, mowa oczywiście o tej matce).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz,najgorsze,ze ja juz z ta mama rozmawialam,ona nie widzi problemu, jest wrecz na.mnie obrazona,ze.przeze mnie jej corka placze. Powiedziala mi kiedys,ze ja jej nie rozumiem, bo nie jestem sama... ok. Czasem mozna sie po przedszkolu odwiedzic, ja to rozumiem,ale nie codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za tekst "widzisz jaka pani jest..." rozmówiłabym się z matką tej dziewczynki stanowczo. Należy jej uswiadomić, że nie jesteś darmową opiekunką, bo widać, że na darmową opiekę ta kobieta liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to niepojete,zeby sie tak wpraszac do kogos, tym bardziej slyszac tyle razy odmowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też mam takiego sasiada, który jak tylko mnie zobaczy pyta czy może do nas przyjść, potrafi do mnie zadzwonić i pytać czy idziemy na plac zabaw! Wkurza mnie to strasznie, on się przyjaźni z moją córką (chodzą do I kl), nie wiem dlaczego nie dzwoni bezpośrednio do mojej córki i z nią się nie umawia, tylko do mnie. Dzwoni i pyta: dzień dobry, idziecie na plac zabaw... i tak co dziennie, z reguły odmawiam, raz na jakis czas mam wyrzuty i się zgadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym ustaliła że moze przychodzić zawsze w poniedziałek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam to samo z synem sąsiadki :P Non stop chciał przychodzić a z nim 2 jego rodzeństwa :O W końcu powiedziałam pare razy , żeby szli spowrotem do mamy bo np. jedziemy na zakupy, do restauracji, na basen itd. Oczywiście nigdzie nie jechaliśmy. Dzieci z tych co chodza po domu jak po własnym ,niegrzeczne , nieusłuchane tzw bachory. Prawie za każdym razem jak u nas byli to cos zbroili. A matka dalej by wysylala tych swoich diablow ale za każdym razem ich wypraszałam i teraz mam spokoj bo ich matka się na mnie obrazila o to. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matko co za baba, skąd tacy ludzie się biorą??? w jakiej ona ciebie sytuacji stawia? Ja miałam taki problem z sąsiadami dziecko przychodziło w butach po domu latało od razu jeść, pić coś słodkiego itp. Zero posłuchu i jeszcze dyskusje bo czegoś zabroniłam. Nie wytrzymałam raz i powiedziałam tej małej, że albo się trzyma naszych zasad w naszym domu albo ma nie przychodzić wcale. Nie przychodzi. A matka nawet raz do mnie nie przyszła podziękować że jej córka spędziła u mnie pół wakacji, jadła piła i miała opiekę zapewnioną po 5-6 h dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja bym to inaczej rozegrala.nastepnym razem jak mloda bedzie chciala spedzic czas z synem to powiedz ze ty masz robote ale syn moze isc do nich.skoro tamta taka samotna to niech ma towarzystwo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rada wyżej podoba mi się :) Niech czasem dzieci posiedzą u tej dziewczynki. Ciekawa co na to jej matka? Skoro tak wysyła córkę do Ciebie, to niech teraz sama się "poopiekuje"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam ten sam problem,przychodzi do nas sasiadeczka najlepsze jest to,że jak zapytam co mama robi to zaesze mówi śpi.To ja mówię idźcie do oliwki.Ona nie,bo moja mama jest zmęczona i śpi.Kobieta,która nie pracuje,co ja mam powiedzieć...Taki typ ludzi,chyba trzeba twardo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiaj juz jej twardo i dobitnie powiedzialam: ani dzisiaj ani jutro. Bo co to ma byc,ze matka nie umie swojemu dziecku wytlumaczyc,ze ktos ma inne plany. Kiedys syn poszedl do sasiadki i wrocili do nas po 20 min,bo "u was lepiej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj widze ze nie tylko ja mam podobny problem....z jednej strony ciesze się ze jest co raz cieplej a z drugiej wiem ze jak tylko wyjde z dziecmi na podwórko to sąsiedzi będą już czekac pod plotem.Bo u nas fajnie trawka wykoszona ,hustawka ,zjezdzalnia ,trampolina a u nich nic ,ale rodzice zgarniają co miesiąc po 190 e na kazde dziecko a, maja ich szóstke kindergeltu z niemiec ,tata pracuje za granica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×