Przestałem wierzyć w miłość a mam dopiero 25 lat

Nie wydaje mi się abym kiedykolwiek autentycznie się zakochał. Jeśli założę rodzinę to kobieta z którą będę żył będzie moim przyzwyczajeniem i partnerem. Na pewno nie oszaleję. Boję się tylko wahań emocjonalnych, że żyją z nią nagle jakaś inna zawróci mi w głowie. Tego trzeba się pilnować. Skąd takie myśli? Przez ostatnie kilka lat zawróciło mi w głowie około 8 dziewczyn, o każdej na początku myślałem, że to ta na zawsze, którą będę zafascynowany do końca. Wszystkie które poznałem coraz bardziej i bardziej zaczynały mnie nudzić. Nie wiem w czym jest problem, czy u wszystkich tak to wygląda. Jeśli tak to boję się małżeństwa aby nie wyrządzać nikomu krzywd.