Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gryph

Żałuję, że nie poszłam do szkoły zawodowej

Polecane posty

Gość Gryph

Mam 22 lata i tylko ukończone liceum ogólnokształcące. Zaniedbano mnie w szkole, miałam w gimnazjum i liceum problemy psychiczne, problemy ze zdrowiem, wylądowałam w końcu w szpitalu na 5 tygodni. Wszystko byłoby dobrze, gdyby rodzice i nauczyciele wcześniej się mną zainteresowali. Nikt m nie pomógł. Nie chciałam nawet do matury podchodzić, bo bałam się, że nie zdam. W końcu podeszłam, bo rodzice się zdenerwowali i mnie "zmusili", abym podeszła, ale to i tak nie ma znaczenia. Nic mi po tej maturze. Moje problemy ze zdrowiem nasiliły się na studiach i musiałam z nich zrezygnować. Ponownie wylądowałam w szpitalu, i to na miesiąc. Moje życie nie ma sensu. Jestem chorym człowiekiem. Od ukończenia liceum nie umiem sobie miejsca znaleźć. Choroba niszczy mi życie. Moi znajomi są już licencjatami i inżynierami, a ja mam tylko maturę. Tak sobie myślę, że gdybym wtedy nie podeszła do matury i ukończyła tylko liceum, to moje życie byłoby tyle samo warte. Nic się nie stało. Matura nie ma żadnej wartości, mogłam nie podchodzić. Mogłam iść do zawodówki, przynajmniej mogłabym iść od razu do pracy, ale i tak chyba też bym w tamtej szkole chorowała. Żaden psycholog ani psychiatra mi nie może pomóc. Moje życie jest nic niewarte. Życie nie ma sensu. Nie, nie chcę sobie zrobić krzywdy, ale moje życie to wegetacja. Nie mam nic, żadnego wykształcenia, tylko maturę. Przez moją chorobę nie mogę iść do pracy. Może i dobrze, bo bym pracodawcę do bankructwa doprowadziła. Jakie zalety ma moje życie? Nie znacie mnie, ale widzicie jakiekolwiek plusy z opisanej przeze mnie sytuacji? Ja nie widzę żadnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz nie masz żadnego zawodu i zostałaś na lodzie z goowno wartym papierkiem jakiejś państwowej debilnej szkoły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z Twojego posta wnioskuję, że wyłącznie o psychiczną chorobę chodzi. Odnoszę też wrażenie, że jesteś bardzo słaba psychicznie. Ciesz się więc, że chodziłaś do ogólniaka. W zawodówce wykończyliby Cię dużo wcześniej i w najlepszym razie byłabyś teraz zdegenerowaną ćpunką. Spróbuj odnaleźć się tam, gdzie jest Ci dobrze. W psychiatrykach są teraz luzy, bo nadzieja na ciepłe dni, wypędziła z nich "socjalnych" pacjentów. Może spróbuj tam odzyskać spokój :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gryph
Dziękuję za pocieszenie. Dziękuję. Myślicie, że nie zdaję sobie sprawy z moje przegranej sytuacji?! Problemy ze zdrowiem to przecież nie moje wina! Ja myślałam, że ukończę bez przeszkód studia, chociaż te trzy lata licencjatu! A ja przez problemy ze zdrowiem musiałam je przerwać. Jest mi źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gryph
Co mi z ogólniaka, skoro od II liceum chodzę po szpitalach?! W wieku 17 lat, zamiast imprezować, chodzić na randki, wygrywać olimpiady przedmiotowe i konkursy, chodziłam po szpitalach i zażywałam lekarstwa przepisane przez lekarzy. Mam 22 lata, a nigdy z chłopakiem nawet na spacerze nie byłam. Nie tylko to, a,le wielu rzeczy w życiu nie zrobiłam. Przegrałam młodość. Nawet w nauce mi nie szło rewelacyjnie, przez całą podstawówkę i gimnazjum miałam świadectwa z paskiem, a w liceum ani razu, mam nawet dopuszczający na koniec III klasy- z fizyki ( jak ja tego przedmiotu nienawidziłam!). Startowałam w milionie konkursów, udało się tylko raz-w III gimnazjum byłam finalistą olimpiady historycznej. Miałam 84 punktu w finale, 6 punktów brakło mi do tytułu laureata i wolnego wstępu do każdego liceum, bo pytali o sprzedaż zboża w XVI-wiecznym Gdańsku-kto o tym nie przeczytał, miał po finale, a moi koledzy, którzy ani jednej książki nie przeczytali, a mieli z urodzenia talent matematyczny (którego ja oczywiście nie miałam, a chciałabym mieć!!) i trochę się pobawili cyferkami zostawali laureatami olimpiady matematycznej!!!Nawet w nauce mi nie szło i już nigdy nie wyjdzie. Nigdzie już nie wychodzę, bo co ja powiem w towarzystwie, że mam studia nieukończone??!!W najgorszych koszmarach nie podejrzewałam, że zawalę studia!! Wszystko, tylko nie to, a to się spełniło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie martw się. Ja chodziłem do zawodówki i mnie tam zniszczyli, a jestem facetem. Mam 25 lat i tylko liceum bez matury. Zawodówkę rzuciłem. Nigdy nie pracowałem, nie miałem dziewczyny. Zamiast chodzić na randki, to chodziłem leczyć ciężki trądzik po dermatologach. Od wieku 18 lat zacząłem mieć stany depresyjne. Do dzisiaj mam melancholijne myśli. Nauka mi nie szła, byłem słabiutki z matematyki, cierpiałem na nerwicę, również cierpię na alergię całoroczną. Więc nie jesteś sama. Oczywiście codziennie myślę o samobójstwie. Nienawidzę życia tak samo jak i ludzi. Oni też swoje dokładali, aby mnie zniszczyć. Boga również nienawidzę, o ile istnieje. On też miał w tym udział, ze same kłody pod nogi mi stawiał od małego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez żałuje, że nie poszłam do zawodówki albo technikum, tylko do LO a potem na beznadziejne studia, po których i tak nie mam pracy. Z tymi olimpiadami masz rację, tam osły wygrywają. Mój ex był zwycięzcą olimpiady z chemii a nawet prostej pochodnej czy całki nie umiał policzyć przez co musiał kilka razy powtarzać analizę matematyczną na studiach. Na studiach miał ciągle poprawki, warunki, żadnego semestru nie umiał porządnie ukończyć, przez kilka lat bujał się na pierwszym roku (!!!). Także nie wiem jak taki kretyn wygrał olimpiadę i jeszcze miał jakieś stypendia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×