Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem ciężarem dla męża

Polecane posty

Gość gość

Czuję, że jestem ciężarem dla swojego męża. Mamy dwoje dzieci (w tym niemowlaka), ja nie pracuję zawodowo (zajmuje się domem), pracuje tylko mąż. Mąż odwozi starszego syna do przedszkola i go odbiera, od ponad pół roku (odkąd pojawił sie drugi syn) załątwia wszelkie sprawy, chodzi do przedszkola na przedstawienia, zebrania itp. Ja w domu z niemowlakiem, którego nie mogę zostawic na dłużej bo karmię piersią (syn nie akceptuje butelki). Nie dość, że mąż zarywa pracę, to jescze mnie z młodszym synem musi wozić do lekarza, albo na zakupy bo ja nie mam prawa jazdy. Czasami sie już wkurza, bo mogłabym wsiąść i pojechać sama, ale nie mam prawka :o\Próbowałam nawet kiedyś robic, ale nie czuję tego, nie umiem prowadzić samochodu. Osttanio mąż wszedzie nas wozi, czeka na nas, potem odwozi do domu i pędem do pracy. AAAA jestem beznadziejna:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Medal z kartofla dla tego pana! Że też komuś chce się wymyślać takie bzdety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Probuj zrobic, uda sie. Ja probowalam łacznoe z przerwami 20 lat, tak sie balam jazdzic... Zdawalam teorie za pierwszym razem, praktyke dopiero za osmym. Uparłam sie, ze zdam jak drugi syn urosl i nie byl tak absorbujacy. Zdalam i jezdze, ale strach zawsze jest ze mna, ale jak mus to mus, teraz bez samochodu to jak bez reki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uspokój się lobuzie jeden

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja zrobiłam kurs, wykupiłam z milion dodatkowych jazd i nic. Gdynym miała wsiąść za kółko to oblewa mnie strach i panika od razu. Wiem, że prawko by mi sie przydało i to bardzo, mogłabym pojechac sobie gdzie chcę i nie angażowac męża za każdym razem bo to mnie najbardziej mierzi. Że wszedzie musimy całą rodzina jeździć:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobnie. Z tym że pracuję i co mogę załatwiam z dzieciakami i korzystając z komunikacji miejskiej:-p Czasami też mnie męczy brak prawka, ale jakoś tego nie czuję....Cóż, przynajmniej mam dużo ruchu, a maluch dużo spacerów, bo wszędzie popylam z wózkiem:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja właśnie tez tego nie czuję. Nie wiem, może coś ze mną nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie to przedszkole? tak daleko, ze nie mozesz chociaż popołudniu wziąć małego do wózka i jechać po starszego? na przedstawienie, zebranie też nie mozesz? to absurd żebys nie mogla wyjśc na dwie godziny z domu! też karmiłam piersią do roku ale nie byłąm niewolnica dziecka. Półroczne dziecko moze już zjeść kaszkę, banana, jabłko. A jakbyś wylądowała w szpitalu to co? dziecko by umarło z głodu? Doprowadziłaś do skandalicznej sytuacji i nie dziwię sie że facet sie wkurza. A do lekarza nie możesz pojechać autobusem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie chciałam napisać coś podobnego. To ja pisałam o braku prawka, ale tak poza tym nie jestem uziemiona. Odkąd urodzilam drugie chodzę sama do przedszkola, teraz już do szkoły i w ogóle gdzie się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie kazdy ma pociąg do jazdy samochodem ale to nie powód zeby wisieć facetowi nad głową! nasze mamy, bacie nie miały takich udogodnień i dawały sobie radę. Autorko jesteś jakaś niezaradna, od czego są autobusy, busy, poproś czasem kuzyna, sąsiada, tatę... moze ktoś inny cię podrzuci z dzieckiem do lekarza.... nie musisz za kazdym razem angażować w to całej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No własnie odbieramy starszaka czasem z przedszkola, a co do lekarza to kawałek jest i w godzinach szczytu autobusem z wózkiem musiałabym popylać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie poprosze kuzyna/ brata/ taty bo nie mamy tu nikogo, rodzna na drugim końcu Polski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja prdl, ona nie czuje jazdy:O przez to, że ty nie czujesz to twój mąż jest niczym sługus. Ma cierpliwość chłopina. Co byś zrobiła jakby on teraz np.złamał nogę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a taksówka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzina daleko, prawa jazdy nie ma, nie mozę wyjśc sprawy żadnej załatwić do dziecko karmi....kobieto! tak nie mozna! a dlaczego ty nie pójdziesz do przedszkola na zebranie, przedstawienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie jesteś ciężarem. A jakby tak mąż nie daj Boże złamał nogę? To sobie nie dasz rady? Jak możesz nie chodzić na przedstawienia do przedszkola? I czemu nie odprowadzasz go z wózkiem? A autobus to taka katastrofa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam prawka też, jak trzeba coś na gwałt itp to jeżdzę taksówką. Jeden kurs to średnio 10-20zł. Nawet przy 10kursach miesięcznie to i tak mniej Ci wychodzi niż drugi samochód (przecież jak mąż do pracy jedzie jednym, to mu nie będziesz go zabierać, co?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem...mam podobnie...no ale ja mam jedno dziecko w przedszkolu, więc jakoś daję radę, np. z nim rowerem podjechać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. No nie mam prawka, nic narazie z tym nie zrobię. Taksówkę czasem wezmę, ale z dzieckiem nie jechałam jeszcze. No jestem dupa wołowa, niezaradna kompletnie :( No na zebraniu ostatnio byłam i na przedstawieniu też niedawno jakoś. Mody grzecznie obserwował. Czuję, że prawo jazdy wiele by załatwiło ale tak jak pisałam wyżej nie mam zdolności do jazdy praktycznie żadnych. Ok, daliście mi do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno moja siostra jest instruktorka jazdy i uwierz mi, że na początku prawie nikt nie ma drygu do jazdy. Ja cztery lata zdawałam i za 19 razem się udało, tylko ze ja gdy coś sobie postanowię to robie wszystko żeby to osiągnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoim problemem nie jest chyba brak prawka tylko ogólnie samodzielność. Ja pisałam tu wcześniej. Mam niemowlę i dziecko już teraz szkolne. Mąż zawozi rano, jeżeli mu pasuje. Resztę robię ja - zaprowadzam, odprowadzam, robię zakupy, jeżdżę do rodziny, koleżanek, do galerii. Też karmiłam piersią. Tylko że ja strasznie nie lubię się na nikim uwieszać. Okej, nie jeżdżę samochodem, więc jak już jest konieczność to jedzie mąż. Ale dojazd do pracy mam dobry, z resztą jakoś sobie radzę. A ile ma twój maluch?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ty jedna nie masz prawa jazdy. Ja niby mam, ale w ogóle nie jeżdżę bo się strasznie boję. Ale to nie znaczy że się kimkolwiek wyreczam. Są tramwaje, autobusy, busy, można też pieszo z wózkiem. Twoim problemem nie jest brak prawa jazdy tylko brak samodzielności i wieczne wiszenie na kimś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, a potem pełno wypadków. Ja też uważam, że nic na siłę. Serio, taką macie potrzebę by potem ludzi rozjeżdzać? Nie każdy predyspozycje i tyle, wbijcie sobie to do głowy. Ja zdawałam 3 razy, może jak kiedyś będę chciała to podejdę jeszcze raz, ale znowu max 3 i wtedy pewnie zupełnie to oleję. Jeśli w ogóle podejdę. Jeśli się znacząco wykracza powyżej średnią zdawalność to jest się po prostu do d**y kierowcą. Sory. Tak samo nie każdy z nas będzie chirurgiem, malarzem, pisarzem czy szachistą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego kopiecie lezacego? ja zrobilam kurs i zdalam teorie na prawko w wieku 19 lat. i nigdy nie podeszlam do egzaminu na jazde, bo trafila mi sie, jeszcze na studiach, swietna praca za granica i wyjechalam z owczesnym chlopakiem. potem probowalam zrobic prawko mieszkajac za granica, ale ciezko mi bylo jezdzac po lewej stronie (to bylo w UK). wrocilam z zagranicy majac 30 lat, i nadal bez prawka. zapisalam sie ponownie na kurs, po czym okazalo sie, ze jestem w ciazy blizniaczej i brzuch w 4 miesiacu mialam juz tak duzy, ze nie dalam rady siedziec za kolkiem tak dlugo i prowadzic (poza tym nudnosci straszne itp). mysle, ze w ciazy pojedyncznej zrobilam kurs i zdala prawko raz-dwa, bo zawsze dobrze jazda mi szla. po prostu czasem splot roznych okolicznosci uniemozliwia nam dojscie do celu. nie uwazam sie za niezaradna, bo nie mam prawka. mam wlasna firme, wychowuje z powodzeniem dwoje malutkich dzieci, radze sobie ze wszystkim. kupilismy mieszkanie blisko centrum, wiec wszedzie mam blisko, a i na rowerze jezdze. mysle, ze jak dzieci pojda do przedszkola to w koncu zrobie to prawko... lepiej pozno niz wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrobilabym*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas było podobnie mąż do tego zawsze jest przy każdym badaniu ginekologicznym cipki i wspierał również porody. We wszystkim mi pomagał i pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale głupoty piszecie. Nie macie prawka i też wisicie na mężu? Nie jesteście w stanie niczego samodzielnie zrobić? Ja mam 36 lat, nie prowadzę a wszystko sama umiem zorganizować. Do przedszkola dziecko w wózku, później rowerkiem biegowym. Do lekarza komunikacją miejską, do koleżanki, na zakupy, do teatru również. Nigdy nikogo nie proszę żeby mnie gdzieś podwiózł. Jak się nie da inaczej to ewentualnie taksowka. To jest mój mankament że nie jeżdżą i mój problem który rozwiązuje sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas było podobnie mąż do tego zawsze jest przy każdym badaniu ginekologicznym c*pki i wspierał również porody. We wszystkim mi pomagał i pomaga. x ha ha ha już wiem dlaczego nie mogę zdać prawa jazdy... bo mój mąz nie uzcestniczył w moim badaniu ginekologicznym cipkii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popieram gościa z 22:27 nie kazdy ma prawo jazdy ale nie można z tego powodu zadręczać całego świata. Ty nie masz, nie chcesz, nie umiesz... to więc twój problem. Trzeba sobie inaczej radzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty od tej ciąży bliźniaczej dobrze się czujesz? W czwartym miesiącu brzuch uniemożliwial ci siedzenie za kółkiem? To w dziewiątym pewnie go na taczce woziłas lub w ogóle z łóżka nie wstawałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×