8 lat temu miałam romans

Z żonatym. Miałam wtedy 21 lat, bylam młoda i naiwna,a on okłamywal mnie, ze rozmawiali juz o rozwodzie, że im się nie układa, nie sypiaja ze sobą itd. Wierzyłam ze to prawda,nie sadzilam wtedy ze każdy który zdradza tak mówi. Napewno zauroczyl sie mną, może i zakochał, spotykaliśmy się krotko (3 miesiace) i dzięki wsparciu koleżanki skończyłam to. Dziś przeglądałam fejsa i jako ze mieszkamy w tym samym mieście napatoczyl mi się na profilu znajomego. Swojej żony nie ma on w znajomych, wiem ze ona za to mu się odwdzieczyla(bzykajac sie z facetem innej kobiety)chociaż on nie przyznał się ze my ze sobą spaliśmy i ona w to uwierzyła. I tak dziś o tym myślę i żałuję że tak się stało,ze swoją naiwnością kogoś skrzywdziłam.

Daj żyć sobie i innym. Za Hitlera też będziesz przepraszać? Było, minęło i na tym skończ. 8 lat to szmat czasu. Ogarnij się!

Myslisz, ze bylas jedyna? Watpie

Uspokój się