Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ala666

mąż zdradza moją przyjaciółkę ja wiem ona nie

Polecane posty

Gość ala666

Mam wielki problem. Mąż zdradza moją przyjaciółkę, ja wiem, ona nie. Ale od początku. Całkiem niedawno dowiedziałam się, że mąż mojej przyjaciółki ją zdradza. Do tej pory uznawałam ich za bardzo dobrane, szczęśliwe i oddane sobie małżeństwo. Pełna niedowierzania zaczęłam gromadzić informacje na temat ewentualnej zdrady i bić się z myślami co zrobić jeśli wieści z eteru się potwierdzą. Niestety "śledztwo" przyniosło nowe wieści, które totalnie mnie zaskoczyły i rozbiły jeszcze mocniej. Okazało się bowiem, że kochanką jest moja serdeczna kumpela, która była starszą na moim ślubie, a oni poznali się właśnie podczas wesela. Co mam z tym zrobić? Udawać, że nie wiem czy interweniować? Podobno to trwa już jakiś czas... Może od wesela... Czyli ładnych kilka miesięcy... Dodam, że cała trójka zapałała do siebie sympatia podczas wesela. Niektórzy z gości pytali mnie później czy w małżeństwie mojej przyjaciółki jest wszystko ok bo jej mąż nadto interesował się innymi kobietami podczas przyjęcia (nie tylko starszą). Zasugerowałam przyjaciółce żeby go obserwowała bo jego zachowanie wzbudzało kontrowersje. Ale ona tylko miała do mnie żal, że jej mącę w głowie, że mu ufa, a zachowanie tłumaczyła alkoholem i dobra zabawą. No cóż... Odpuściłam wtedy, ale mojej kumpeli zapytałam czy owy mąż nie zrobił niczego niestosownego, czy się z nią nie kontaktuje itd. Stanowczo zaprzeczyła. Więc porzuciłam temat. Aż do teraz (od rozmowy z jedną i drugą minęło kilka miesięcy). Rozczarowanie i rozgoryczenie sytuacją jest tym większe, że kumpelę uznawałam za bardzo ułożoną dziewczynę, która byłaby zbyt mądra na wchodzenie w takie relacje, tym bardziej w przedstawionej kompilacji. Co zrobić? Nie chcę stracić przyjaciółki, ale nie chcę też żyć w kłamstwie i patrzeć jak on ją oszukuje. Ona jest zapatrzona w niego i zupełnie, zupełnie nieświadoma. Nie jestem jedyną osoba która wie o tej sytuacji, koledzy go kryją ( koledzy, którzy są też jej bliskimi znajomymi). Doradźcie... plis....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałbym, żeby przyjaciółka powiedziała mi o tym. Jeśli masz niezbite dowody to jej pokaż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że tak. Jesteś przyjaciółka Ale tylko i wyłącznie mając niezbite dowody. Inaczej on ją urobi a Ty będziesz tą załamana koleżanka której nie można słuchać i ufać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlugowlosa na szpilkach
Jakies dowody masz czy tylko wiejskie ploty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym zrobiła inaczej : pogadalabym z ta która jest kochanka. Po prostu , ze wiesz o tym nie tylko ty , ze sprawa zaraz sie wyda i wyjdzie na ostatnia szmatę . Powiedz ze to jest zbyt bliskie ze wszyscy sie znacie i nie można tego dalej ciagnąć . Potem powiedz to jemu . Daj im szanse .jezeli wcześniej tamta pojechała po tobie to może ona wie ze z niego jest puszczalsa świnia ? Rożnie To bywa, wiec ostrożnie abyś nie padła ofiara tej sytuacji .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten temat prowo byl niedawno wklejany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, JUŻ straciłas przyjaciòłkę. Przez zachowanie jej męża. Bo wiedza, ktòrą posiadasz , jest bombą, ktòra wcześniej, czy później wybuchnie. A może nie? Jeżeli Ty "odpalisz lont", zdradzana przyjaciòłka znienawidzi Cię na wieki, jako tą, która rozwaliła jej małżenstwo. A może przyjaciółka domyśla się romansu męża, i przeczekuje, by się "opamiętał". Bo go kocha, moźe jest z tych, co kochają "za bardzo", i wypiera wszelkie podejrzenia i nietypowe zachowania męża. Posłaniec, który zaniesie żonie taką bombę, będzie "rozstrzelany". Dlatego nikt że znajomych nie kwapi się, by powiadomić żonę. Jego koledzy nie umieją postawić się mężowi, i stanowczo odmówić dostarczania alibi. A to oni przede wszystkim, ci ułatwiacze, współuczestniczą, wspólodpowiadają za kontynuację tej zdrady. Bo pomagają, by to się ciągnęło. To tak, jakby na źądanie alkoholika, kupować wódkę w pobliskim sklepie, i przynosić mu pod nos. Droga Autorko, proponuję Ci, abyś dla własnego zdrowia emocjonalnego odsunęła się od przyjaciółki, kumpeli, kolegòw , całego tego zaklętego kręgu. Jesteś mężatką, masz swoje poukładane życie, może zapisz się na jakiś kurs, językowy, inny, by "usprawiedliwić" swój dystans. To nie jest chowanie głowy w piasek, to ochrona siebie, spokoju Twojego i Twojego męża. Bo ta sytuacja na pewno wpływa na atmosferę w Twoim małżeństwie. Jedyne, co można zrobić, to najpierw porozmawiać jeszcze raz z kumpelą, że wszyscy wiedzą o jej romansie. Potem spisać fakty, dowody i wysłać przyjaciółce anonimowo. I nigdy, ale to nigdy w życiu nie przyznać się do tego. Przyjaźń już się skończyła, bo romans jej męża , pardon, zasmrodził waszą przyjaźń na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz anonimowy list w dowodami, opisz tam wszystko osoby, miejsca daty .Ona się dowie, ale nie od Ciebie, co z tym zrobi jej sprtawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedziec co masz zrobic w tej sytuacji, napisz do mojejw rożki Sofii, jest świetna. Powie Ci jaka bedzie reakcja gdy powiesz to co wiesz. Namiary na nią to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala666
dlugowlosa na szpilkach wiem na 100%, ponadto jak ktoś to słusznie nazwał w dyskusji ona jest z tych co "kocha za bardzo", ślepa jest po prostu, a może tą miłością zaślepiona. Dochodzę do wniosku, że jakakolwiek interwencja z mojej strony jest bez sensu. Nawet gdy porozmawiam z kochanką, to ona na bank mu powie a wtedy on będzie się starał odsunąć przyjaciółkę ode mnie (albo coś jej o mnie nazmyśla), bo będzie się obawiał, że się wygadam. A ona, na ile ją znam, mimo wieloletniej przyjaźni będzie mu ulegała, albo co gorsza uwierzy w jego brednie, jak wierzy w każde słowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dowiedzialam sie ostatnia po ośmu m-cach,gdy inni dookoła wiedzieli i nabrali wody w usta.oczywiscie,że wolalabym wiedziec niz zyc w nieswiadomosci. Potem mi mowiono,ze nie wiedzieli jak powiedziec,bo on tak swietnie sie maskowal,ze ja nie moglkam wtedy spostrzec ze cos nie gra. Naturalnie-nie jestesmy razem.17,5 roku malzenstwa poszlo w dym,ale to bylo najlepsze co moglo sie zdarzyc(jestem dodzis singielką choc spotykam sie czasem z kimś..)-jestem bardziej samodzielna,mniej ufna,widze swoja wartość i takie tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spotykałam się z mężczyzną kilka miesięcy, świetnie się układało, mieliśmy plany na wspólną przyszłość (chyba bardziej on miał)...aż zdarzyła się błaha z pozoru rzecz, która kazała mi posprawdzać różne sprawy. Z zasady ufam ludziom i nie zakładam, że mnie oszukują, okłamują... Dowiedziałam się, że "mój" mężczyzna ma narzeczoną i za dwa miesiące biorą ślub. Spotkałam się z tą dziewczyną, rozmawiałyśmy, ona nie wiedziała o mnie, ja nie wiedziałam o niej, dałam jej "do ręki" dowody na to, że jej narzeczony prowadził podwójne życie. Zamknęłam tę sprawę, poszłam swoją drogą....a oni się pobrali.... Jak zatem autorko widzisz, cokolwiek zrobisz i tak ostateczna decyzja należy do zainteresowanych. Najważniejsze, żebyś ty mogła żyć w zgodzie z własnym sumieniem. Ja chciałabym wiedzieć, że jestem zdradzana, oszukiwana...żeby mieć możliwość podjęcia decyzji. Najgorsza prawda lepsza od najładniejszego kłamstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, pisałam wczoraj o 12.19. To jest sytuacja z tych, że co nie zrobisz, będzie źle. Po jakimś czasie może się okazać, np. za parę m-cy, że przyjaciółka przejrzy na oczy. Moźe z trudem. Będzie szukała winnych... Winny nie będzie mąż, tylko ta, co go " zbajerowała", i ta, która o tym wiedziała/ ci, co wiedzieli. Chociaż dla Ciebie nie będzie miało to znaczenia, bo JUŻ straciłeś przyjaciółkę, i tej przyjaźni nie wskrzesi. Jedynie przesyłając jej anonimowo sprawdzone informacje, dowody, możesz czuć się w porządku, że zawiadomiłas, a jednoczesnie chronić siebie przed wciągnięciem Cię w czyjś małżeński kocioł. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest przyjazn jakies anonimy slac przez pocztę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala666
gość 12:19 i 13:46, dziękuję, twoje wypowiedzi bardzo mi pomogły... rozmawiałam o tym z mężem, też kazał mi odsunąć się od tego, tak właśnie zrobię. Może zdecyduję się na anonim, le chyba jeszcze nie teraz. Teraz poprzyglądam się temu z boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×