Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

opieka na porodówce

Polecane posty

Gość gość

Dziewczyny, opiszcie proszę jak wygląda pobyt w szpitalu po porodzie. Niestety nie mam kogo podpytać. Będę w szpitalu, gdzie dziecko jest przy mamie. Jak wygląda opieka nad dzieckiem. Nie ukrywam, że to będzie moje pierwsze dziecko i nie miałam też styczności z innymi dziećmi, więc nie wiem czy będę umiała przewinąć, nakarmić. Czy ktoś mi to pokaże? Czy mogę poprosić położne, aby pokazały mi jak zająć się dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak z fochem i laska pokaza ci co i jak przy okazji cie zjada od gory do dolu zebys sie ogarnela bo nikt za ciebie tego robil nie bedzie. Takze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Położnych sie nie prosi, należy żądać, by pomogły to ich praca. Sama pracuje w szpitalu, i szczerze uważam że położne to jedne z najbezczelnieszych przypadków. Pamiętajmy, że to nikt inny jak postawa położnych doprowadziła do potrzeby wszelakich akcji typu rodzić po ludzku i temu podobnych. Ty idziesz tam po konkretną usługę, położna ma Ci pomóc wstać pod prysznic po cc a nawet porodzie naturalnym. Jej obowiazkiem jest pomoc podczas karmienia oraz rady w pielęgnacji noworodka, to nie przywilej to Ci sie należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zalezy na jaka polozna trafisz. Mi jedna mila pomogla przystawic dziecko do piersi, pokazala jak przewinac. Druga szkoda slow baba z piekla rodem. Kolezanka z sali podpowiadala mi gdy czegos nie wiedzialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No własnie dobrze jest trafić, gdy na sali będzie kobieta, która już miała dziecko - ona najwięcej podpowie, pomoże :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo wy glupie jesteście, cackacie sie z położonymi a one pozwalaja sobie na.wiecej. ja czytałam zapis rozmów położnych z jakiegos szpitala. PoZiom jezyka rynsztok, było to w jakiejś gazeciw. Jasne ze nie wszedzie i nie każda bo sa połoŻne super, ale buractwo trzeba tepic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej przygotuj się sama chociaż teoretycznie. Poszukaj filmików jak przewijać, ubierać. Z mojego doświadczenia ( dwa razy rodziłam) wiem, że w większości przypadków narazisz się na wyśmianie, ewentualnie foch i łaskę jak już ktoś napisał. Ale nie bój się, po kilku próbach nauczysz się w mig. Owszem, żądać można, tylko nie każdy ma taki charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie sciagaly sila z lozka choc mowilam im ze nie moge chodzic itd. Na sile mnie stawialy na nogi a jak sie pozniej okazalo rozeszlo mi sie spojenie lonowe i to dosyc powaznie (operacja byla konieczna) teksty typu nie przezywaj nic ci nie jest itd. A pozniej jak lekarz wydal dniagnoze to takie mile na paluszkach przy mnie biegaly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja uwazam,ze nawet najgorsza polozna pomoze jesli normalnie poprosimy. tam gdzie ja rodzilam bylo kilka takich "wywyzszajacych" sie pan,niemniej jednak nie bylo problemow,a przynajmniej ja nie mialam z pomoca przy dziecku. ale ja nie zadalam i nie robilam z siebie damy,ktora przy dziecku nic robic nie bedzie. jesli mialam problem z przebraniem pieluchy(dziecko zrobilo kupe po pachy i nie wiedzialam jak mam pepek wymyc zeby kikuta nie oderwac) to polozne bez slowa zabraly dziecko,umyly,przebraly i przyniosly. z karmieniem piersia pomogly,jak trzeba bylo butelke podaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co to jest chore. Łaska położnej, kpina. Rodziłam w prywatnej klinice, jako 19l rozpieszczona gówniara. Cały perspnel super co chwile pytania o samopoczucie o to czy w czymś nie pomóc etc. Kilka lat później miałam operację w miejskim szpitalu. To był szok, oddział ginekologiczno położniczy, same położne. Krzyczały że po operacji je wzywam dzwonkiem podczas gdy dostałam krwawienia. Opiermiczaly że prosze o p.bolowy lek, komentowały że płakałam podczas sciagania drenow po operacyjnych. Masakra, i mam różnice za prywatną kase do rany przyłoż w państwowym bez kija nie podchodz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tu nie chodzi o to że młodej mamie sie NIE CHCE ale że nie potrafi,nie posiada umiejetnosci, a jak im sie praca nie podoba, to przeciez droga wolna. A nie zamieniaja pobyt na porodówce w koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 09:50. A z Ciebie taka mimoza, że nie mogłaś powiedzieć 'proszę mnie zostawić, wyraźnie powiedziałam, że nie jestem w stanie chodzić'., jesli lekarz rzeczywiście tego nie zalecał? W razie czego trzeba było po prostu powiedzieć mężowi, żeby zainterweniowal, złożyć skargę itd. Nie wiem, lepiej cierpieć w milczeniu i potem narobić sobie biedy? Po co Wam takie chłopy, które nie umieją nic załatwić, ani nikomu się postawić??? Mój by już dawno aferę zrobił, gdyby się spotkał z chamstwem i ignoranctwem ludzi, którzy MAJĄ OBOWIĄZEK się Wami i dziećmio porodzie zajmować i Wam pomagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam pytanie - podczas pobytu w szpitalu położne kąpią dziecko zabierając je gdzieś? Kąpią je przy mnie (ze mną), czy ja kąpię dziecko - gdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko zabraly do innej sali i tam kapaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:00 nie jestem mimoza. Krzyczalam na nie zeby mnie zostawily. Rodzilam w nocy rano mnie zganialy z lozka meza nie bylo przy mnie rano. Nie sadze zeby Twoj maz byl z Toba tam 24 godziny. Gdyby byl to zapewne by do tego nie doszlo. Tylko ja trafilam na takie co to myslaly ze pierwsze dziecko to przezywa i sie piesci ze soba a daleka od tego bylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jeszcze nie rodzilam ale dwa razy bylam na ginekologii w szpitalu. Panie raczej neutralne ani mile ani wredne. Ale pamietam jak po zabiegu dostalam mocnych boli, nie moglam sobie poradzic, poprosilam pielegniarke o lek przeciwbolowy a ona do mnie za chwile ci przejdzie. Przeszlo za godzine. Za drugim razem juz nie prosilam wytrzymalam. Matka mi opowiadala ze gdy czekala az zrobio mi zabieg to bylo w uspieniu to jak mnie wywiezli i przerzucali na lozko drugie to jak worek ziemniakow az jej cisnienie skoczylo. One maja ciezka i stresujaca prace ale mimo wszystko powinny miec predyspozycje do pracy z ludzmi i troche serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz prawo być podczas kapieli i prosić o nauke tej czynności, ale to tylko tak wygląda w teorii. Nie ma co liczyć na super opieke i pomoc, ale też trzeba być asertywnym. Ja miałam kobiete na salk po porodzie sn, chciała by dziecko na noc zabrać czuła sie źle. Oczywiście usłyszała że w domu to nikt jej dziecka nie zabierze na noc, i oburzenie ogolne. W nocy wstajac do wc ,kobieta zemdlała, gdyby obok łóżka było dziecko w tym ich szpitalnym wózku byłoby nieszczęście. Kobieta sama wie jak sie czuje i nie ma co brać do siebie złośliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 9:50 Współczuję Ci tego, na studiach uczyłam sie o tym, podobno ból i ogólny dyskomfort okropny. Brrr aż mnie ciarki przeszły. A co do asertywnych reakcji, fajnie sie je wymyśla nie będąc w stresie bólu i danych okolicznościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To od razu po porodzie trzeba wstawać i wszystko przy dziecku robić? Nie pomagają wcale? Jak tak czytam, co piszecie to coraz bardziej jestem negatywnie do macierzyństwa nastawiona. Ile to kobieta musi znieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:19 no nie jest ciekawie. Najgorsze jest to ze nie mozna chodzic. Chcesz podniesc noge ale nie mozesz taka bezsilnosc... i to wszystko "dzieki" super lekarzom ktorych zabila rutyna bo taki przypadek os. Mieli 3lata temu i nie przyszlo im do glowy ze skoro dziecko jest duze a ja jestem dosc waska w biodrach to jednak nie da rady przecisnac sie bez szkod... Ale nic to tylko rok rehabilitacji dwa lata bolu i juz jest ok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeszcze wam opowiem na jaka polozna trafilam po drugim porodzie oczywiscie CC sala pooperacyjna a ta baba do 24swiatlo palila jak ja jedna kobieta poprosila o zgaszenie bo miala centralnie nad glowa lampe to ta jej powiedziala ze to nie hotel a dziecku swiatlo nie przeszkadza i zgasi jak nadejdzie czas... Bylo nas tam 4 zadna sie jej nie potrafila odgryzc ledwo zywe po operacjach zmeczone itd. Teraz jak o tym mysle to bym jej powiedziala to i owo ba skarge bym zlozyla na nia z samego rana ale wtedy nie mialam zwyczajnie sily na walke jeszcze z polozna wredna. Cale szczescie rano poszla do domu a my wszystkie odsypialysmy pol dnia te zarwana noc przez nia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z głębokim żale dopisuje się do powyższych komentarzy. Położne tylko kapią dziecko- nic innego nie robią. Ja przy porodzie popękałam na zewnątrz i w środku, 21 szwów. Na tyłek uściąśc nie mogłam, wyłam z bólu. Prosiłam żeby synka wzięly chociaż na kilka godzin w nocy bo cały czas płakał. ale gdziez tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak rodziłam w takim szpitalu, gdzie po porodzie można było oddać dziecko pod opiekę pielęgniarek i odpocząć. Same przychodzily gdy dziecko płakało. Zabieraly do kąpieli. Pomagały przestawić do piersi. Ale mówię tu o pielegniarkach z neonatologii a nie położnych. Położne były różne od wrednej do kobiety aniola (rodziłam bardzo długo i przewinęły sie trzy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze czasem te polozne na blokach porodowych sa ok w miare ale te na salach to dramat. Dwa razy rodzilam i trafilam tylko raz na normalna taka co to pomoze pocieszy itd. az sie dziwilam ze taka fajna z niej kobieta bo jej kolezanki z pracy takie wredne malpy. Co do kapania mojego syna wlozyly centralnie pod kran i pozniej do 3mies wyl przy myciu dlatego warto sie zainteresowac jak te kapiele wygladaja bo jak to ma byc prysznic pod kranem to lepiej dziecka nie myc w szpitalu tylko dopiero w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za odpowiedzi. To mnie nie podbudowałyście ;) oczywiście w teorii wiem co i jak, filmiki przejrzane, książki poczytane, ale wiadomo jak to jest gdy ma się małą *****iwą kruszynkę pierwszy raz w rękach :) Mam nadzieję, że będzie dobrze :) Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko bedzie dobrze. Tylko nastaw sie jak na wojne, mam nadzieje ze trafi Ci sie jednak jakas normalna kobieta i bedziesz miala calkiem inne wpomnienia niz wiekszosc kobiet tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma tak źle, nie straszcie dziewczyny. Niektóre położne nie są zbyt miłe (miałam z takim "kwiatkiem" do czynienia), ale większość jest w porządku, jak zapytasz to ci pokaża i pomogą, spokojnie. A jak nie one to dziewczyny z sali. Nie ma co się bać, przy noworodku nie ma wiele pracy. Przewiniesz, nakarmisz, i śpi. I tak raz na 2-3 godziny. ja tez byłam cięzko przerażona jak rodzilam 1sze dziecko, bo nigdy z dziećmi nie mialam do czyneinia i totalnie nie wiedziałam, co i jak robić. Z przewijaniem pomogly dziewczyny z sali, a z przystawieniem położna - pokazała co i jak. Przy 2gim dziecku to już ja innym pokazywałam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaaa, jak ja urodziłam to nawet pies z kulawą nogą nie podszedł. Tylko obchód i tyle co france sie pokazały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja gdy rodziłam pierwszy raz wyszłam z założenia że one tam są jak dupa od srania i wiadomo nie zawsze ale jak nie mogłam sobie poradzić np z przystawieniem do piersi ( to był mój główny problem bo mała nie umiała złapać brodawki i ssać) zawsze któraś wolałam w końcu mała zalapala i ja też :-) lepiej tam się pourzerac niż wyjść do domu z problemem. Unas np myją dzieciaczki na sali przy mamie , ważą itp. Ale ubierać trzeba samemu. Gdy rodziłam 2 raz chodziłam z dzieckiem na wszystkie badania czyli szczepienie , badanie słuchu usg nie pozwoliłam żeby przezucaly moim dzieckiem jak kukla!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze mam przy KAŻDYM badaniu ginekologicznym pochwy i wspierał porody nie jestem tępa i zacofana by wstydzić się osoby NAJBLIŻSZEJ MĘŻA! !! Zawsze jak mamy osobę bliska przy badaniu czy porodzie liczą się z nami bo to NASZ ŚWIADEK! !! Byłam tylko dwie noce na porodówce i wróciłam do domu. Rozważałam poród domowy przy położnej i mężu. Bo straszenie zagrożeniem jest BEZPODSTAWNE! !! A ile umiera podczas porodu noworodków czy rodzących. Dlaczego nie prowadzi się takich w Polsce statystyk , bo są zapewne przerażające! !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×