Rodzice cały czas wypominają mi, że nie mam ślubu kościelnego ;(

Moi rodzice sami są niewierzący, ale chodzą do Kościoła na pokaz. Sami też wzieli ślub dopiero jak miałam 10 lat. Razem z partnerem jesteśmy osobami niewierzącymi i wzieliśmy tylko ślub cywilny. Mamy też dziecko o które się ciągle czepiają, nie odwiedzają wnuka, ani się nim nie interesują, bo jak sami twierdzą, polubią dopiero jak weźmiemy ślub kościelny. Namawiają też dziecko przeciwko nam, mówiąc mu że jesteśmy głupi itp. Nie mam od nich żadnej pomocy w kwestii opieki. Każą mi kłamać przed rodziną i znajomymi, że jestem starą panną i to dziecko nie jest moje tylko się nim opiekuje... Przez to, że nie mam ślubu kościelnego codziennie słysze od nich wredne komentarze. Doszło nawet do tego, że jak trafiłam do szpitala to nie chcieli mnie odwiedzić, bo twierdzili że wstyd bo nie mam ślubu. Cały czas tylko o tym gadają, nie pytają co u mnie, co w pracy, co u dziecka... tylko wyzywają, że nie mam ślubu. Koszmar :( Dodam jeszcze, że nie jesteśmy już dziećmi, mamy po 30 lat, dziecko było planowane, a oni nas traktują jak pare nastolatków która wpadła. Jest mi przykro :( Ale cieszę się że chociaż z nimi nie mieszkam, bo bym już całkiem zwariowała. Przykro mi też, że moje dziecko nie ma dziadków tak naprawdę. Rodzice męża niestety już nie żyją :(

Ja nie mam ślubu ani cywilnegoa ani kościelnego,żyjemy super,mamy synka..gowno komuś do tego jak ja żyję i rodzica też .moje życie..olewaj to ci mówią

Raz piszesz ze macie ślub,raz ze nie macie,piszesz partner a nie mąż. Wiec mysle ze wcale nie macie slubu,bo kto w szpitalu by wiedzial czy masz koscielny czy cywilny. Wiec o to matce chodzi,ze jestes konkubiną. I ma racje.

Robisz za żonę ale nią nie jesteś