Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość takijeden111

Wyciecie trzustki a wzrost wagi.

Polecane posty

Gość takijeden111

Witam. Poznałem ostatnio pewną dziewczynę. Jak się okazało jest po wycięciu trzustki i bierze chemioterapię. Jest zabawna, inteligentna, ładna i nie poddaje się mimo choroby. Chętnie po wszystkim zostałby jej chłopakiem. Mam tylko jedną obawę. Ja po prostu nie przepadam za puszystymi kobietami, wybaczcie ale nie potrafię tego przełamać. Czy po wszystkim z powodu tego że nie ma ona trzustki jej waga zacznie nagle wzrastać? Proszę o poważne odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To Ty już tu o tym pisaleś? poznałes ją na necie? Tak bardzo ją wspierałeś i to na pewno ma wplyw na jej samopoczucie... Wycięcie trzustki nie ma nic wspolnego z tyciem wszystko zależy od diety.... ale czegos tu nie rozumiem... jeśli ktoś jest mi bliski, to kilka kilogramow mi nie przeszkadza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wycięcie trzustki to bardzo poważna operacja.Myślę , że bez tego narządu , długo się nie żyje.Owszem , przyjmuje się hormony , bez których nie można żyć ale to tylko przedłużenie życia o kilka miesięcy , może lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takijeden111
Do gość dziś : tak to ja. Wiem, że uważasz za niedorozwiniętego faceta, ale niestety ja zwracam uwagę na wygląd i nie potrafię tego zmienić. Nie byłem jeszcze w związku i trochę mnie to przytłaczać zaczyna bo poznałem ładną dziewczynę, która zmaga się z czym tak potwornym i której życie dało już wcześniej w kość. Od jakiegoś czasu sam jestem przygnębiony tym wszystkim. Jest inteligentna i bardzo zdolna. Nie spotkaliśmy się jeszcze na żywo - mamy do siebie dość daleko, ale umówiliśmy się, że spotkamy się gdy już skończy chemię i będzie miała lepszy nastrój. Póki co piszemy ze sobą. Miło się z nią piszę, ale czuję, że jest trochę w sobie zamknięta, ja muszę rozpoczynać tematy i praktycznie ona o nic mnie nie pyta... trochę dziwnie się czuję w takiej roli, bo to jest takie jakby przesłuchanie i nie lubię tak rozmawiać. Mam wtedy wrażenie, że druga osoba po prostu nie jest taką rozmową zainteresowana. Planuję się z nią spotkać bo może w taki sposób uda mi się jej sprawić radość. Nie potrafię też zerwać z nią kontaktu bo jej zwyczajnie współczuję i przejąłem się trochę jej sytuacją, a także chciałbym jakoś sprawić aby choć na chwilę zapomniała o tym wszystkim. Nie potrafię się też określić co do ewentualnego wejścia z nią w związek, bo boję się, że się zakochamy w sobie i np. po dwóch latach (odpukać) umrze, a nie wiem jakbym to zniósł gdybym stracił swoją pierwszą dziewczynę w taki sposób... Mam mętlik w głowie i zaczyna mnie to przerastać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×