Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

11 latek zamienia życie w piekło

Polecane posty

Gość gość
11.59 wszystko pięknie ładnie, szacunek do dziecka, dziecko też człowiek, zgadzam się! Tylko że 11-latek popychający i szarpiący matkę to już problem, zaburzenie, tego nie naprawisz zwykłymi rozmowami. Potrzebna jest moim zdaniem pomoc specjalisty i konsekwencja matki. Ja znam takiego chłopaka który mniej więcej w tym wieku zaczął terroryzować całą rodzinę, bił siostry, szarpał się z matką i ojcem. Nic nie pomagało. Wysłali go nawet do szkoły z internatem prowadzonej przez siostry zakonne, ciągle uciekał, były z nim same problemy. To było 20 lat temu, jego stan wciąż się pogarszał, dopiero niedawno okazało się, że ma schizofrenię... Tak więc jak bym nie lekceważyła problemy tylko szukała pomocy dla matki i dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 123 dokladnie jest tak jak piszesz. W czasach globalizacji, kiedy ludzie przenosza sie z miejsca na miejsce nie wystarczy juz tylko wyksztalcenie, potrzeba ogromnej ilosci wiary w siebie, poczucia wlasnej wartosci i szacunku do innych. Takie wartosci wynosi sie z domu i nie poprzez system kar i nakazow sie je zdobywa. Swiat idzie do przodu i ludzie sie zmieniaja wiec i system wychowawczy. Troszke wiecej wiary w dzieciaki to jest to czego nam Polakom potrzeba. Dzieci maja swoje "glupie i trudne lata" ale jest to tak samo trudny okres dla nich jak i dla nas rodzicow. Nie hodujmy poslusznych, koreanskich lemingow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:59 dziecko musi wiedzieć, co mu wolno a czego nie. Ustalanie zasad i konsekwencja nie oznacza braku szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze, nie opublikowano moich kilku odpowiedzi. Więc jeszcze raz małe sprostowanie. NIE jesteśmy rozwiedzeni. Nie wiem kto to pierwszy napisał i dlaczego. Nie jest to też mój pasierb. Wiele wniosków wyciągam z Waszych postów. Czy naprawdę aż tak miękka jestem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam i oddycha z ulga ze nie mam dzieci, nigdy ich nie chcialam miec. Dzieci to najbardziej wymagajace i roszczeniowe istoty pod sloncem a za wychowanie ich nie dostajesz nic w zamian bo traktuja wszystko tak, ze "im sie nalezy". Za duzo w tylkach maja i nie poznaly co to bieda, glod i zimno. Wszyscy tylko pitola o braku czasu dla dziecka itd. z jednoczesnym naciskiem, ze trzeba dziecku zapewnic godne zycie. Tylko ze owo godne zycie oznacza czesto ciezka prace i branie nadgodzin. Moja znajoma ma dwoje dzieci. Starszy syn byl zawsze typem wrednego i nieprzystepnego dzieciaka, znajoma przyznala ze niemalze zebrala o jego milosc i bolalo ja ze dzieciak traktowal ja gorzej niz psa. Do czasu az kiedys ze zdumieniem stwierdzila, ze juz nawet nie lubi swojego dziecka. To spowodowalo zmiane w jej zachowaniu, przestala nadskakiwac mlodemu, stala sie konsekwentna i konkretna. Malolat musial wyczuc zmiane bo i jego stosunek do matki sie zmienil, teraz ja szanuje i liczy sie z nia. Ona teraz twierdzi ze oddycha razniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy ostatnio szczepiłyście synów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nr 123
... przeciw wsciekliznie? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrobiłabym tak, jak napisał gość z 18.55.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to przeciez nie tylko jej wina. Nie zwalajcie wszystkuego na matki. To wina polskuch psudotatusiow, co tylko zamoczyc potrafia i nic wiecej. Na p********iu ich rola w wychowaniu sie konczy. Nie dosc ze to mierni mezowie, zadni z nich partnerzy, to tatusiowie to wiekszosc to dno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nr 123
Nie przesadzaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuje w przedszkolu w Szwecji od kilkunastu lat i nie zdajecie sobie sprawy jaka ogromna roznica jest w wychowaniu miedzy dziecmi roznego pochodzenia. Kiedy przychodzi czas odbierania dzieci to dzieci najczesciej sie same ubieraja a rodzice stoja z boku, owszem zajmuje to chwilke i chasem dzieciaczki maja czapki na lewa strone czy tez maja juz buty a spodenki jeszce w szafce ale rodzice sie ciesza i chwala, ze dzieciaczki sa samodzielne. Niestety nasze polskie dzieci stoja jak te mumie i czekaja az mama bedzie ubierala bo moze cos tam zle zrobia. Mamy tez czasem wizytacje od bylych przedszkolakow, przychodza takie nastolatki i opowiadaja co tam u nich slychac jednak dzieci z polskim pochodzeniem ani nie utrzymuja kontaktow z innymi dziecmi ani tez nie sa za bardzo lubiane bo zawsze sa przez rodzicow izolowane. Kiedy sie pytam kolegow "a co tam u Ani czy tez u Bartka?" to niemal zawsze slysze, ze oni nie trzymaja sie z grupa bo zawsze po szkole musza isc do domu albo jada na jakies zajecia a klasowe imprezy omijaja bo cos tam. Szkoda, ze tak trudno zrozumiec, ze aby dziecko nauczylo sie w przyszlosci zyc z ludzmi to musi z nimi przebywac. Teraz zycie odbywa sie online ale poza nim dzieciaki tez sie spotykaja a nam jest tak trudno zrozumiec, ze Swiat idzie do przodu i dzieciak bez internetu czy telefonu jest wylaczony z grupy. To nie jest prawda, ze dzieciaki sa zle, to my dorosli nie potrafimy sie pogodzic z tym, ze dzieciaki moga byc madrzejsze i bardziej tolerancyjne od nas. Boli nas to, ze dzieciaki sie ze soba komunikuja a my dawno juz ta umiejetnosc zatracilismy i jedyne co potrafimy to nakazy i zakazy. Nie rozumiemy ich swiata a reakcja na to czego nie rozumiemy jest strach przed tym i negacja. Niestety jest to konsekwencja naszego polskiego wychowania, przez wiele lat dziecko bylo w Polsce tylko dodatkiem do rodziny, dziecko nie mialo praw tylko obowiazki. Teraz mamy do czynienia w Polsce z szokiem kulturowym a dzieciaki nie chca nas sluchac bo wydajemy sie im zakompleksionymi burakami dla ktorych jedynym kontaktem ze Swiatem bylo MTV. My, zamiast probowac isc dalej i nauczyc sie tego co sie teraz liczy dla dzieciakow (szacunku i tolerancji) brniemy w to co nas nasze mamy nauczyly i upieramy sie przy swoim. Konsekwencja tego jest to jak latwo dzieciaki zostawiaja Polske i jak malo z nich wraca. Wielu z nich twierdzi, ze jada za chlebem ale zostaja bo poznali inne zycie, takie ktore pozostawia im to "prywatna przestrzen zyciowa"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nr 123
Mam jedno pytanie: czy masz wlasne dziecko/dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś lepiej bym tego nie ujęła,święta prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, nastolatke, ktora ma swoje humorki ale ja staram sie z nia rozmawiac i nigdy w zyciu nie uzywalam "klapsow". Nigdy tez nie dalam jej odczuc, ze mam nad nia wladze bo cos tam. Jestem dumna z tego, ze jestem zawsze pierwsza osoba do ktorej dzwoni kiedy sie cos dzieje, dobrego czy zlego. W domu mamy swoje chwile na pogaduchy ale mamy tez swoj czas kiedy kazdy z nas domownikow potrzebuje chwilki ze samym soba. W domu mam zawsze mase nastolatkow a przeganiam ich wszystkich do corki pokoju kiedy nie mam gdzie usiasc. jestem dumna z tego, ze jej koledzy spotykajac mnie lub jej tate w miescie dosiadaja sie do nas a nie omijaja wielkim lukiem. Oczywiscie czasem sie klucimy ale nauczylam corke, ze to wlasnie w domu ma sie wykrzyczec i wyplakac. Niech tam sobie na mnie wrzeszczy, mi to nie przeszkadza, wazne ze w tej zlosci wykrzyczy co jej na serduszku lezy. Ja tez krzycze jak mam taka potrzebe ale od tego ma sie bliskich aby starali sie rozumiec nasze potrzeby :-) Dodam, ze jestem pedantka ale w domu mamy uklad, ze kazdy sprzata tak jak potrafi a jak sie mi nie podoba to niestety musze sama poprawic bo oni sprzataja najlepiej jak potrafia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko powiedz mi czy jak syn rozkazuje to ty robisz to co on nakazuje? Straszy cie policja? 11 latek? Teraz cie przedzeznia a za 2 czy 3 lata dostaniesz od niego z pięści w twarz. Teraz juz nie czas na litość tu potrzeba radykalnych kroków. Drze sie na ciebie? Mowisz mu, ze to nie działa i robisz.swoje. dalas sobie wejsc na glowe, bez urazy, gowniarzowi. Jestes za miękka, a w ten sposob dajesz mu do zrozumienia ze może wszystko i cynicznie to wykorzystuje. Dwoje doroslych ludzi nie potrafi dac rady? Ogarnij sie kobieto razem z mezem i skończcie mu poblazac, bo za jakis czas bedziecie gorzko plakac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, niewazne, czy dziecko ma 11 czy 31 lat, nie ma prawa straszyc Ciebie policja i Ci rozkazywac. Musisz to zmienic od ZARAZ ! Potem bedzie jeszcze gorzej, albo jego zona bedzie miala z nim niezle jazdy. Tak nie moze być!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przede wszystkim - rozmowa !!! musicie razem z mezem gasic jego agresje w zarodku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.11 ale ty masz córkę! Z chłopcami jest zupełnie inaczej, uwierz. Tu niezbędne jest działanie ze strony ojca, a u autorki ten ojciec chyba niewiele udziela się w wychowaniu syna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak zaczyna swoje teksty czy paskudne zachowane, pytaj: CZY CHCESZ ZEBYM JA TEZ TAKA BYLA W STOSUNKU DO CIEBIE? CHCESZ ZEBYM SIE NA CIEBIE TAK DARLA? Mow to jednak spokojne i bez emocji. Sprobuj, zobaczysz co on powie. I koniecznie pogadaj z mezem. musicie to jakos rozwiazac. On nie moze byc bierny, gdy dzieja sie takie rzeczy. To rowniez jego syn !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nr 123
13:11 No wlasnie, moze z corkami jest inaczej. Chociaz, gdy czasem slysze co mowia nastolatki, to rece i cycki opadaja :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnie szczepienie kiedy było.? Może to zespół aspergera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie robię tego co chce. Tylko, że ja na tym też nic nie zyskuję. Np taka sytuacja: wraca ze szkoły i jest nie taki obiad jak chciał. I zaczyna wymyślać, bo on chce to i to, mam go zawieźć już teraz do sklepu i on sobie kupi co chce do jedzenia. Albo jeszcze lepiej żąda, żeby go zawieźć do restauracji. Mówię, że jak nie chce obiadu, to ma jedzenie w lodówce. I tu się zaczyna. Potrafi otworzyć okno i zacząć wrzeszczeć że go głodzę i nie daję mu jeść, tak żeby sąsiedzi słyszeli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale pracuje w przedszkolu i widze chlopcow na codzien, spedzam z nimi wiele godzin i z tego co rodzice mowia, przynajmniej w Szwecji to chlopcy sa mniej problemowi. Nie mowie tutaj o maluszkach tylko o starszych dzieciach. Tutaj dla rodzicow nie jest wstydem zapytanie sie pedagogow o wychowanie. Kiedy rodzice maja jakies problemy wychowawcze to pierwszymi osobami jakich sie radza to pedagog przedszkolny albo nauczyciel. Bardzo czesto rozmawiamy z rodzicami o rodzenstwie naszych maluszkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem wprost. 11 lat to wiek kiedy chłopak powinien przestać być synkiem mamusi i zacząć poznawać zasady zachowania prawdziwych mężczyzn. W skrócie - wychodzi spod twojej spódnicy i przechodzi pod pieczę ojca, oczywiście w przenośni. Teraz to ojciec ma go głównie kształtować, nie ty. Dziwię się, że twój mąż nie reaguje na takie zachowanie względem ciebie, może on też cię nie szanuje i dzieciak ma taki wzorzec. Gdyby mój brat kiedykolwiek uderzył czy szarpnął matkę będąc już w wieku szkolnym to ojciec zrobiłby mu z doopy jesień średniowiecza. Coś nie tak jest w waszej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Buhahahah, nie dajesz sobie rady z gnojkiem 11 lat???? Czekam aż pojawi się na wątku Tasmanska :D Serio, naprawdę czekam na jej rady, tu by się autentycznie przydały :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak a ty pewnie ulegasz bo sie przejmujesz co ludzie powiedzą,ja bym do swojego powiedziała to sobie krzycz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, zbadaj dziecko pod kontem borderline bo dla mnie to raczej jakas niestabilnosc emocjonalna u syna a nie jego zla wola. Karami tego nie zalatwisz. (To taka podpowiedz od skandynawskiego pedagoga przedszkolnego) Twoj syn nie jest zly, on sobie z czyms tam nie radzi i potrzebuje pomocy a nie kar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nr 123
Autorko, jestem w szoku, bo to co opisujesz nie jest normalne.. GDZIE W TYM WSZYSTKIM JEST TWOJ MAZ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nr 123
Tez sie zastanawiam, czy on nie jest chory? Mam dwoch synow. Jeden wyjechal na studia, drugi mieszka z nami (17 lat) i gdy mowi, ze np. przeszkadza mu zielona pietruszka w zupie, to mowie mu, zeby nie marudzil i cieszyl sie, ze ma cos cieplego pod nosem, albo przestal jesc. Oczywiscie - zjada, bo jest glodny :-) Trzeba krotko i na temat :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko twój synuś pewnie jedynak? I pewnie typowy "synuś mamusi"? No to masz już swoją nową "Balladę o Januszku" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×