smierc brata

Witam, 15.11.15 odszedl nagle moj ukochany brat mial38 lat nie moge pogodzic sie z jego smiercia,tak bardzo mi go brakuje.Mam corke i meza staram sie zyc dla nich ale juz sama niewiem co bedzie dalej .Nie umiem sobie wyobrazic tego ze nigdy go juz nie zobacze a dochodza u mnie jeszcze wyrzuty sumienia ze nie pomoglam mojemu ukochanemu bratu ,dawal mi do zrozumienia jak jest mu ciezko chociaz ja doskonale to wiedzialam ale poprostu nadzwyczajnie to lekcewazylam .Tak bardzo tesknie i go kocham dlaczego Bog nie dal mi tej madrosci i wiedzy ktora teraz mam ale jakie to juz ma znaczenie

współczuje :( ale teraz nie ma już sensu się zadręczać,brat na pewno by tego nie chciał.. mój żyje ale nie cierpi swojego życia i mówi,że sie zabije i też mu pomóc nie umiem