Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ask4moreS

Blagam doradzcie !!!:(

Polecane posty

Hej! Mam bardzo powazny problem z moim facetem - jest strasznym brudasem! Jestesmy i mieszkamy ze soba prawie 2 lata i nic sie nie znmienia. Na wstepie powiem ,ze nie zrobilam tego bledu co wiekszosc kobiet, ze ciagle robilam wszystko za niego a teraz mam pretensje. Na samym poczatku robilam wszystko fakt,ale bardzo szybko zauwazylam, ze on mnie po prostu wykorzystuje i postawilam sprawe jasno ,ze nie jestem sluzaca a to nie jest hotel. Jego zachowanie jest ewenementem, przyklady : zje ostatnia rzecz ze sloika i pusty wstawi do lodowki , wszystko po sobie zostawia tam gdzie aktualnie sie znajduje,ciuchy wiesza na wszystkich krzeslach,sofie bo je przeciez ubierze, nigdy nie spyta czy mi cos pomoc mimo ,ze widzi ,ze np sie z czyms mecze, jak z suszarki spadnie ciuch na ziemie to nie podniesie mimo ,ze siedzi na przeciwko od godziny bo "NIE ZAUWAZYL" , "DOPIERO PRZYSZEDL" , o wszystko musze prosic milion razy (ale nie robie tego za niego), przepali sie zarowka to on nie wie jaka trzeba kupic ja mam to wiedziec, nie umie nic naprawic (jego mam tlumaczy "ze nie jest techniczny" ,wiec ja moge to zrobic, no pewnie ), jak np niose pranie z gory na dol i mi cos spadnie to nie podniesie bo jak JA to polozylam tzn ze tam ma byc albo ja to podniiose. Nie mam juz sil , wydaje mi sie ,ze wszystko juz robilam, byly krzyki ,klotnie , prosby , tlumaczenie jak dziecku a on nadal nic:(ja przez to naprawde trace az uczucie do niego. Robilam juz bunt,ze nie mylam naczyn az sie skonczyly,nie pralam nie gotowalam nie robilam zakupow i nic , wsadzilam mu jego smieci do torby zeby najadl sie wstydu przed klientami i tez nic. Do tego ciagle pyta co gdzie lezy ,jak ma zrobic bo nie umie np zlozyc kosiarki czy grila. Kiedys spytalam czy jego byla nic nie mowila ze on robi taki syf to rozbrajajaco szczerze powiedzial,ze "kiedys cos tam gadala ,ale w koncu sie przyzwyczaila i robila za mnie". Ja bym chciala ,zeby byl kompromis,partnerstwo. Jedna osoba robi te rzeczy, druga inne. Juz bylo tyle rozmow. Uwazam ,ze jest to brak szacunku , jak nie raz widzi ,ze sie mecze a nawet nie pomoze (czasem zdarzy sie,ze spyta czy mi pomoc,ale to jak widzi,ze juz nie ma w czym ;/),dodatkowo jeszcze mi bezczelnie mowi ze "docenia moja prace " , ja nie potrzebuje cieplego slowa , tylko podzialu obowiazkow. Na poczatku jak postawilam sprawe,ze nie bede sluzaca to powiedzial ,ze to pewnie zajmie troche czasu , ja ze rozumiem ,ze nie wszystko na raz,ale minely 2 lata a zmian nie ma.. Ja naprawde wyrazam sie jasno , nie jestem osoba ,ktora siedzi cicho i nic nie powie,ale on jest tak "wychowany" mamusia wszystko za niego robila, bo to jedynak syneczek mamusi , byla dziewczyna tez ponoc za niego wszystko robila, ale ja nie mam zamiaru. Wiem ,ze jak sie przez dwadziescia pare lat tak przyzwyczailo to ciezko sie odzwyczaic. Jednak , zeby nie miec choc troche poczucia, zeby pomoc osobie,ktora sie kocha? Nie wymagam mycia podlog czy okien,ale jakies podstawy..macie jakies pomysly ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie mamy żadnych pomysłów. Podziękuj jego matce za wychowanie, nauczyła go tego i teraz będzie tak traktował każda kobietę. On się nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jego matka to juz w ogole osobny temat, takiej osoby jak ona jeszcze w zyciu nie poznalam. Nie licze na cudowna przemiane, ale chociaz troche wsparcia,zaangazowania ,no kurde... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On się NIE zmieni, albo akceptujesz, albo koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×