Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czterdzieści lat minęło

Polecane posty

Gość gość

Tak ,już niedługo z mężem (sk***nem) obchodzę 40 lat małżeństwa....żałuję wszystkiego...............byłam (jestem) dobrą matką, wydawało mi się żoną.....,ale co pewien czas mój mąż stawia mnie do "pionu" ,że jestem najgorszym "sortem" debilem,gn**em,szmatą.......wszystkim najgorszym, bo ma "dziś" nerw i nie ma na kogo się wyżyć.........więc jestem jak zawsze pod ręką........tak mi ciężko i zle, ,robię wszystko żeby mój pan i władca był ze mnie zadowolony....nie jest "frustrat" zawsze jestem tą zła, tą ,co mu życie zmarnowała....całe życie utrzymuję nieroba, sknerą(ze swojej emerytury daje mi 450zł i mam się cieszyć i opłacić wszystkie należności....mamy domek i naprawdę jest mi ciężko, mamy syna, ale i mój mąż i ojciec naszego dziecka potrafi go zbluzgać....jestem sama i jak mam żyć????Całe ,życie byłam "poddana" ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rany boskie, 40 lat zmarnowalas, chcesz zmarnowac reszte? Zwiewaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje :( zakompleksiony jest dlatego pewnie tak sie zachowuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sobie sama życie ułożyłaś, to do kogo masz pretensje? Takiego sobie męża wybrałaś, tak sie pozwoliłaś sprowadzić do roli służby troche późno sie ocknęłaś wg mnie na zmiany nigdy nie jest za późno, dopóki się żyje, dopóty można zmieniać swoje życie może syn by Cię przygarnął? pomogłabyś mu w życiu, a on dałby Ci kąt? może za wikt i opierunek zajęlabyś sie kimś? osoba starszą, dzieckiem, jeśli masz na to zdrowie? a kasa jakaś? własne emerytury czy renty nie masz? pracowałaś zarobkowo czy tylko służyłaś za darmo we własnym domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyszłam za mąż w wieku 18lat,kochałam ........i myślałam, że i on mnie kocha......ale się myliłam ,bo przy każdej kłótni wypomina mi,że tylko ze mną się ożenił ze względu na alimenty .....nasz syn jest teraz na wysokim stanowisku. Nie świadomy jak żyję z jego ojcem....jakim jest tyranem i egoistą....obiadek musi być na 11.30 smaczny, pyszny....i taki jaki lubi ...wiec służę mojemu władcy od 40 lat.......zaczynam być krnąbrna. Już mam dosyć upodlenia i życia pod dyktando, mam swoją emeryturę i "zapiepszam" na cały dom dodatkowo.....żeby się "żyło" lepiej....mojemu panu na wszystko ON musi wyrazić zgodę...inaczej "mam za swoje" jestem wyzywana i często boję się ,że mi "przyłoży"(bywały razy :( )i co kolwiek chciałabym zmienić, poprawić ....cokolwiek "pan mówi" NIE.....wiec muszę mu kłamać na każdym kroku, żeby pana nie zdenerwować...życie to ja mam przerąbane ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieto, autorko tej temaciny przeklinaczko jedna daj se jakiegoś nika :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośKKKK
Jestem K.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy lis sąsiada
autorka tak żyje bo nie ma innego wyjścia, uzależniona jest od swojego władcy i pana, a ten jest dyktatorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćKKKKK
Pytasz mnie dlaczego tak żyję....boję się zmian, boje się wszystkiego, a nawet tego jak ON sobie poradzi....gdzie będę mieszkac,a jakbyśmy sprzedali dom..to ani dla niego, ani dla mnie nie starczy kasy na jakieś lokum.....już nic nie można zrobić, życie jest do bani.....całe życie pod górę, to ja utrzymywałam dom i robiłam wszystko aby ON wiódł spokojne bezstresowe życie....za dużo we mnie żalu się nazbierało....wiem, że powinnam już dawno porządek zrobić, ale nie potrafię....za to potrafię każdego wesprzeć....takie jest powiedzonko,ze najgorszym "zdwokatem" jesteś dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciężko żyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam takiego samego ale go przerobilam. Wiem że już nie odejdziesz z powodu wieku i strachu przed samotnością ale nie bój się , on się boi że go zostawisz. Musisz zacząć mu truć od rana do wieczora, wypominać każdy błąd, domagać się lepszego traktowania. Nie wiem czy zdążysz ja straciłam 15 lat bo męski mózg jest z betonu i nie raz mi oddał ale najpierw ja mu porządnie przyłożyłam. Nie bój się go, najwyżej się rozwiedziesz on się pewnie boi że na starość będzie sam zdychal więc głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×