Romans ze starszą koleżanką.

Jestem 27 letnim prawiczkiem. Jakoś tak się złożyło, jestem nieśmiały. Mam w pracy starszą o 15 lat dobrą koleżankę, która jest aktualnie samotna. Wie, że jeszcze nikogo nie miałem i tydzień temu po spotkaniu grupowym w pubie zaproponowała mi wprost, że jeśli ja chcę to może ze mną pójść do łóżka "rozprawiczyć" mnie. Była podchmielona, więc odmówiłem. Ale przed weekendem w pracy zaproponowała mi to już na trzeźwo, a ja jakoś się wykręciłem. Ale szczerze to nie wiem co o tym myśleć. Raz mam opory, a raz żałuje bo już byśmy się zabawiali. Nie wiem co o tym myśleć. Doradźcie coś.

nie jeden marzy , żeby stracić cnotę ze starszą nauczycielka.... widac porządny jestes, skoro masz opory zachowaj todla tej wybranej i z uczuciem przeżyj swój pierwszy raz

100% pomysli ze jakis chory gayej z ciebie i zrobi to z inny, a o tobie zapomnie proste. No bo stary, kobieta sama ci 2x proponuje a ty nie? smiech na sali...

haha 27lat i prawiszek? Ejjj dawaj fote, moze sie skusze :)

Głupi jesteś, na co czekasz, skoro ci to proponuje, chcesz być prawiczkiem do śmierci?

Dawaj fotę i namiary, ja jestem młodsza ;)

a ile masz lat ??

Więcej od Ciebie, ale duuużo mniej od koleżanki Twojej :)

Bierz. Ja jestem trochę młodszy, ale odkąd spróbowałem spełniłem swoją fantazję - seks ze starszą (Milfem) to przestały mnie tak podniecać rówieśniczki.