Kochalem cie ale teraz nienawidzę

to można darzyć uczuciem dwóch facetów na raz? nie wiedziałam :D

Do miłości nikogo nie zmusisz,wiem,że to poniżające ale takie są fakty.Walcz o przyjazn albo daj sobie z nią spokój.Nienawiść męczy i zabija.

nie

jak ja cie nienawidzę gnoju :-S

a ja ciebie nie moge nienawidziec bo milosci miedzy nami nigdy nie bylo i nie bedzie

dalej przezywasz ze cie byla w dup.e kopnela i poleciala od razu do innego? oj czlowieku, bedziesz mial smutek wypisany na twarzy, szybciej ci sie geba zestarzeje, ktora cie potem bedzie chciala? musisz umiec wyluzowac w zyciu :)

nienawidzisz? przecież ja kochasz przyznaj sie sam przed sobą

a ja czasto-gestoplaczę

KOOCHAM!

do gosc 21.56 o to to , to gdzie popadnie

Potatoes gonna potate

bluesea tylko troche;(

Po co piszecie takie wyznania na kafeterii. Tu nie ma tych ludzi.

jakies prawdopodobienstwo:P zawsez jes,albo sa albo nie ma

Nienawiść może zniszczyć,uważaj...wiem coś o tym.Szukasz ulgi w gniewie,a jeszcze bardziej pogrążasz się w mrocznych myślach.Nienawiść może całkowicie zaślepić człowieka.Bracie szukaj w sobie miłości.

....umierałam juz nie raz ... jeżli piszę to znaczy ... przeżyłam , jeżeli czytasz -Ty też . Zazwyczaj bywa tak , ( wcześniej czy później ) że jest tak - jak chcemy my . Ogarnij się więc : ) ;)

Rozmiar ubrania 40 M , rozmiar buta 37 , rzeczywisty wiek 10 lat mniej ;)

BP ? co to jest

cóż, nic się nie poradzi

I tak oto Wysocki pisze to co chciałby żeby czuła Alusia, Alka, Alicja :D :D :D A tu ...d ..upa :) Kolejna ktora juz X razy zaszalala konkretnie z konkretnym a temu pomaga rysowanie wizji, jakie to odcisnal pietno na czyjejs psychice.. hahaa najsmieszniejsze ze na swoim chorym usmysle sam sobie robisz stemple i rozgrzebujesz na zywo coraz glebsze wyrwy.. mmmmm

Na początku napisze, że nie wiem jakiej odpowiedzi oczekuję. Zauroczyłam się w lekarzu, do zakochania się wiele brakuje. Myślę trzeźwo, w dodatku wydaję mi się, że ma żonę (nie nosi obrączki, ale na oddziale powiązanym z jego pracuje kobieta o tym samym nazwisku), poza tym widziałam go tylko raz. Miałam wycinane znamie. On nie jest moim lekarzem prowadzącym. Przyszedł w zastępstwo, miałam mieć wtedy zdjemowane szwy. Oprócz mnie było kilka osób m.in na biopsje guzków piersi, więc nie mógł mi osobiście tego zdjąć. Niestety wycięta zmianę miałam w miejscu intymnym, kiedy wszedł do pokoju gdzie już leżałam półnaga i pielęgniarka zaczęła zdjemować szwy, nie odpowiedział na moje Dzień Dobry, a jedynie powiedział... "oh wow" podszedł, zerknał, wyszedł do pokoju obok (połączonym z tamtym drzwiami) na zabieg. Po minucie wrócił, potrzebował krzesełka (nie wiem czemu), nie wziął go do ręki tylko przesuwał po podłodze, cały czas patrząc się na moje krocze. Cały czas sie szczerzył. Krecił się z tym krzesłem między dwoma gabinetami z kilka razy. Na koniec znowu głupio się szczerzył, czytając moje wyniki, wtedy się powoli już ubierałam. Niby mnie zauroczył, co jest dziwne no bo czym, tylko chyba wyglądem, ale z drugiej strony to było dziwne. Zero delikatności. Pacjenci go wszędzie chwalą a tu nagle takie coś... jestem zniesmaczona trochę. Nie jestem strasznie cnotliwa, ale to była przesada... jakie wow? Na koniec chciaąłm sie dopytać, jak mam zmieniać opatrunki, co ile i czy jeszcze, ale pielęgniarka robiła wszystko, żebym jak najszybciej ubrała się i wyszła, mimo, że żadna pacjentka jeszcze nie wchodziła.