Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kasia1990K

praca czy ze mną jest coś nie tak

Polecane posty

Gość Kasia1990K

Wita, piszę do Was ponieważ mam problem. Tak więc... Pracowałam na etacie w 4 miejscach 1) pracownik biurowy 7 mieś, 2) pracownik biurowy dział zaopatrzenia 8 mieś 3) planista produkcji 3 mieś 4) specjalista ds. logistyki od 5 mieś do chwili obecnej. W każdej pracy którą wykonywałam i w której chwiałam pracować moje jestestwo wygląda tak: 1-2 mieś super efekty kierownik zachwycony, ja się wykazuje, lubię ludzi z którymi pracuje - cud miód malina... 2-3 mieś czy na pewno jest mi tu dobrze...? robię tyle co muszę nic więcej, nie wykazuje się specjalnie. 3-4 mieś - nienawidzę tej pracy, kierownik chyba mnie nie lubi na pewno chcę mnie zwolnić, sami idioci mnie otaczają (pomijając parę osób które nadal lubię), ogólnie niezadowolona jestem ze wszystkiego. 4-... nienawidzę tej pracy, marnuję 8h dziennie swojego życia w beznadziejnym miejscu, od poniedziałku czekam tylko na piątek a w niedziele wieczorem chce mi się płakać, że jutro jest poniedziałek i muszę iść do pracy, na pewno zaraz mnie zwolnią chociaż przecież i tak moja praca nie ma sensu... ;( - potem zaciskam zęby na parę miesięcy i zmieniam prace. To jest straszne i zawsze jest to samo - MUSZĘ IŚC DO PSYCHIATRY. Bo to chyba nie jest normalne... Ma ktoś z Was coś podobnego? Jak sobie z tym poradzić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia1990K
W obecnej pracy to ja już jestem prawie 6 mieś bo od końca listopada... Więc wiadomo na którym etapie jestem. Szukam nowej pracy ale boje się wysłać CV bo boje się że znowu powiedzmy możliwa do zniesienia praca będzie do 3 miesięcy ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ewidentnie się nudzisz poszukaj sobie pracy kreatywnej w której możesz się wykazać albo takiej w której co chwila się coś zmienia nie mam monotonii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami ludzie zmieniaja kilka razy prace zeby znalezc te w ktorej bedzie im dobrze. Niemniej musisz zrozumiec ze w dzisiejszych czasach w kazdej pracy jest stresujaco i nieprzyjemnie i jest rywalizacja. Trzeba zmienic podejscie, musisz pracowac ale podejdz do pracy myslac o jej pozytywach. O fajnych rzeczach z nia zwiazanych, po jakims czasie czlowiek na tyle sie przywyczaja ze czas szybciej mija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak miałam kiedyś a potem postanowiłam polubić to co robię. Naprawdę jest to możliwe, trzeba tylko dostrzegać pozytywny w tym co robimy. Teraz jest ok. i już nie czekam z utęsknieniem do weekendu, a w niedzielę wieczorem nie jestem przerażona że jutro poniedziałek. Miałam kiedyś koleżankę w pracy notabene sporo starsza. Powiedziała mi kiedyś że żyła tylko od weekendu do weekendu i tak dotrwała do emerytury. Ale ja tak nie chcę żeby życie uciekło mi przez palce. Polubiłam swoją pracę i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz miec bardzo dobre plecy skoro same prace biurowe mialas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia1990K
Zazdroszczę bardzo chciałabym polubić swoją prace. Próbowałam dostrzec w niej pozytywy wypisałam je nawet na kartce ale w moim stanie umysłu czyli NIENAWIDZĘ SWOJEJ PRACY te pozytywy wydawały się bez znaczenia ;( Już mam dość siebie i chciałbym dostać magiczną tabletkę po której zacznę lubić swoją pracę, przestanę odliczać godziny do 15 i do weekendu i zaangażuję się w niej na dłużej. Tak na prawdę to ja zawsze miałam dobrą prace godziny pracy ok wypłata też ok ludzie nie są dla mnie nie mili - chociaż ja myślę że kierownik mnie nie lubi ale tak na prawdę nie wysyła takich sygnałów. Moim znaniem ja jestem niedojrzała ;( i to jest główny powód tego, że nie mogę się zaangażować w żadnej pracy ;( Ale u psychiatry jeszcze nie byłam Jak pójdę napiszę co powiedział :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia1990K
Odnośnie pierwszej odpowiedzi na mój temat to ja nie mam nudnej pracy to pracownik na produkcji nogę złamie a tą maszynę obsługują tylko dwie osoby, a to maszyna się zepsuje, a to kierowca miał drobny wypadek i towar nie dojedzie a produkcja czeka.. Na prawdę dzieję się ale po mnie to wszystko spływa jak po kaczce... może dobrze, że sie nie stresuje bo bym zwariowała. Mój problem chyba tkwi we mnie a nie w samej pracy :( A co do pleców to tak pierwszą pracę na etacie dostałam po znajomości a raczej zaproszenia na rozmowę dostałam po znajomości. A potem to już miałam doświadczenie, mgr, certyfikat językowy, z czasem certyfikat EJL. Mam i kompetencje i kwalifikacje do pracy, którą wykonuje. Tylko mam problem ze sobą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia1990K
Wczoraj wieczorem siedziałam na tarasie paliłam i łzy mi po policzkach leciały... Samo sobie próbowałam uzmysłowić czemu i nie wiem... bo nienawidzę swojej pracy i nie chcę tam iść. no powalona jestem i się meczę ze sobą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten certyfikat językowy to chyba kupiłaś przez neta, no bo jak baranica pisząca "na prawdę" może mieć certyfikat z języka? :D Przecież ty oślico polskiego nawet nie znasz, więc tym swoim certyfikatem to sobie możesz d... podetrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja nie mam certyfikatu z języka polskiego ;) uwielbiam takie odpowiedzi na forach. Czym by była kafeteria bez idiotów szukających błędów w pisowni. Ile Panu za to płaca, że z takim zapałem wyszukuje Pan błędów w pisowni na forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może po prostu jesteś leniwa? Przez pierwsze pare miesięcy jest to podekscytowanie nowym miejscem, nowymi ludźmi, trochę "specjalnego" traktowania, więcej pochwał...potem to zanika i przychodzi rutyna pracy. I już nie ma powodu żeby tam iść więc siedzisz i płaczesz bo musisz zarabiać na życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia1990K
Może tak być nie mówię że nie. Też nad tym myślałam na początku jestem podekscytowana wiect mi się chce jednak z czasem ten zapał znika i już nie chce mi sie i jest mi źle. Ale jak z tym walczyć? Mam bardzo stabilną sytuacje w domku mąż dobrze zarabia ale ja oczywiście nie wyobrażam sobie nie pracować ja chcę się rozwijać potrzebuje tego, mieć własne pieniądze i sama sobie zapewnić stabilność finansową. Więc czemu tracę tak szybko ten zapał ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo jesteś leniwa właśnie. Jak tylko znika marchewka i przestają cię chwalić za codzienne obowiązki to nagle nienawidzisz swojej pracy. Po prostu musisz zaakceptować, że nikt cię wiecznie klepał po plecach nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia1990K
Nie wiem czy to tylko o to lenistwo chodzi... Bo w pracy wykonuje swoje obowiązki ale tak bez zapału, w innych dziedzinach życia nie jestem leniwa. Ale jak z tym walczyć żebym polubiała pracę i zaczęło mi się chcieć bardziej wykazywać i najwazniejsze żeby mi zaczęło zależeć na tej pracy? Dziekuj***ardzo za wszystkie rady ale może ktoś miał dokładnie taki problem i jak dokładnie sobie z tym poradził? Nie spodziewałam się tylu komentarzy pełnych wsparcia i zrozumienia :) zwlaszcza tych początkowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×