Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Koniec przyjaźni czy juz definitywnie

Polecane posty

Gość gość

Chciałam poznac opinię innych ludzi bo moża ja przez to że cały czas o tym myślę wyolbrzymiam sprawę. Miałam przyjaciólkę, od piaskownicy, od zawsze, mieszkającą tuż obok. Spędzaliśmy razem dzieciństwo, w trójkę razem z moim bratem również. Wiedzilismy o sobie wszystko, potem wspólne wakacje. Aż brat kogoś poznał, nasza paczka sie rozpadła tzn zostałysmy we dwie. Wiadomo, zakochany. Jest już mężem. Ale wtedy moja przyjaciółka miała dużo do gadania: jak on tak może, że poszłysmy całkiem w odstawkę, ze nie ma czasu nawet pogadać 5 min. Bo tak było. Zostałysmy tak jakby we 2 w tej naszej paczce. Do czasu. Dopóki moja przyjaciólka nie znalazła pracy ( ja znalazłam wczesniej, rok pracowałam i na tym nasza przyjaźń nie cierpiała. Ona coraz czesciej ze nie ma czasu, ze późno wraca i pada na pysk. W pażdzierniku były moje urodziny które hucznie obchodziłam, zaprosiłam ją do lokalu. Przyszła pod koniec bo no ledwo sie wyrwała, ale było ok. O dlatego czasu czyli 7 mcy prawie nie mamy kontaktu. jak nie napiszę raz na czas co tam to sie nie odezwie. KIlka razy próbowałam wyjaśniać tę sytuacje i milczenie - zawsze to samo - praca, nie ma czasu jest zmęczona. Spoko...ale mi chodzi o ne wiem pół czy godzinę rozmowy raz na tydzień czy 2. Mieszkamy tuż obok! Miałą urodziny, złożyłam życzenia i zaprasza na kawę ale nie wie kiedy. Minęło poł roku, nie zaprosiła, prezent jak stał u mnie tak stoi. Coś mi tu nie grało. Stwierdziłam odpuszczam, nie bede sie narzucac chociaz mi bardzo zał i wiele razy jej to mówiłam. Aż pewnego dnia spotkałam ją z jakimś chłopakiem. Wtedy wszystko stało się jasne. Zawsze była skryta, ale tym razem zwyczajnie ten fakt przede mna ukrywała. I juz wiem skad brak czasu. Tylko po co wtedy tak komentowała zachowanie kiedys mojego brata, zachowuje sie dokładnie tak samo i zwyczajnie kłamie (w tajemnicy trzyma). jest mi bardzo przykro. Wiem ze taka kolej rzeczy, ale myślalam ze ta nasza przyjaźń przetrwa do grobowej deski. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia, ona to zepsuła, definitywnie....A najgorsze jest to ze przyzwyczaiłam się do takiego stanu ....Wiem ze juz nigdy nie bedzie jak dawniej. Szkoda, ale życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rzucokiem.htw.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×