Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dlaczego media okłamują kobiety,że jak nie są chore to w ciąży mogą ważyć mało?

Polecane posty

Gość gość
13:28 To dobrze dla Ciebie, że nie zagryzasz batona połową pizzy:) Ale źle, że zastępujesz kolację właśnie batonikiem. Wiesz, że batoniki można fajnie zastąpić innymi rzeczami (zdrowszymi)? Możesz np. upiec ciasteczka owsiane (z bakaliami), są słodkie i o wiele zdrowsze niż wszystkie kupne batoniki. I takiego batonika zjeść na przekąskę na drugie śniadanie, albo podwieczorek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nie oszukujmy się (nie wybielając jednocześnie przy tym), trudno jest się zdrowo odżywiać jak sie nie ma czasyu. Do tego trzeba mieć czas, odpowiednie przerwy w pracy, trzeba mieć obok jakiś sklep z rybami, dobrym drobiem....ja do sklepu z rybami i drobiem mam 2 km i szczerze mowiac nie chce mi się codziennie po to chodzić. coś za coś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:32 Niby dobrze, że tak późno, ale jednocześnie przez długie lata pielęgnowałam złe nawyki żywieniowe:/ Tym trudniej było przestawić się na zdrowe odżywianie, ale dzięki bogu udało się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:33 może i dobrze dla mnie, ale teraz w ciąży żeby dziecku nie zaszkodzić to nie odpuszczam sobie kolacji i pewnie tez dlatego przytyłam. Zamiast batonika dziennie powinnam skupić się na fajnym obiedzie czy kolacji, a nie robić sobie full serwis. Bo to widać po kilogramach. Wkurza mnie też że cżłowiek idzie do kgoos w odzwiedziny i kazdy stawia przed nim miskę ciastek...np. moja teściowa (nie chcę tu psioczyć, ale dam przykład taki) straszyła mnie przed ciążą by uważać, bo łatwo można się "upaść" (sama ma 20 kg nadwagi no ale to osoba 60 lat) mówiła, bym uważała, natomiast gdy jestesmy w odwiedzinach to podsuwa mi pod nos: sękacza, czekoladę, cukierki i pyta, czemu nic nie biorę. A ja mam słabą wolę do słodyczy. I cięzko takiemu człowiekowi nie zjeść słodkiego w gościach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale oczywiście, że jest trudno zdrowo się odżywiać. Ja mam do tego pracę zmianową w systemie równoważnym (pracujemy 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę, za pracujące weekendy mam wolne w tygodniu), więc już w ogóle masakra. Ale trzeba to jakoś ogarnąć, żeby choć całkiem nie zaśmiecać swojego żołądka byle czym. U każdego będzie to inny sposób, jeden będzie gotował obiady na następny dzień, inny zamawiał świeże sałatki w pobliskim barze, a ktoś jeszcze będzie miał całkiem inny sposób. Fakt jest też taki, że trzeba mieć pomysły i chęci do zdrowego odżywiania, a tego chyba najbardziej brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio w sobotę byliśmy z mężem na spacerze. przechodziliśmy obok McDonald's. Co tam się działo, w życiu nie pamiętam nigdzie takich tłumów...kolejki po chleb za komuny to przy tym jakaś błahostka. weszlismy kupić wodę a mąż kawę bo miał ochotę, a ja strasznie chciałam pić a już nam się woda skonczyła. ROWERÓW CAŁY PARKING, chyba z 70 sztuk, koljeki do kas po 30 osób do kazdej, wrzask, zatrzęsienie. wekszosc osób brała lody, wiele osób widziałam niosło full zestawy śmiecowego jedzenia. Ci wszyscy ludzie naprawde uwazaja, ze ten rower im coś daje? przy takiej diecie? z jednej strony przywiodło mi to na mysl, że strasznym wyzwaniem, tzn. b.trudnym jest zdrowa dieta i nieuleganie pokusom, a z drugiej strony wzięło mnie politowanie na nich.... po coś jechał w pocie czoła w upał rowerem jak ty zaraz to wszystko nadrobisz w hamburgerach, z nawiązką? Ludzie kochają złudzenia. I samousprawiedliwianie się. oczywiście większośc ludzi tam nie miała rozmiaru ani S ani M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja przed ciążą ważyłam 52 kg, na koniec ciązy ważyłam 60 kg , a po porodzie odrazu 54kg. przytyłam 7 kg, brzuch miałam taki mały jak ta modelka co świat o niej trąbił, że taki mały bebrzun w 9 mieisącu. Czułam się wrecz głupio, gdy niektórzy nie zauważali ciązy, albo co???? który miesiąc?? przecież ty brzucha nie masz. urodzilam małe dziecko bo 2300 ale nie wiem czemu tak wyglądałam w ciązy. fajnie bo nie było co zrzucać , brzuch miałam ładny więc ćwiczeniami tez nie musialam jakos sie katować, ale było mi meeeeega ciężko , bo jak na taki brzuszek to dziecko mi się rozpychało, siedziałam tylko okrakiem. jeździłąm samochodem do konca ale było bardzo cięzko. zgaga non stop, po kanapce zgaga, mało miejsca w brzuchu, pod koniec to żołądek miałam chyba w gardle było ciasno oj bardzo ciano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:40 moim problemem jest to, że jeszcze nigdy nie najadłam się sałatką która nie zawiera mięsa lub majonezu.... podziwiam osoby, którym to wystarcza jako obiad, tez bym tak chciała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:38 hehe, wiesz, ja tak jak normalnie nie jem słodyczy, tak w ciąży mogłam zmielić każdą ich ilość. Serio:) Przytyłam wprawdzie tylko 13 kg, ale wyłącznie dzięki temu, że w pierwszym trymestrze schudłam z powodu silnych wymiotów. A potem nadrabiałam i jadłam za dwóch:) Oczywiście jadłam zdrowo, ale pozwalałam sobie również na słodycze, szczególnie pod koniec i jak w którymś miesiącu zobaczyłam ze w 4 tygodnie przytyłam 4 kilogramy to się dopiero opamiętałam i ograniczyłam te słodycze:) Trudno jest mi coś Ci poradzić, może poza tym, żebyś je sobie jakoś zastąpiła i ograniczyła. Na pewno wyjdzie CI to na zdrowie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie nie wiedzą co ma ile kalorii i myślą, że jak wygląda łądnie to jest niskokaloryczne. Nie zadają sobie trudu by sprawdzić kalorycznosc potraw i się dziwią "no jak to? jem zdrowo?". Zdrowe nie równa się niskokaloryczne. I tak, batonik codziennie to dużo. Jak się zamiast obiadu jadło batonik to się nie tyło, ale w ciąży ten obiad trzeba zjeść, ma on dużo więcej kalorii niż ten cały batonik a batonika nadal się chce. Ludzie patrzą na siebie bardzo wybiórczo, widzą tylko to co chcą widzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:43 ale super :) ja pewnie skończę na...no właśnie, na ilu skończę, skoro w 30 tygodniu mam 10 ma plusie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mediom nie wierzę i uwierz że przez pół ciąży panikowałam że mało przybieram na wadze. Jestem w 36 tc a na plusie tylko 4 kg . Przed ciążą nosiłam rozmiar S. Te 4 kg poszło tylko w brzuch. Nie uważałam na to co jem bo sama miałam nadzieje że przytyje. Do tej pory obżeram sie jak prosiak bo mam taki apetyt nie rezygnuje z zachcianek. Jem tyle ile potrzebuje mój żołądek i to na co mam ochote. Dziwiło mnie to że tak mało tyje. Latałam non stop do lekarza i dopytywałam czemu jest tak a nie inaczej. Wyniki wszystkie prawidłowe,dziecko dobrze sie rozwija i na usg wagowo jest ponad tydzień do przodu. Lekarz powiedział że najwidoczniej taka moja uroda i nic na to nie poradze mimo że mam lekką niedowagę,nic mnie na siłę nie utuczy. Mam nadzieje że może po porodzie nabiore troche ciała bo jakby nie patrzeć chociaż z 5 kg by mi się przydało. Każda kobieta jest inna,każda ciąża jest inna i tak ma po prostu być. Dopóki z dzieckiem wszystko jest w porządku i dopóki kobieta ma dobre wyniki nie ma się czym martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 13:40 moim problemem jest to, że jeszcze nigdy nie najadłam się sałatką która nie zawiera mięsa lub majonezu.... podziwiam osoby, którym to wystarcza jako obiad, tez bym tak chciała usmiech.gif X Kwestia przyzwyczajenia. Wiesz co, ja kiedyś na kolację zjadałam po 4 kromki chleba (duże). Jak byłam w szpitalu jadłam po dwie i byłam najedzona. Po powrocie postarałam się, aby nie wrócić do złych nawyków objadania się na wieczór i udało mi się, choć kiedyś nie wyobrażałam sobie, że wczesna, skromna kolacja mi wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy cukrzycy ciążowej, jak u mnie, to nie jest kwestia "nie upaść się". To jest kwestia w ogóle utrzymania ciąży i urodzenia zdrowego dziecka. Wszystko jest kwestią motywacji. Jak czytam, że ktoś w ciąży nie może przeżyć dnia bez słodyczy to się zastanawiam co zrobiłby na moim miejscu. Pewnie po tygodniu taka ciężarna chodziłaby po ścianach. Jak mus to mus, wiem po sobie, że się da. Czasami nie ma wyjścia. Dla dziecka wszystko. Waga aż tak mnie nie obchodzi. Niby dieta niskowęglowodanowa, a swoje tyję, szczególnie na końcówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:47 ale ja sama przyznałam, że tyję bo jem i obiady, i batonik :) Nie wybielam się, wiem, że moja dieta nie jest super zdrowa i niskokaloryczna, ja po prostu jestem zła, że przed ciążą jadłam na obiad paczkę dużą Lay's i byłam szczuplutenka. Wiem że robiłam nizdrowo, ale trudno mi zaakcpetować że w ciąży nawet jednego chipsika nie jem... kiedyś jadłam jedno albo drugie, to problemu nie było. dzis tak jak mwoisz obiady jesc powinnam, dla dobra dziecka. Dziś za to nie zjem słodyczy, a jak będzie mnie cisnęło, to zjem kostkę czekolady. od czegos trzeba zacząć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:51 Oj kiedyś na pewno by Cię Twoja zła dieta dopadła, pech, że stało się to teraz w czasie ciąży. Nie wierzę w to, że można jeść śmieci i to się nigdy nie odbije na wadze i/lub zdrowiu. Ale może niech to będzie dla Ciebie jakaś motywacja do zmiany przyzwyczajeń żywieniowych? Zamiast batoników jedz kawałek ciasta domowego, albo jakiś ciasteczek własnego wypieku? Postaraj się zastąpić rzeczy niezdrowe zdrowszymi i już. Nie wiem czy jesteś na L4 czy masz wolne, ale jeśli masz wolne to masz też trochę czasu, żeby w kuchni zaszaleć:) Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:50 choć nie chciałabym być na Twoim miejscu to uważam, że chyba tylko znalezienie się moje w Twojej sytuacji zmusiłoby mnie do zmiany. Niestety, jestem typem człowkeka, który musi mieć bat nad sobą by cokolwiek zmienić. I ja to taki człowiek który jak nie ma np. egzaminu na horyzoncie, to nie siądzę do książki z własnej woli; jak nie ma bata od lekarza że NIE WOLNO jesc tego i tego - to sam się nie zmobilizuje. Słaba wola i nie na dzisiejsze czasy... Dlatego mimo że z jednej strony nie chciałabym na Twoim miejscu być ze względu na malucha, to wiem, że chyba tylko to by mnie powstrzymało od niejedzenia słodyczy. Świadomość, że mi nie wolno, bo inaczej stracę dziecko - przepraszam za zbyt mało wyrafinowane okreslenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:55 teraz już mam wolne, od 7 miesiąca, tak że może zaszaleję z lepszą dietą :) Dzięki :) Ale mimo wszystko łezka się w oku kręci że Dzień Dziecka i jedzenie zgodnie z zachciankami bez szwanku dla urody już się skonczyło... ;) i pewnie nigdy nie wróci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Robiłam tak jak ty, wolałam zjeść popcorn czy czekoladę zamiast obiadu. Potem poznałam męża, zaczął gotować i bardzo przytyłam, teraz wiem, że te chipsy są niej kaloryczne niż typowe obiady. I to o wiele mniej kaloryczne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha i nie słuchaj, że lepiej jest zjeść domowe ciastka czy ciasto niż batonik, takie ciasto ma mega kalorii, to samo ciasteczka, zwłaszcza te na maśle. No chyba, że ukroisz sobie naprawdę malutko albo zjesz 1-2 ciasteczka. Najlepiej upiec sobie ciasto policzyc kalorie skłądników i zważyć, wtedy będziesz mogła łatwo obliczyć ile ma kalorii każdy kawałek. Lub ciasteczko. To samo z lodami, czekoladowe lody mają 2 razy więcej kalorii niż smietankowe czy jogurtowe. I tak jogurtowe mają 190 kcal na 100g, a czekoladowe (myślę o prawdziwie czekoladowych, nie kakaowych jak z grycana) 300. Jak chce się być szczupłym trzeba umieć podejmować trudne decyzje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:29 a dwie gałki dziennie takich grycaników to dużo? najbardziej mnie kręcą bakaliowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:29 Oj zależy jakie pieczesz ciasta i ciastka. Są przepisy na rzeczy dobre i wcale nie takie mega kaloryczne. A poza tym do ciasta dajesz dobre składniki, a nie jakiś tam syrop glukozowo-fruktozowy, który znajduje się chyba we wszystkich sklepowych słodyczach. Zdecydowanie lepiej zjeść mały kawałek ciasta, niż batonika ze sklepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:39 co nie zmienia faktu, że tyłek i tak rośnie :) cukier to cukier, niestety ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:39 Jak już napisałam, zależy od przepisu:) Nie we wszystkich przepisach jest sam cukier;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×