ulga i spokoj po rozstaniu

Rozstalam sie z partnerem, bez awantur, nastepnego dnia od rozmowy sie wyprowadzilam. Nie wiem czy ten zwiazek byl toksyczny? ale mialam ciagla hustawke nastrojow bedac w nim, bardzo czesto plakalam, budzilam sie zestresowana, na poczatku zwiazku facet odizolowal mnie od wiekszosci znajomych (plci meskiej) ktorzy byli naprawde tylko przyjaciolmi, bardzo dobrymi. Myslalam, ze to normalne bo on tez nie mial kolezanek....... ze zwiazek to kompromisy, ale teraz widze, ze to bylo chore. On byl 15lat starszy, bedac z nim cos mi umykalo z zycia. Czulam sie ograniczona. W klotniach potrafil mi kazac wypier**** albo wyzywal od najgorszych, gdy wyjezdzalam to pisal mi czesto obrazliwe sms i gral na emocjach. Zastanawiam sie czy go kochalam, bo po rozstaniu nie czuje nic, wrecz ulge. Mieszkalam z nim ok rok czasu. Moze tesknota jeszcze przyjdzie? czy ktos po zakonczeniu intensywnego zwiazku czul ulge? Zaznacze, ze jestem osoba bardzo wrazliwa i czasami nawet depresyjna, zastanawia mnie to, ze zareagowalam tak na chlodno.

dodam jeszcze, ze bylam tym zwiazkiem zmeczona i czesto myslalam o rozstaniu, rozstawalismy sie ale nie radzilam sobie z samotnoscia i byly powroty. Teraz jest inaczej, czuje ulge... boje sie, ze to cisza przed burza.

Musisz wytrwac i kolejny raz nie wracac.Z tego co piszesz to b.toksyczny ograniczający związek.

Napisz do mnie na maila to pogadamy : napiszdomnie.1995@o2.pl

w********laj podrywaczu z tymi mailami. nastepny sie znalazl