Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Matka samotna samotna matka

Czy dobrze zrobiłam odchodząc od chlopaka

Polecane posty

Gość Matka samotna samotna matka

Witam. Myślę, ze znam odpowiedz na to pytanie lecz chcialabym poznac rowniez zdanie innych, postronnych osob na ten temat. Ponieważ sluchajac tym razem glosu rozsadku - nie serca, po 6 latach związku odeszłam od swojego chlopaka. Nie ukladalo nam sie od jakiegos czasu i okolo roku temu on postanowil sie ode mnie wyprowadzic. Lecz nie umielismy o sobie zapomniac i pomimo wyprowadzki spotykalismy sie od czasu do czasu. Po paru miesiacach okazalo sie ze jestem w ciazy. Przeprowadzil sie spowrotem do mnie i wiadomosc o ciazy sprawila ze w końcu bylo miedzy nami dobrze. Do czasu. Kiedy na poczatku tego roku przyzal mi sie ze pali dopalacze i zebym pomogla mu z tym skoczyc bo sam nie daje rady. Oczywiście pomimo mego szoku gdyz wcześniej nic nie zauwazylam postanowilam mu pomoc. Niestety ani prosba ani groźba ani zadena awanturą nie umialam mu pomoc z tego wyjść. On dalej palil. Robil sobie 3 dni przerwy ( paląc wtedy marihuane ) i spowrotem palil po kilka dni dopalacze. Jak zapalil momentalnie go odcinało, usypial i nie bylo z nim kontaktu. Robilam mu awantury bo nie moglam tego znirsc i dalej nic nie pomagalo. Nawet to ze bylam w ciąży nie przekonalo go do tego zeby to odstawić. W dzień w ktorym szlam do szpitala ( planowane cc) nawet do nie przyjechal twierdząc ze zgubil tel. Dzien przed tym jak i kilka dni wczesniej byl nacpany jak swinia. Nie wytrzymalam w koncu, zadzwonilam do rodziców i pojechali zabrac moje rzeczy z nieszkania. Jak bylismy w szpitalu tez nie wykazywal zbytnio chceci na siedzenie z nami. Przychodzil co drugi dzien na godzine proszac zebym wprowadzila sie spwrotem do domu, zebym nie zabierala mu syna. Mowiac ze sie zmienil, ze nie pali. Ale stwierdzil ze jak wyjade to nie bedzie mi na dziecko placil i nie chcial oddac mi reszty rzeczy ktorych rodzice zapomnieli zabrac z naszego wynajmowanego mieszkania... Po wyjściu ze szpitala Wyjechalam do rodzicow 80 km od niego. Zmienilam nr tel, zablokowalan go na fb zeby do mnie nie pisal. I zastanawiam sie czy dobrze zrobilam.. bo pomimo tego jak mnie skrzywdził serce mi peka ze go z nami nie m, i zaręczam sie myslalmi co on robi i czy rzeczywiscie sie zmienil tak jak pisal. Chodz wiem ze gdyby mu zalezalo zrobilby wszystko by z nami byc... a go nie ma..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie no wracaj szybciutko, ułozy się, będziesz wychowywać dziecko a on będzie non stop zaćpany, w końcu się kochacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrobilas najlepsza rzecz na świecie . I nigdy więcej nie wracaj . Tacy ludzie są niebezpieczni groźni szczególnie po dopalaczach. Wyobrażasz sobie zostawić noworodka z takim człowiekiem na 5 minut ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×