Kto się ze mną napije?

Otwieram damskie piwo.

ja poproszę, ale coś mocniejszego

Mam tylko Fortunę z sokiem wiśniowym, chyba, że upijasz się wyobraźnią - wtedy jestem w stanie zorganizować, co tylko sobie wymarzysz.

Załatw mi bananową fortunę albo denaturat to napiję się z tobą, póki co sącze malinowego redsa, a potem książęce

hmmm...więc pozostaje wyobraźnia. Cóż sobie wymarzę...Ok. moja niespełniona fantazja...organy-toccata i fuga Bacha...opuszczony (poza organistą) kościół, ciemność, świece, kręte schody wiodące do rzeczonego organisty ... :-)

Denaturat da się załatwić, czasem coś nim czyszczę. Życzysz sobie piętkę chleba celem filtracji? Nie wiem czy jest bananowa fortuna. Mogę do Biedronki skoczyć po sok bananowy. Dodany do tego piwa będzie chyba mdląco słodki w smaku?

*Fortuna Co planujesz zrobić organiście jak go dopadniesz?

zmusić do grania...a cóż by innego...? !?

Ja się z Wami napiję,ale wybieram jakiś sok . Tak z ciekawości,dlaczego ...obłąkany?

Pardon to Cornelius jest bananowy, dawno go nie upolowałam. Ja tam lubię mocno mdlący smak, a jak zapiję denaturatem będzie jak znalazł. Miło, że skoczysz to biedry corneliusa tam nie będzie ale bananem nie pogardze.

topik zapowiadał się interesująco,a jest jak zwykle,denaturowato, fajnej konwersacji nie potraficie sklecić,bleeeeee

Bo trzeba być obłąkanym, żeby być mną :)

O fortuna! Carl Orff rzekł... a chór powstał ... https://www.youtube.com/watch?v=GXFSK0ogeg4

Cóżby innego? Przedłużający się celibat sprawia, że nasuwają mi się jakieś robaczywe myśli. Po prawdzie to miałem wizję, jak lekko niczym duch wspinasz się po schodach. Organista gra. Zatapiasz zęby w jego szyi. Ostatni, urwany oddech i ostatni dźwięk niesie się po pustym kościele. Na ławki spadają krople krwi.

Ach nie, to byłoby zbyt krwawe i nieczułe...

Lenina, działasz na moje zmysły

Autorze, Twoje zdrowie. Mam piwo:)