dał mi kosza a teraz żaluje

Facet 28 lat zaczął się ze mna spotykać ale nie wyszło. NIc się nie starał, zachowywał się jak uczniak, choc ogolnie fajny facet z niego. Wyszłam z inicjatywą żeby spotykać się regularnie i zobaczyć co z tego wyjdzie, zamiast spotykać się tak niby to koleżensko, niby to coś więcej, ale moja propozycja padła po dłuższym naszym nieodzywaniu się, po którym on się poddał i dał sobie spokój. Wtedy wyprowadził się do innego miasta, i powiedział że już nie. Teraz minęły 2 lata, o się odezwał i powiedział że chce się spotkać, przeprasza i tylko zależy mu na spotkaniu... Olałabym to bo sama wiem że zachował się jak dzieciak, ale za odnowieniem znajomości przemawiają dwa argumenty: 1. wiem że jest uczciwy i wartościowy na pewno będzie dobrym facetem dla swojej dziewczyny, a zanim się spotkaliśmy zawiódł się na pewnej dziewczynie. Tamta sytuacja zdarzyła się za granicą i po kłótni on wyjechal, ona została i od tej pory to w nim siedziało. Bal się kolejnej znajomości, bo bał się że ktoś go zrani. Wiem o tym, bo mówił to naszemu znajomemi jeszcze ZANIM się poznaliśmy. Ja dopeiro potem potm zrozumiałam dlaczego on bał sie okazać że mu zależy,ale to było juz za poźno 2. Naprawde mi pasował jeśli chodzi o charakter, sposób życia, pogląd na świat. Mieliśmy podobne poczucie humoru, zainteresowanie, była chemia, brakowało tylko pewności siebie jemu, a ja z kolei chciałam pozwolić pokierować tą znajomościa. Nie wzięłam pod uwagę że zwyczajnie nie miał za duzo doświadcznia w relacjach damsko-męskich i po prostu nie wiedział jak

wiem tz od znajomych że przez ten czas nie miał dziewczyny, nawet nie szukał żadnej, po prostu tamta niewyjaśniona sytuacja dała mu w tylek i nie miał zamiaru nikogo szuka. Mnie spotkał przez przypadk, coś zaiskrzyło ale potem ja też czekałam na konkret z jego strony i tu zaczęły się problemy...resztę już znacie

Daj mu szansę, mógł dojrzeć chłopak.